Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Za granicą

Dystans całkowity:378.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:05
Średnia prędkość:16.65 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:63.14 km i 3h 21m
Więcej statystyk
  • DST 87.76km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szwecja Rowerowy Potop

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 31.05.2019 | Komentarze 2

...
W niedzielne popołudnie udałam się z całą moją rodzinką (tak ! całą !) do Gdyni, gdzie spotkaliśmy resztę naszej ekipy  z Dachów na Rowery i po odprawie już byliśmy na promie StenaLine - razem z 640 rowerzystami płynęlismy do Karlskrony :)
Rowerowy Potop rozpoczęty. 
Wybraliśmy trase niebieską - sugerowaną przez Kamillę i Arka. Rano, po zejściu z promu, jak zobaczyłam te tłumy rowerzystów trochę mina mi zrzedła. Na trasie jechaliśmy wszyscy obok siebie - nie lubię tak. Duży tłok, ludzie różnie zachowywali sie na drodze - stawali nagle, hamowali, zmieniali tor jazdy nagle. Aż nadszedł moment, że pani pilot się pogubiła i cała grupa zawróciła - myśmy zostali analizując mapę i zgodnie stwierdzilismy, że jedziemy prawidłowo wyznaczonym objazdem dla rowerzystów. Sebastian, Patryk, Marcin i ja - dalej jechalismy już bez żadnego towarzystwa. Co wcale nas nie smuciło - szkoda tylko że Kamilla i Arek się gdzieś zawieruszyli. 
Na szczeście nie padało, ale nie była to pogoda, która mi odpowiadała. Moi synowie pojechali nieco szybciej, wiedzieli, że mają się trzymać niebieskich strzałek, ale i tak jak nie widziałam ich przez długie kilometry - denerwowałam się. Niepotrzebnie. Doskonale sobie radzili. 
Na wyspę Hasslo Patryk dojechał na długo przed nami. Tam już wspólnie odpoczywaliśmy. Po posiłku czas na powrót - ta samą drogą, ale pod koniec trasy wjechaliśmy do Karlskrony. Niestety tak zachwalane lody w Glassiären nie okazaly się dla nas tak smaczne jak o nich się powszechnie mówi. Pokręcilismy się nieco po mieście i wróciliśmy na prom - w podgrupach :) Patryk sam, ja z Sebastianem, Marcin sam i Kamilla z Arkiem :)

Na rowerowy potop przyjechali też Gosia i Marek ze znajomymi - ale oni wybrali inne trasy :)

Już dziś wiem, że tam wrócę. Podobało mi się przede wszystkim to, że podróżując rowerem w Szwecji jesteś pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, żaden kierowca nie będzie na Ciebie trabił, a jeżeli mija Ciebie to jedzie powoli, a nie jak u nas deblie w blachosmrodach zapierdalają, na żyletkę mijając. Nie robiłam prawie zdjęć, tylko chłonęłam krajobrazy - nadrobię za rok to fotografowanie. Cieszę się najbardziej z tego, że na tę wycieczkę pojechali z nami moi synowie - Sebastian i Patryk - to nie zdarza się często. Było SUPER ! 

p.s. Kamilla, Arek - dziękuję :)




Gdynia, przed odprawą
Gdynia, przed odprawą © emonika
Przed startem na trase niebieską
Przed startem na trase niebieską © emonika
po drodze,Szwecja
po drodze,Szwecja © emonika
Przerwa na polu golfowym
Przerwa na polu golfowym © emonika
Szwecja, Hasslo
Szwecja, Hasslo © emonika
Szwecja
Szwecja © emonika
rowerowy potop
rowerowy potop © emonika
Takie tam przed domem, Szwecja
Takie tam przed domem, Szwecja © emonika
Hasslo  i przerwa naszej ekipy
Hasslo i przerwa naszej ekipy © emonika
Hasslo koniec wycieczki albo połowa :)
Hasslo koniec wycieczki albo połowa :) © emonika
powrót na prom
powrót na prom © emonika
czas do domu
czas do domu © emonika
...




