Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 83.40km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Harpagan 56, Kwidzyn

Sobota, 20 października 2018 · dodano: 23.10.2018 | Komentarze 12


Kolejny Harpagan. Baza w Kwidzynie.
Pojechałam w piątek zaraz po pracy. Wieczorem dołączyli Kamila, Arek, Malwina i Darek.

Nocleg to chyba jedyne  ekstremalne przeżycie na tym harpaganie - czyli na sali gimnastycznej, gdzie niektórzy faceci powinni mieć dożywotni zakaz wstępu z powodu chrapania. Ale nie takiego normalnego chrapania tylko ryczenia jak jakiś kurwapawian z jeleniem skrzyżowany - m a s a k r a.
Dziwię się sama sobie, że nie podeszłam w nocy do tego osobnika i nie palnęłam go w łeb.

No nic. Rano zryw w sumie tak samo jak Ci co śmigali o 6.30.
Miałam przynajmniej czas na przygotowanie herbatki, kawy i śniadania.
Nasz start o 8.30. Trasa TR100, do znalezienia 16 punktów, czas 10 h. Na starcie dołączyli do nas Marek i Janek.
Śmigaliśmy na PK10 (jak ostatnie sieroty nie zauważyliśmy PK15 tuż pod nosem), po długich poszukiwaniach punktu na skraju łąki - odnaleziony PK był w .... lesie. O godzinie 9.45 otrzymaliśmy sms od orgów, że opisy PK na mapie są błędne, tak samo jak błędne są tzw zbliżeniówki... no pięknie !

Jednak ta informacja to był pikuś w porównaniu do tego co wydarzyło się później.

Kilka metrów przed moim trzecim punktem do zaliczenia (wg mapy PK6) - urwałam hak przerzutki, nie zdążyłam mrugnąć, kiedy Marek powiedział, że oddaje mi swój rower i mam jechać dalej, ja w tym szoku, wkurwieniu, zalana łzami nawet nie zauważyłam, kiedy przepiął mój nr startowy, zamienił bidony i już jechałam na tym mercedesie dalej szukać punktów po krzaczorach.
Marek doszedł do głównej drogi gdzie dowieziono mu drugi rower. Spotkaliśmy się na kolejnym PK3.
Generalnie to nie czułam się dobrze od dobrych kilku godzin, chciałam skrócić trasę i ominąć kilka celów.
Niemniej jednak pojechałam razem ze wszystkimi.
I nie uwierzycie.... zanim dotarłam na mój z kolei dziesiąty punkt - na 15 metrów przed PK -  urwałam łańcuch w pożyczonym rowerze.. nojapierdole, kurwanonie. To był koniec. Miałam serdecznie dość wszystkiego.
Łzy same leciały, pojawiał się nerwowy śmiech, wkurw, płacz, śmiech i uj wie co jeszcze. Se myślę.... jak ja to powiem teraz Markowi, że w jego rowerze urwałam łańcuch - na prostej kurwa mac drodze ???!!!! To jest chyba jakiś film - nie wierze, abym urwała hak i zerwała łańcuch na jednej imprezie - nie, to jest sen.... Przez naście lat moich startów w zawodach MTB, potem rajdach, wyprawkach - nigdy nie złapałam nawet gumy ! (oprócz jednego razu).
Nie zdążyłam powiedzieć Markowi co się stało, a on..... już miał przepięty mój nr startowy na swojego przełaja i kazał mi jechać dalej.
 O nie. Nie było wtedy takiej siły coby mnie zmusiła do dalszej jazdy i zaliczania PK. Byłam pewna, że rozpierdole w drobny mak i ten drugi użyczony rower !  Dorwałam najbliższy asfalt i pojechałam prościusieńko do bazy - jechałam baaardzo ostrożnie ucząc się zmiany biegów i hamowania w tym "gravelu". Po Marka przyjechała żona Gosia (kochana!).
Mi w drodze do Kwidzyna towarzyszył Janek.
Przyjechałam na metę odbiłam czipa i chciało mi się płakać....  Potem zobaczyłam, że moje endomondo zatrzymało się po 800 metrach. Chyba jestem w jakiejś ukrytej kamerze.
Poszłam pod prysznic, otworzyłam piwo i zaczęłam analizować cały mijający dzień.
Po czym otworzyłam JackaDanielsa z colą i przestałam analizować cokolwiek.

Nie ma takich słów na świecie, które by wyraziły moją wdzięczność i podziw dla kolegi Marka za jego postawę, działania - dla mnie to był szok. Marek bardzo serdecznie dziękuję Tobie i  Gosi. Wasza pomoc i poświęcenie są bezcenne, nie umiem wyrazić mej wdzięczności.

Podziękowania należą się także Arkowi - przede wszystkim za nawigację. Jesteś wielki. No i zrehabilitowałeś się za Choczewo :)
Dzięki Wam wszystkim - Kamilo, Malwino, Darku, Janku !

Gdzieś około północy - podczas losowania nagród padł mój numer - o ironio ! wylosowałam zestaw do czyszczenia łańcucha !

Ja nie wiem jak ja ten dzień przeżyłam, ale wiem, że widzimy się wiosną na kolejnym Harpaganie !

