Info
Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2023, Marzec1 - 1
- 2021, Wrzesień8 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 2
- 2021, Maj17 - 0
- 2021, Kwiecień3 - 0
- 2021, Marzec2 - 0
- 2021, Luty3 - 0
- 2019, Lipiec1 - 2
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj6 - 16
- 2019, Kwiecień11 - 3
- 2019, Marzec3 - 0
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Grudzień2 - 2
- 2018, Październik3 - 18
- 2018, Wrzesień6 - 11
- 2018, Sierpień5 - 22
- 2018, Lipiec8 - 35
- 2018, Czerwiec8 - 15
- 2018, Maj16 - 24
- 2018, Kwiecień8 - 17
- 2018, Marzec3 - 2
- 2018, Luty3 - 10
- 2018, Styczeń1 - 2
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad1 - 7
- 2017, Październik1 - 3
- 2017, Wrzesień8 - 7
- 2017, Sierpień4 - 3
- 2017, Lipiec13 - 51
- 2017, Czerwiec5 - 2
- 2017, Maj10 - 8
- 2017, Kwiecień6 - 6
- 2017, Marzec2 - 5
- 2017, Styczeń3 - 20
- 2016, Listopad1 - 8
- 2016, Październik2 - 4
- 2016, Wrzesień7 - 24
- 2016, Sierpień10 - 21
- 2016, Lipiec15 - 38
- 2016, Czerwiec7 - 27
- 2016, Maj13 - 29
- 2016, Kwiecień7 - 40
- 2016, Marzec8 - 35
- 2016, Luty4 - 31
- 2016, Styczeń2 - 4
- 2015, Grudzień2 - 6
- 2015, Listopad5 - 32
- 2015, Październik3 - 12
- 2015, Wrzesień6 - 23
- 2015, Sierpień12 - 15
- 2015, Lipiec13 - 19
- 2015, Czerwiec15 - 48
- 2015, Maj10 - 16
- 2015, Kwiecień5 - 4
- 2015, Marzec5 - 3
- 2015, Luty8 - 12
- 2015, Styczeń3 - 2
- 2014, Grudzień2 - 8
- 2014, Listopad5 - 5
- 2014, Październik5 - 20
- 2014, Wrzesień8 - 37
- 2014, Sierpień6 - 11
- 2014, Lipiec12 - 41
- 2014, Czerwiec7 - 15
- 2014, Maj7 - 7
- 2014, Kwiecień8 - 9
- 2014, Marzec14 - 31
- 2014, Luty5 - 17
- 2014, Styczeń4 - 19
- 2013, Grudzień3 - 1
- 2013, Listopad4 - 10
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień8 - 26
- 2013, Sierpień4 - 19
- 2013, Lipiec9 - 18
- 2013, Czerwiec8 - 39
- 2013, Maj6 - 24
- 2013, Kwiecień8 - 24
- 2013, Marzec1 - 2
- 2013, Luty2 - 11
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Październik9 - 29
- 2012, Wrzesień11 - 50
- 2012, Sierpień8 - 33
- 2012, Lipiec18 - 43
- 2012, Czerwiec11 - 26
- 2012, Maj12 - 22
- 2012, Kwiecień6 - 32
- 2012, Marzec10 - 50
- 2012, Luty3 - 15
- 2012, Styczeń2 - 18
- 2011, Grudzień5 - 35
- 2011, Listopad6 - 31
- 2011, Październik9 - 31
- 2011, Wrzesień11 - 97
- 2011, Sierpień20 - 104
- 2011, Lipiec16 - 113
- 2011, Czerwiec23 - 186
- 2011, Maj22 - 200
- 2011, Kwiecień19 - 190
- 2011, Marzec14 - 126
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń3 - 17
- 2010, Grudzień2 - 21
- 2010, Listopad4 - 16
- 2010, Październik10 - 52
- 2010, Wrzesień8 - 38
- 2010, Sierpień15 - 34
- 2010, Lipiec9 - 19
- 2010, Czerwiec17 - 39
- 2010, Maj10 - 18
- 2010, Kwiecień9 - 17
- 2010, Marzec11 - 32
- 2010, Luty5 - 32
- 2010, Styczeń7 - 22
- 2009, Październik2 - 2
- 2009, Wrzesień2 - 5
- 2009, Czerwiec2 - 2
- 2009, Maj1 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2008, Październik2 - 0
- DST 65.17km
- Teren 65.17km
- Czas 03:17
- VAVG 19.85km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Po blisko czteroletniej mojej karierze w KaeSeRze - pośmigałam na kościerskim maratonie :)
Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 1
...
V Jesienny Maraton w moim "cudownym", "fantastycznym" mieście zaliczony.
Cudem tak właściwie. Do wczesnych godzin rannych nie wiedziałam czy jechać czy nie. W końcu jednak udałam się do biura zawodów - gdzie zwykle to ja siedziałam po tej drugiej stronie - a dziś jednak było inaczej. Uregulowałam startowe, odebrałam numer i poszłam do domu przygotować rower.
Można by powiedzieć "coś się kończy coś zaczyna" - mój start w tym maratonie miał dla mnie ogromne znaczenie, czy osobiste? Możliwe.
Ciesze się, że wzięłam udział w tej imprezie jako zawodnik już - a nie jako organizator.
Serdecznie dziękuję wszystkim z KSR za te ostatnie cztery lata.
Trasę maratonu znałam w 50% - tę część sprzed 3 lat. Jechało mi się świetnie.
Na początku znowu jakieś dziwne bóle (normalnie mi sie Kwidzyn przypomniał), ale dawałam radę.
Wiedziałam, że nie mam szans dogonić Aśki, Elki czy też już nie wspomnę o Oli. Jechałam tak jak umiałam i tak szybko ile miałam siły. A kiedy zobaczyłam, że zbliżam się do jakiegoś zawodnika - nie wiadomo skąd pojawiał się jakiś cudowny zastrzyk energii i kręciłam dalej wyprzedzając kilkoro rywali.
To motywowało naprawdę. Czułam, że dam radę i nie powinno nic złego się wydarzyć do mety.
Niewielkie skurcze nieznacznie mnie spowolniły - ale to było tuż przed metą - więc nie było tak źle.
Ukończyłam wyścig. Szczęśliwa bardzo.
Nie byłam tak bardzo zmęczona jak po skandii - bo i km było znacznie mniej - mogłam spokojnie porozmawiać, chodzić, jeść i pić - bez utraty tchu :)
Jednak jak zobaczyłam wyniki to mało mnie nie zatkało - jeden z zawodników, którego zostawiłam tuż po 30 kilometrze i na bank mnie nie wyprzedzał - w wynikach był o prawie 40 pozycji wyżej niż ja....
Nie chce mi się już tego komentować. Dla mnie jest to żenujące.
Mój wynik czy mnie usatysfakcjonował? Tak.
Przyjechałam jako czwarta z kobiet. To, że miałam pudło w K-3 - nic nie znaczy bo i tak nie miałam konkurencji.
Co nie zmienia faktu, że było miło - ale nieco samotnie :D
Tutaj są wyniki szczegółowe dystansu mega - trasa mierzyła 65 km a nie 60 km.
Czy to moje zakończenie sezonu ?
...