  • DST 76.90km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad jeziorem Garda

Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 14.10.2018 | Komentarze 5


Nie będę się mądrować i pisać co warto zobaczyć, co zwiedzać, ani gdzie zjeść, ani jak dojechać najlepiej -
bo nie wiem tego. Ale wiem, że nad jezioro Garda po prostu trzeba pojechać !
Tak się ułożyło, że razem z mężem, spędziłam weekend w Południowym Trydencie we Włoszech. Nie wiedziałam, że będę akurat tam - dlatego trudno mi było wcześniej sprawdzić rejon w sensie "co jak i gdzie" - po prostu wsiadłam na rower i pojechałam przed siebie. Najpierw krótka wycieczka (do Lidla) do centrum Rovereto, a potem przez Morii do Riva del Garda - miasteczka nad północnym brzegiem jeziora. Jedyne co wiedziałam, to to, że okolice jeziora Garda to raj dla rowerów. I rzeczywiście to prawda. 

Po piątkowym spacerze w okolicach Vipiteno - sobotnie południe spędziliśmy na rowerze - takie małe rozeznanie terenu wkoło Rovereto. Potem pozwiedzaliśmy okoliczne winnice -  jakie te winogrona są słodkie ! Szok !

W niedzielę po śniadaniu wsiedliśmy na rowery - udaliśmy się w kierunku miasteczka Riva del Garda, abym mogła zobaczyć słynne jezioro.
Z Rovereto do Rivy jedzie się asfaltowymi drogami rowerowymi, dość dobrze oznaczonymi. Mijaliśmy mnóstwo rowerzystów, większość na elektrykach, było też sporo małych peletonów kolarskich - a kolarze zgrabnie i zwinnie poruszali się wśród pozostałych użytkowników ddr. Nie mieliśmy czasu na objechanie całego jeziora wkoło (około 150 km - jak nie więcej), ani nawet chyba sił. Wiem, że warto przejechać się zachodnią stroną jeziora - jest to trasa jedna z najpiękniejszych we Włoszech.

Nie wiem czy uda mi się kiedyś tutaj powrócić, tak samo jak nie wiem czy wrócę nad jezioro Bodeńskie (tam objechaliśmy nieco więcej) - ale wiem, że baaardzo bym chciała. Fajny był podjazd z Torbole do Nago, niby nie długi bo ok 1.5 km i 10%. U góry czułam się świetnie ! Dla wielu z Was to pikuś - dla mnie nie. Rowerowo wkoło tego jeziora to by było coś. Póki co dziękuję losowi za to co mam i gdzie mogę być. Jeśli mogłabym być znów nad jeziorem Garda, to wybrałabym miejscówkę na jego północnej stronie - jest tam po prostu ładniej niż na południowym brzegu.

Trasy rowerowe wspaniałe, pogoda cudowna, chillout totalny, obok kochany mąż, rower, słońce, jezioro, plaża, góry,  włoskie wino...
Powiem Wam, że chyba tam zamieszkam. Mimo, że we Włoszech bezrobocie (wg różnych źródeł) to 10%. Niemniej jednak... zakochałam się w tych pięknych włoskich miasteczkach, wąskich uliczkach (już teraz wiem dlaczego Włosi mają takie małe samochody), kawiarniach z chybotliwymi krzesełkami na bruku, rewelacyjnych dróg rowerowych. Byłam w kilku krajach i żaden mnie tak nie pociąga jak Italia. ❤️ Jak czegoś nie można, a się bardzo chce - to można. ;)

 ehh marzenia :)

