Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 55.30km
  • Czas 03:37
  • VAVG 15.29km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Narew - Suraż, dzień 5 - dzikus.

Środa, 26 lipca 2017 · dodano: 16.08.2017 | Komentarze 8

...


Poranek nastał - o 7.00 byliśmy już na rowerach - co nie zdarzyło się nam wcześniej ani później.

PARĘ SŁÓW O MINIONEJ NOCY pod kryptonimem: "pseudo dzikus"
Wieczorem zasnęliśmy dość szybko, mimo tego dziwnego miejsca. Obudziłam się już po ok. 20-30 minutach, słysząc, że podjechał samochód. Stał z włączonym silnikiem około 10 minut. Nie wychodziłam z namiotu, ale też nie spałam. Odjechał - ja zasnęłam. Około 2.00 w nocy budzi mnie hałas pod wiatą, blisko namiotów - byłam pewna, że to jakieś zwierzę wlazło do naszych resztek jedzenia, albo do koszy na śmieci. Wkurzona hałasem wyskoczyłam z namiotu, a tam.... nic. Żadnego człowieka, ani zwierzątka. Postałam chwilkę, i znów słyszę ten hałas, idę w jego kierunku..... a to kuźwa mać folia, worek na śmieci w koszu szaleje pod wpływem wiatru !!! No myślałam, że szlag jasny mnie tam trafi. Wypierdzieliłam te kosze dalej i poszłam spać. Obudziło mnie COŚ około 5.00 - auto, albo dwa podjechały, słyszę, że ktoś się przebiera (chyba zakłada wodery) i włazi do rzeki. Za jakiś czas słyszę tekst: "Ty ! tu jest namiot!, tu chyba ktoś śpi" - pogadali coś tam jeszcze między sobą i .. odjechali. No, ale ja już nie miałam zamiaru się kłaść. Wstałam, ogarnęłam co trzeba, obudziłam Patryka i chciałam stamtąd jak najszybciej odjechać.
______________________________

W trasie, zaledwie po paru km, już w Trześciance dopada nas ulewa..... w miejscowym sklepie, z Panami Kierownikami Wszystkiego, będącymi już pod wpływem (ósmej rano chyba jeszcze nie było!) ucięłam sobie pogawędkę, skąd dokąd, a dlaczego spałam pod wiatą jak przecież mogłam zapukać do niego, albo tego drugiego. Normalnie ubaw miałam na całego. Pani w sklepie pozwoliła nam naładować telefony, choć trochę.
No ale przecież nie będę siedzieć w sklepie, przecież mamy jechać do Kurowa, albo chociaż do Suraża. No i w tej ulewie jedziemy Szlakiem Otwartych Okiennic, a potem Podlaskim Szlakiem Bocianim.
....
Nasze plany dotarcia do Kurowa niweczy awaria mocowania bagażnika Patryka - nikomu nie życzę w ulewie i takich warunkach naprawy czegokolwiek. Nie dość, że leje mi na łeb, to pęknięty SPD nabiera wody jak pieprznięty jakiś. Udaje się nam wspólnymi siłami ogarnąć to mocowanie i lecimy dalej.
Dwa km przed Surażem nagle wychodzi słońce i o deszczu nie ma ani śladu.
Ale zanim to nastąpiło -  ja o mało co się nie utopiłam w kałuży :D  Dziś uratowało nas tylko i wyłącznie poczucie humoru i głupawka jaka nas dopadła.
.
Docieramy na pole namiotowe "Bajdarka", suszymy się, robię pranie, Patryk znów gotuje żurek - z białą kiełbasą, ale bez jajka.
Jest .... znów wspaniale, pięknie, cicho i sucho. Śpimy nad rzeką, na bardzo fajnym, przestronnym niby ale małym polu namiotowym otoczonym wodą.  Ładujemy akumulatory przed jutrzejszą jazdą.
Zasypiamy, nawet nie wiem kiedy.

LINK do wszystkich zdjęć wrzucę w podsumowaniu, a na razie na końcu mapka dzisiejszego odcinka.


Monika i jej głupawka
Monika i jej głupawka © emonikaNaprawa bagażnika
Naprawa bagażnika © emonika
W drodze
W drodze © emonika
Pole Namoiotowe Bajdarka
Pole Namiotowe Bajdarka © emonika
Żuberek z Łomżą nad Narwią
Żuberek z Łomżą nad Narwią © emonika
Pięknie sięzrobiło, Suraż
Pięknie sięzrobiło, Suraż © emonika
Szef kuchni
Szef kuchni © emonika

MAPA TRASY
.





Komentarze
emonika
| 22:23 środa, 23 sierpnia 2017 | linkuj Żuberek the best - dziś śpi z Dolores. W sensie, że z naszą kotką :D
rmk
| 12:18 piątek, 18 sierpnia 2017 | linkuj Fotka z żuberkiem wymiata. Mistrz :))
emonika
| 06:34 piątek, 18 sierpnia 2017 | linkuj Lubię niebieski :)
panther
| 20:46 czwartek, 17 sierpnia 2017 | linkuj Niełatwy dzień, ale pozytywnie zakończony.
Do twarzy Tobie w niebieskim ;-)
emonika
| 19:37 środa, 16 sierpnia 2017 | linkuj Asia, ja to bym i się pos.... Sikała ze strachu. Ale... Był ze mną mój syn, który spokojnie spał. I zrobiłabym wszytko aby spać mógł dalej. Sama nie wiem jakim cudem i skąd miałam tyle odwagi wyjść w nocy i sprawdzac co jest grane ...
Nefre
| 19:19 środa, 16 sierpnia 2017 | linkuj Ja bym się skichała ze strachu jak by mi coś szeleściło w nocy...
emonika
| 16:25 środa, 16 sierpnia 2017 | linkuj Barklu - tak serio, to ja nie brałam w ogóle pod uwagę, że spotka nas deszcz. To cud, że wrzuciłam ten "płaszczyk" ostatnim rzutem do sakwy. Wiem, że to mało odpowiedzialne tak sobie myśleć - ale to był mój pierwszy raz w deszczu z sakwami. Teraz już wiem. Że może zdarzyć się dosłownie wszystko. Pozdrawiam. :)
barklu
| 15:43 środa, 16 sierpnia 2017 | linkuj Nie myślałaś o pelerynie typu dzwon? Jest wygodniejsza na rower, przynajmniej dla mnie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!