Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 155.00km
  • Teren 115.00km
  • Czas 09:00
  • VAVG 17.22km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Harpagan 2010 Kościerzyna

Sobota, 16 października 2010 · dodano: 17.10.2010 | Komentarze 5

No i już po. Tak czekałam, cały okrągły rok. Jubileuszowy Harpagan za mną. Po raz pierwszy w moim mieście. Start z rynku. W piątkowy wieczór poszłam zobaczyć jak wyruszają w ciemną noc piechurzy.
Poszli - a ja poszłam spać.
Sobota rano - kościerski rynek nie widział jeszcze tylu rowerzystów.
Nie padało i nie było tak bardzo zimno jak rok temu w Redzie.
Wyruszyliśmy. Na południe, PK9 łatwy nawigacyjnie (choć nigdy tam nie byłam), już nie tak ciemno kiedy wjeżdżamy do Juszek, dalej dobrze znaną nam trasą jedziemy w kier. Gołunia, zaliczamy bardzo prosty PK13, wracamy asfaltem (miałam opony 1,5 !). W okolicach Szludronu niemiłosierne piachy dają mi nieźle w kość (w tym momencie żałowałam że mam te oponki, a nie inne). Jednak sporo nadrabiałam jadąc bardziej utwardzoną drogą, nie wspominając o szosie :)
Jeśli chodzi o PK16 wiedziałam doskonale czego się można tam spodziewać, wiedziałam też, że trzeba tam wjechać od strony południowej – czyli na cypel. Półtora roku temu jakoś “zapomniałam”, że opis tego punktu wyraźnie mówi ”cypel” i niestety nie odbyło się bez wchodzenia do wody. Z szesnastki pojechaliśmy na PK19, liczyłam po cichu, że uda się jeszcze pojechać na dwa punkty, jednak czas naglił. W Gostomiu stwierdziliśmy, że ja jadę do bazy, a Jarek postara się jeszcze zaliczyć PK15. Rozstaliśmy się.
Jednak nici z naszych planów. Złapałam gumę, a zapasowe dętki miał właśnie Jarek.
Zdawałoby się, że po przejechaniu tylu kilometrów już nic się nie przytrafi, a jednak los zadecydował inaczej. Zrobiło się zimno i ciemno.
Strasznie się bałam, że nie zdążymy na czas.
Zawsze powtarzam, “że nie po to pracuję cały dzień na te punkty”, żeby przez jakiś głupi błąd je stracić (głupi błąd – czyt. spóźnienie). Dotarliśmy na metę 10 minut przed czasem.

Rezultat: odnalezione 11 PK o wadze 34pkt, za sobą 155km. Mój rekord z 2009 r - to 8 PK.

Dziś mogę powiedzieć, że był to dla mnie morderczy rajd. Oczywiście nie żałuję, ale mój organizm “zapłaci” mi za to jak go wczoraj potraktowałam. Dobrze, że dziś niedziela i mogę odpocząć. No i oczywiście już odliczam dni do kolejnego Harpagana !

Więcej zdjęć tutaj


40 Harpagan Kościerzyna 2010 © emo

40 Harpagan Kościerzyna 2010 - widok na j.Mausz © emo

40 Harpagan Kościerzyna 2010 - rowerki ubrane w dziwne dodatki ;) © emo


Kategoria RnO



Komentarze
marchos
| 20:33 czwartek, 21 października 2010 | linkuj No właśnie właśnie ;-) Nie ma co wywoływać wilka z lasu :-)
emonika
| 20:27 środa, 20 października 2010 | linkuj
chrisEM - zapraszamy na Kaszuby częściej, a p. Daleckiego pozdrowię napewno :)

marchos - gumę złapałam, bo miałam inne opony niż zwykle - liczyłam się z tym /dętki miał mój mąż/, ale już nigdy nie napiszę nic podobnego jak ostatnio :)

sirmicho - dzięki ;)
chrisEM
| 10:13 poniedziałek, 18 października 2010 | linkuj Dzięki za słowa uznania. (Naprawdę myślałem że o 10 jestem juz po zawodach :( )
Będę miło wspominał Kościerzynę i okolice. Spotkałem tam super ludzi. Wszyscy których zaczepiłem chcieli pomóc. Niesamowite jest też to że Panie w sklepie wszystko po 5zł (za rynkiem) skierowały mnie do super serwisu rowerowego, znajdującego się po drugiej stronie miasta! Jeśli kiedyś zawitasz do serwisu P. Daleckiego (a szczerze polecam) pozdrów go serdecznie od pechowca/farciarza z Harpagana.

PS. No i te tereny do rowerowania! Pozazdrościć.
marchos
| 20:44 niedziela, 17 października 2010 | linkuj Brawo !!! Super !!! Jest progres, jest sukces :-). Imponujący dystans. Trzymałem za Was kciuki :-)
Nie odbierz tylko proszę tego źle, ale Pamiętasz co ostatnio na moim blogu pisałaś o łapaniu kapcia :-( i zapasowych dętkach? Trzeba było tego nie pisać :-(.
sirmicho
| 17:18 niedziela, 17 października 2010 | linkuj Podziwiam, podziwiam. Niezły dystansik. Gratulacje.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!