Spacer okolice Vipiteno
Spacer okolice Vipiteno © emonika
Piekny kościółek, Vipiteno
Piekny kościółek, Vipiteno © emonika
Spacerowo
Spacerowo © emonika
Czytelne znaki, Vipiteno
Czytelne znaki, Vipiteno © emonika
Udane zbiory :), okolice Rovereto
Udane zbiory :), okolice Rovereto © emonika
coś do kolacji
coś do kolacji © emonika
cudne uliczki w Rovereto
cudne uliczki w Rovereto © emonika
winnice w okolicy Rovereto
winnice w okolicy Rovereto © emonika
moje magiczne miejsca Rovereto
moje magiczne miejsca Rovereto © emonika
podwórka w Rovereto
podwórka w Rovereto © emonika
rovereto
rovereto © emonika
moje uliczki w Rovereto
moje uliczki w Rovereto © emonika
Wjazd do starszej części Rovereto
Wjazd do starszej części Rovereto © emonika
Rovereto na rowerze
Rovereto na rowerze © emonika
Rovereto - pięknie
Rovereto - pięknie © emonika
Nasz PUB
Nasz PUB © emonika
Wino włoskie smakuje nawet w takich warunakch
Wino włoskie smakuje nawet w takich warunakch © emonika
W drodze do Riva del Garda
W drodze do Riva del Garda © emonika
Nogareto
Nogareto © emonika
Az chciałoby się tak ubrać
Az chciałoby się tak ubrać © emonika
W drodze, Trydent
W drodze, Trydent © emonika
Piękne drogi rowerowe
Piękne drogi rowerowe © emonika
Prawie u celu - Nago Torbole
Prawie u celu - Nago Torbole © emonika

nie zdążyłam się przygotowac do foty /jezioro Garda/
nie zdążyłam się przygotowac do foty /jezioro Garda/ © emonika
widoki cudowne Jezioro Garda
widoki cudowne Jezioro Garda © emonika
nie da się oderwać wzroku
nie da się oderwać wzroku © emonika
Torbole
Torbole © emonika
Jest wspaniale ! Trydent, Włochy
Jest wspaniale ! Trydent, Włochy © emonika
Chcę tu zostać !
Chcę tu zostać ! © emonika
Wspaniale nam :)
Wspaniale nam :) © emonika
uliczki
uliczki © emonika
w drodze
w drodze © emonika
uliczki Riva del Garda
uliczki Riva del Garda © emonika
Riva del Garda
Riva del Garda © emonika
nad jeziorem Garda
nad jeziorem Garda © emonika
wdrapaliśmy się z powrotem
 © emonika
rewelacyjne widoki, Garda
rewelacyjne widoki, Garda © emonika
moje kochane uliczki
moje kochane uliczki © emonika
ulubione kawiarenki Riva del GardA
ulubione kawiarenki Riva del GardA © emonika
wspaniałe przejścia, riva del garda
wspaniałe przejścia, riva del garda © emonikabrama miasta rive del garda
brama miasta rive del garda © emonika.
...




  • DST 35.92km
  • Czas 02:30
  • VAVG 14.37km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do Lindau.

Środa, 28 marca 2018 · dodano: 02.04.2018 | Komentarze 0

...
Drugi dzień mogliśmy poświęcić tylko na bardzo krótką wycieczkę.
Za to pogodę w Lindau mieliśmy iście letnią. Niestety tym razem nie było tak pięknie w mieście - a to z powodu ogromnej ilości turystów - to jednak nie moje klimaty. Udało nam się wdrapać na wysoki mur tuż nad brzegiem jeziora i tam mniej było słychać ten cały gwar - mogliśmy delektować się pięknem Jeziora Bodeńskiego z górującymi nad nim Alpami.

Droga powrotna nie wiele się różniła, ale udało się nam i tak odnaleźć nowe, fajne miejsca. Zazdroszczę tych dróg rowerowych... ehhh. Kierowcy  nie mijali nas na mniej niż metr - jeśli zdarzyło się, że jechaliśmy szosą. Nikt nie trąbił, nie dawał odczuć, że przeszkadzamy, na rondach pełna wyrozumiałość. U nas tak nigdy nie będzie. Rowery przy posesjach stało ot tak sobie - u nas zniknęłyby w ułamek sekundy. Na ddr zauważyłam bardzo wiele rowerów elektrycznych, od kolarek począwszy na fatbike kończąc. Ludzie jeżdżący w wieku od 2 lat do ponad 100 chyba :) Wszyscy jeżdżą wszędzie na rowerach. Pięęęknie :)
Marzeniem moim jest tu wrócić. Tak samo jak do Toskani. Jakoś Francja mnie nie ujęła - może to się zmieni.