Mój wynik to odnalezione 10PK z 16 możliwych o wadze 24.

mapa trasy

Filmik Arka TR100

Dzień  przed H56

Dzień przed H56 © emonika
Za chwilę start piechurów H56
Za chwilę start piechurów H56 © emonika
A my idziemy spać H56
A my idziemy spać H56 © emonika
W drodze na PK.
W drodze na PK. © emonika
Jedziemy przed siebie
Jedziemy przed siebie © emonika
W oddali gdzieś PK na H56
W oddali gdzieś PK na H56 © emonika
Biała Góra
Biała Góra © emonika
PK w Białej Górze
PK w Białej Górze © emonika
Narada - ja już odpuściłam - zbyt wiele emocji
Narada - ja już odpuściłam - zbyt wiele emocji © emonika
Tak - to mój nowy rower tymczasowy :) ten biały :)
Tak - to mój nowy rower tymczasowy :) ten biały :) © emonikaOstatnie spojrzenie i zmykamy
Ostatnie spojrzenie i zmykamy © emonika
Ruszamy powoli jużw drogę powrotną
Ruszamy powoli jużw drogę powrotną © emonika
Za zakrętem przystanek w sklepie
Za zakrętem przystanek w sklepie © emonika
Kolejny PK w lesie
Kolejny PK w lesie © emonika
Kolejna narada jak dalej zmykać
Kolejna narada jak dalej zmykać © emonika
O ! tu sobie odpoczywałam
O ! tu sobie odpoczywałam © emonika
Kamila na tle błękitu nieba
Kamila na tle błękitu nieba © emonika
Arek na tle błękitu nieba
Arek na tle błękitu nieba © emonika
Darek i Malwina :)
Darek i Malwina :) © emonika
Przerwa na ognisko :)smacznego
Przerwa na ognisko :)smacznego © emonika
Widokowy PK
Widokowy PK © emonika
No i po wszystkim... H56 przechodzi do historii
No i po wszystkim... H56 przechodzi do historii © emonika
Mój hak.....  - zerwanego łańcucha nie miałam sił fotografować.
Mój hak..... - zerwanego łańcucha nie miałam sił fotografować. © emonika
Relaks poharpaganowy
Relaks poharpaganowy © emonika





Komentarze
emonika
| 07:05 poniedziałek, 29 października 2018 | linkuj Darecki - owszem - dłuugo będę to pamiętać. Pozdrawiam
emonika
| 07:04 poniedziałek, 29 października 2018 | linkuj No nie wiem czy mam aż taki power w nogach. :)
Pozdrawiam i do zobaczenia :)
Darecki
| 21:26 sobota, 27 października 2018 | linkuj Super przygoda :-)
Magic
| 21:55 środa, 24 października 2018 | linkuj He, he... Jak to mówią specjaliści "układ przenoszenia napędu musi być dostosowany do mocy silnika" :-)
Czyli, że jak się ma power w nogach, to nie można jeździć na zwykłym łańcuchu i rowerze. Wszystko musi być odpowiednio wzmacniane i najwyższej jakości, żeby wytrzymało ten power! I tyle... Pozdrawiam! ;-)
emonika
| 16:42 środa, 24 października 2018 | linkuj Michuss - dziękuję za słowa pocieszenia.
A nie mogłeś foty zrobić ? Takiego malusieńkiego selfiaczka? hihihi

Jurek - bardzo współczuję Twemu koledze. Mam nadzieję, że jemu nic się nie stało, a transport był ubezpieczony. Niemniej jednak wiem co to znaczy - nie z autopsji, ale mój mąż jest kierowcą ciężarówki na trasach międzynarodowych. Ma za sobą kraksę pod Londynem - nie życzę nikomu. A pech ? Jak widać kuźwa chodzi parami ! :)
Jurek57
| 15:18 środa, 24 października 2018 | linkuj michuss
A co powiesz na to ?
Kilka tygodni temu spotkałem kolegę kierowca TIR-a na trasie.
Jadąc :TAM , przebiła mu się opona !
Jadąc : Z , spaliło mu się auto z ładunkiem ! Całość warta ponad 1 mln :-)
michuss
| 13:50 środa, 24 października 2018 | linkuj Kumulacja pecha. Bywa. W ramach pocieszenia ;) Ja ostatnio rozpier... sobie przedni błotnik w trakcie jazdy do domu resztkami sił po ciężkim dniu w pracy. Wkręcił się jakiś drut i połamał go całkiem. Ledwie dojechałem z tymi dyndającymi resztkami na chatę, a tu okazało się, że to jeszcze nie koniec... "Niefortunnie" zakrztusiłem się przechylając ku ustom kubek pełen kefiru i w ułamku sekundy ni to kaszlnąłem, ni to kichnąłem. Możesz sobie wyobrazić jak wyglądała moja twarz, okulary i pół kuchni ;)))

Kunsztownie umalowany paznokietek... :P Plus, a dodatkowy za okolice z mapy w tle - moje strone ;)))
emonika
| 10:13 środa, 24 października 2018 | linkuj Panther - o tak - wrażeń miałam aż nadto :)

Asia - tak będę sobie od dziś mówić: jesteś zajebista ! hihih :)
Nefre
| 10:07 środa, 24 października 2018 | linkuj Monika taki dzień i pech po prostu...., ale i tak jesteś zajebista i masz najpiękniej pomalowane paznokcie na "H" , do tego otaczało Cię grono rowerowych przyjaciół....
panther
| 20:20 wtorek, 23 października 2018 | linkuj Bardzo bogaty w przygody ten Harpagan ;-)
Pozdrawiam
emonika
| 19:15 wtorek, 23 października 2018 | linkuj hehe
Nie wiem co to był za dzień i z czego wynikał tak ogromny pech.
Teraz siedząc w wygodnym fotelu - wspominam to z uśmiechem. Ale rower czeka jeszcze na naprawę.

Pozdrawiam
Jurek57
| 18:45 wtorek, 23 października 2018 | linkuj Raz na wozie raz pod wozem ... .
Są na świecie jednak dobrzy ludzie ! :-)

Nieopodal Białej Góry jest miejscowość Piekło. Może dlatego te perturbacje ?

W zeszłym roku w maju też była piękna pogoda i błękitem !

pozdrowienia
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!