Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:250.29 km (w terenie 20.47 km; 8.18%)
Czas w ruchu:05:15
Średnia prędkość:22.28 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:41.71 km i 1h 18m
Więcej statystyk
  • DST 8.30km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak ktoś nie ma w głowie to ma w pedałach :D

Piątek, 25 listopada 2011 · dodano: 26.11.2011 | Komentarze 3

...
Dystans zaiste pięęęęękny.
Porównując do niedzielnego kręcenia - wręcz żenujący i aż wstyd o tym pisać.
Ale jakoś mało mnie na tym bajkstatsie - więc piszę.
Nie mam pojęcia kiedy uda mi się znów wyszarpnąć kilka godzin dla siebie.

Within...
Odpowiada mi, baaardzo :)

&feature=player_embedded
...




  • DST 125.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hajbajk i lejdi srejdi

Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 20.11.2011 | Komentarze 9

...
Czemu tak ? Bo tak.
Planowałam ten dzień w sumie nie długo. Przypadek. Zbieg okoliczności i możliwość spędzenia czasu bardzo miło. Więc pakuję się. Wsiadam na rower. Śmigam przez miasto. Pożyczam jeszcze rękawiczki od Moni (drugie - na wszelki wypadek) i kręcę za miasto. Oooo tak, jest świetnie.
Tak. Do momentu kiedy moja Lejdi się wzięła i się rozpsuła, tzn dokładniej nie ona cała, ale bez linki tylnej przerzutki to ja już nigdzie nie pojadę...
No nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Na pewno nie będzie tak, że to już koniec "wycieczki". Telefon do Moni: ratunku kochana kobieto ! Ja wiem że swój własny rower to świętość nad świętościami, ale błągam.. POŻYCZ mi swojego hajbajka. Ufffffff.
Więc dreptam jak ta idiotka poboczem z rowerem u boku do miasta z powrotem.Musiałam komicznie wygladać - rowerzystka, ubrana jak trzeba i zamiast jechać prowadzi rower... no masakra. Kilka km spaceru wkurza mnie na maxa. Docieram w końcu do "miejsca zbawienia", zostawiam moją Lejdi i dosiadam srebrnego Diabła po czym ile sił w nogach staram się nadrobić stracony czas. Nawet nie wiem kiedy zaczęło padać. Tak: padać, deszcz zaczął padać.
No ale przecież nie zawrócę do domu z tego powodu.

Do Hani dojechałam z około 40 minutowynm poślizgiem. Czegość takiego jeszcze nie widziałam - tak wspaniałej imprezy w budowanym domu, tzw. "wiecha" u Hani to dopiero IMPRA :D Mogłam wysuczyć ciuchy przt tzw. "kozie" wstawionej do "salonu" (a może to była łazienka?), mogłam wypić ciepłą herbatę, posilić się wyśmienitymi smakołykami przygotowanymi przez gospodynię i oczywiście pogadać, pośmiać się, pobyć po prostu. :)

Czas jednak naglił - musiałam przecież wrócić.
Wstępny plan był nieco inny. Mniej wyczerpujący, że się tak wyrażę.
Ale nie po to mam wolną niedziele, aby siedzieć. Więc pokręciłam w kierunku domu. Pod wiatr. I z deszczem.
Wolałabym odwrotnie.

Dotarłam po zmroku. Lampka zdechła. Ja prawie.

Podsumowanie:
- boli mnie kolano
- szczypią mnie oczy i twarz
- zasypiam na stojąco
- było zajebiście :)

Ognisko u Hani © emo

"Hajbajk" u Hani ;) © emo

Dom Hani :) © emo

Kiełbaski u Hani :) © emo


Proszę się nie przyglądać - jestem tu "styrana rowerem, wiatrem, deszczem, spalinami i czymśtam jeszcze".

No i dwie Gwiazdy wieczoru tzn popołudnia :) © emo


<a href="" title="GPSies - hajbajk i trąbki"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - hajbajk i trąbki" /></a>
...




  • DST 32.63km
  • Czas 01:23
  • VAVG 23.59km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czarlina i miejsce gdzie chciałam być znów

Sobota, 12 listopada 2011 · dodano: 12.11.2011 | Komentarze 11

...
Ostatnio jak tu byłam padał deszcz.
Dziś przywitało mnie słońce i cisza jakiej tam w sezonie sie nie zazna.
Cieplej chyba niż wczoraj, a może to tylko pozory.
Sobotni poranek oznacza spokojną jazdę szosą (przynajmniej w kier. Czarliny właśnie), bez aut i innych zbędnych pojazdów.

Tak, to prawda, że jesień ma swój urok, i w ogóle, i och i ach... ale,
ALE ja chyba wole wiosnę :)

Coś mało ostatnio jeżdże to i nie mam żadnych przygód jakie miewałam wiosną i latem. Ciekawe czy to poprzez częstotliwość z jaką pojawiałam się na szosie czy tez z innego powodu "dotykało" mnie tyle nieszczęść.

Na trasie nie spotkałam nikogo. Nikogo - czyt. żadnego bikera. Normalanie wstyd. Pochowali się chyba z powodu temp. - ok. zera.
A może zwyczajnie śmigali po lasach, w przeciwieństwie do mnie.

Wda wpada do j. Wdzydze © emo

...




  • DST 22.50km
  • Czas 00:57
  • VAVG 23.68km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maleńczuk i rower..?

Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 11.11.2011 | Komentarze 6

...
Jakimś cudem udało mi się... :D
Zimno jak cholera. Ale śmigałam z radością dziecka, które odkrywa pod choinką swoją wymarzoną zabawkę.

A to to jest utwór, nad którym "zatrzymałam" się na dłużej. Zrobił na mnie wrażenie. Jakie ?
&feature=related
...




  • DST 41.39km
  • Czas 01:59
  • VAVG 20.87km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejna odsłona Wdzydz

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 2

...
.. spokój, spokój, spokój...
Dziś z Monią, tempo lajtowe, tym razem delektowałyśmy się słońcem, którego o dziwo mamy więcej w listpadzie niż było w licpu.

Ludovico Einaudi dziś dla mnie grał... :)
A teraz to:

&feature=related
...




  • DST 20.47km
  • Teren 20.47km
  • Czas 00:56
  • VAVG 21.93km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Normalnie brakowało mi tego jak powietrza

Piątek, 4 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 0

...
.. więc dorwałam rower. Bądź co bądź na krótko, ale zawsze.
Dałam z siebie wiele. Było tak jak lubię. Las, zjazdy, podjazdy, teren - to jest to co mi pasuje.
Pogoda świetna - jak na listopad nawet ciepło. Szkoda, że nie miałam za wiele czasu, jednak ta niespełna godzina pozwoliła mi na totalny relaks.
...