Kilka słów o Lindau -
Miasto Lindau (Bodensee) w XIII wieku było Wolnym miastem Rzeszy (niem. Freie Reichsstadt) w ramach Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Tereny wokół miasta były własnością klasztorów lub hrabiów. Gdy francuskie wojska Napoleona wkroczyły na ten obszar, miasto straciło status wolnego miasta. W 1806 zostało przyłączone do Bawarii.


Galeria zdjęć

Okolice Kressbronn
Okolice Kressbronn © emonika
Miasteczko Wasserburg
Miasteczko Wasserburg © emonika
Wasserburg i okolice
Wasserburg i okolice © emonika
W drodze do Lindau
W drodze do Lindau © emonika
Odpoczynek w pięknym parku nad jeziorem
Odpoczynek w pięknym parku nad jeziorem © emonika
Reklaks na maxa, Lindau
Reklaks na maxa, Lindau © emonika
Odnalezione wśród wąskich uliczek, Lindau
Odnalezione wśród wąskich uliczek, Lindau © emonika
Lato na bulwarze lindauskim
Lato na bulwarze lindauskim © emonika
Woda lodowata - ale co tam
Woda lodowata - ale co tam © emonika
Cudny dzień :) Lindau
Cudny dzień :) Lindau © emonika
Prawie jak u nas - tylko wody takiej nie mamy...
Prawie jak u nas - tylko wody takiej nie mamy... © emonika
...




  • DST 88.72km
  • Czas 05:04
  • VAVG 17.51km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Bodeńskie prawie wkoło ;)

Poniedziałek, 26 marca 2018 · dodano: 02.04.2018 | Komentarze 0

...
Plan mieliśmy bardzo ambitny, wspaniały wręcz. No i postanowiliśmy go zrealizować.
Wiadomo było, że nie ma szans na objazd całego jeziora wkoło - wolę to zostawić sobie na inny czas - kilkuetapowy, kilku dniowy.

Startowaliśmy z Kressbronn w kierunku Lindau, poprzez Bregencję, celem była Konstancja, ale w Romanshorn wsiedliśmy na prom - potem się okazało, że to była dobra decyzja. Mimo, że gdybyśmy przeprawiali się promem z Konstancji, kosztowałoby to nas 20 euro mniej, ale nic to. Było świetnie !
Za mało czasu, bo np. w Lindau to naprawdę aż chciałoby się zgubić i zwiedzać - a my przecież zaplanowaliśmy 130 km trasę, więc trzeba było jechać dalej. Podobała mi się Bregencja i Rorschach, ale nie zwiedzaliśmy niestety. Czas mijał jak oszalały, a my nie mogliśmy pozwolić na to aby dopadł nas zmrok bo nie mieliśmy lampek. Na trasie wielu rowerzystów, ale jechało się swobodnie. Oznakowanie nie jest jednolite, ale nie da się zgubić, swobodnie można jechać z dzieckiem w przyczepce. Drogi są utwardzone. Ludzie spotykani podczas naszej wycieczki, bardzo mili, wszyscy się pozdrawiają (oczywiście nie wtedy kiedy rowerzystów na ddr jest jak "mrówków").  /- aha - w Szwajcarii radzę wyłączyć dane komórkowe, a najlepiej w ogóle telefon/
Z Fredrichshafen do naszej bazy w Kressbronn wracaliśmy zmęczeni, ale baaardzo szczęśliwi i zadowoleni z mijającego dnia. I chyba nie przytrafi  się nam już być w trzech państwach na rowerze w ciągu kilku godzin :)
Wyprawa tam z sakwami to by było coś :)

Kilka słów o tym pięknym miejscu -
Jezioro Bodeńskie znajduje się u podnóża Alp, na pograniczu Niemiec, Austrii i Szwajcarii, trzecie pod względem wielkości w Europie środkowej. Jezioro Bodeńskie jest rezerwuarem wody pitnej dla ok. 4,5 mln ludzi. Obszar Jeziora Bodeńskiego to rozlewisko Renu, jednej z największych rzek w Europie i największej w Niemczech. Jego powierzchnia to 538 metrów kwadratowych, a linia brzegowa ma długość 273 kilometrów. Największe miasta położone nad Jeziorem  to niemieckie: Konstancja, Friedrichshafen i Lindau, szwajcarskie Kreuzlingen i Rorschach oraz austriacka Bregencja. Jezioro Bodeńskie to przede wszystkim krajobrazy: zieleń z wysokimi szczytami w tle, malownicze zatoczki, historyczne miasta i małe wsie – wszystko to wśród czystego powietrza, wspaniałego mikroklimatu, kwiatów i przyrody.
No i to co najważniejsze:
Trasy rowerowe wokół Jeziora są  jednymi z najpopularniejszych szlaków rowerowych w Europie, obfitującym w liczne atrakcje turystyczne. Prowadzą wzdłuż jego austriackiego, niemieckiego oraz szwajcarskiego brzegu i można nimi jeździć w obu kierunkach.
Jezioro Bodeńskie objeżdża się najczęściej zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Szlak przez Konstancję - Meersburg ma ok. 126 km, duża trasa obejmująca brzegi Untersee i Überlingersee (odnogi Jeziora Bodeńskiego) mierzy 270 km. Możliwe są także krótsze warianty tych tras - niektóre ich fragmenty można wygodnie pokonać statkami floty Jeziora Bodeńskiego lub skrócić sobie drogę promami z Konstancji do Meersburga (10,80 euro za dwie osoby i dwa rowery) i z Friedrichshafen do Romanshorn (32 euro za dwie osoby i dwa rowery - ceny z marca 2018, bilety kupujemy na promie).  Na prawie całej długości brzegu Jeziora Bodeńskiego kursują regularnie pociągi (ale nie jest to jedna linia), którymi można przewozić rowery - cen nie sprawdzałam - ale lepiej się jedzie mając takie zabezpieczenie "w razie czego" :)



Cała galeria

Pierwsze zachwyty Jeziorem Bodeńskim
Pierwsze zachwyty Jeziorem Bodeńskim © emonikaZachwytom nie było końca
Zachwytom nie było końca © emonika
To chyba maszyna do ... robienia wina ? :)
To chyba maszyna do ... robienia wina ? :) © emonika
Piękne widoki nad te wodę
Piękne widoki nad te wodę © emonika
W drodze do Lindau
W drodze do Lindau © emonika
Jakieś ufo nad jeziorem
Jakieś ufo nad jeziorem © emonika
MOja Lady odpoczywała nad jeziorkiem
MOja Lady odpoczywała nad jeziorkiem © emonika
Tczewska Kaszubka z Pyrowa pozdrawia z Rorschach
Tczewska Kaszubka z Pyrowa pozdrawia z Rorschach © emonika
Port w Romanshorn - odpływamy do Friedrichshafen
Port w Romanshorn - odpływamy do Friedrichshafen © emonika
Odpływamy do Frierdrichshafen
Odpływamy do Frierdrichshafen © emonika
...




  • DST 43.21km
  • Czas 02:31
  • VAVG 17.17km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Saint-Jeorie-Prieure do Chambery

Sobota, 24 marca 2018 · dodano: 02.04.2018 | Komentarze 2

...
Miała być Toskania, a wylądowaliśmy we Francji.
Mieliśmy tylko jeden dzień na rowerowanie i skorzystaliśmy z tego z ogromną radością. Startowaliśmy z miejscowości Saint-Jeorie-Prieure w kierunku Chambery, jechaliśmy częściowo wzdłuż rzeki Leysse, cały czas asfaltowymi drogami rowerowymi. Dotarliśmy nad jezioro Bourget gdzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę, delektując się widokami. Fajnie tam było - ale chyba nie chciałabym być tam w sezonie, kiedy jest pełno turystów. Teraz było tak akuratnie :)

Powrót nieznacznie się różnił - nie było czasu na wielokilometrowe wycieczki, niemniej jednak było to bardzo piękny dzień dla nas. Na ddr mnóstwo rowerzystów - bardzo wielu na kolarkach.

Nie wiedziałam, że we Francji w niedzielę nic się nie kupi w żadnym sklepie, większość barów nawet była zamknięta w centrum miasta. A np. alkohol (wino, piwo) w sobotę -  można kupić tylko do g. 18.00  - hmm :)


Chambéry to miasto w południowo-wschodniej Francji, położone nad rzeką Leysse, w Alpach Sabaudzkich, nad j. Bourget.
W Chambéry przechowywano w XVI wieku relikwię Całunu Turyńskiego.


Saint-Jeorie-Prieure i piękne góry, niestety w chmurach
Saint-Jeorie-Prieure i piękne góry, niestety w chmurach © emonika
Miejscowość Saint-Jeorie-Prieure, powoli wychodzi słońce
Miejscowość Saint-Jeorie-Prieure, powoli wychodzi słońce © emonika
Rewelacyjne drogi rowerowe
Rewelacyjne drogi rowerowe © emonika
Pałac w Chambery
Pałac w Chambery © emonika
Uliczki w Chambery
Uliczki w Chambery © emonika
Miejscowe słonie w Chambery
Miejscowe słonie w Chambery © emonika
Tak to można jeździć i się delektować - Chambery
Tak to można jeździć i się delektować - Chambery © emonika
rzeka Leysse
rzeka Leysse © emonika
Marcin na trasie :)
Marcin na trasie :) © emonika
Trening dzieciaków przed zawodami
Trening dzieciaków przed zawodami © emonika
Kajaki - wyższa szkołą jazdy
Kajaki - wyższa szkołą jazdy © emonika
Dotarliśmy do celu - jezioro Bourget
Dotarliśmy do celu - jezioro Bourget © emonika
Przepiękne widoki j. Bourget
Przepiękne widoki j. Bourget © emonika
...




  • DST 46.30km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sestri Levante i inne cuda.

Piątek, 24 listopada 2017 · dodano: 24.11.2017 | Komentarze 7

...

To było tak niespodziewane, że aż nie wierzę, że istniało.

Udało się pojeździć nam wybrzeżem Morza Tyreńskiego i pozwiedzać cudne uliczki, miasteczka Sestri Levante i Chiavarii.

Nie mieliśmy czasu na zwiedzanie  - to było tylko takie "muśnięcie" rowerowe. No i oczywiście jest to mój cel na wakacje - nie wiem jeszcze które - oby jak najbliższe.

Nie ma co pisać - trzeba tam sobie pojechać - zwłaszcza w czasie - kiedy u nas jest już szaro, buro.

:)


Sestri Levante
Sestri Levante © emonika
Śniadanie - albo obiad w Sestri Levante
Śniadanie - albo obiad w Sestri Levante © emonika
Chiavarii i piękne uliczki
Chiavarii i piękne uliczki © emonika
Wspaniały targ - wspaniałości
Wspaniały targ - wspaniałości © emonika
Sestri Levante GE, Włochy
Sestri Levante GE, Włochy © emonika
Takie tam na schodkach Sestri Levante
Takie tam na schodkach Sestri Levante © emonika
Lavagna. Eh jak było miło :)
Lavagna. Eh jak było miło :) © emonika
Lavagna, Włochy
Lavagna, Włochy © emonika
Jak na załączonym obrazku widać.
Jak na załączonym obrazku widać. © emonika
Chiavari
Chiavari © emonika
Chiavarii i ja
Chiavarii i ja © emonika
Chiavari
Chiavari © emonika

Nasza kuchnia - idelane danie wyszło :)
Nasza kuchnia - idelane danie wyszło :) © emonika
Wspaniałe widoki.
Wspaniałe widoki. © emonika
Sestri Levante piękne
Sestri Levante piękne © emonika
Sestri i ja
Sestri i ja © emonika
Można było tam siedzieć i siedzieć
Można było tam siedzieć i siedzieć © emonika
Piękny punkt widokowy, Sestri
Piękny punkt widokowy, Sestri © emonika
Cudowne miejsca
Cudowne miejsca © emonikaW trasie - Austria
W trasie - Austria © emonika
W drodze - chyba do domu
W drodze - chyba do domu © emonika
....