Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 84.89km
  • Teren 84.89km
  • Czas 04:13
  • VAVG 20.13km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kataklizm w życiu się zdarza

Sobota, 1 czerwca 2013 · dodano: 01.06.2013 | Komentarze 8

...
Masz wszystkiego dość, wsiadasz na rower, naciskasz z całej siły na pedały, mkniesz z przymrużonymi oczami, z słuchawkami w uszach, z muzyką w sercu i nagle masz przed oczami całe swoje życie. Wszystkie popełnione błędy, chciałabyś je cofnąć, podjąć inne decyzje, ale już za późno. Jest Ci przykro. Nie wiesz jak dalej żyć. I w końcu dochodzisz do wniosku, że dasz radę, bo jesteś silna. Masz przyjaciół (?!), rodzinę, kogoś kto Ciebie kocha bezwarunkowo. Oni nawet jak Ciebie nie wspierają są przy Tobie. Znajdujesz resztki nadziei,zwalniasz samobójcze tempo, ocierasz łzy i jesteś gotowa dalej żyć. Będzie ciężko, ale dasz radę!


a to jest .... inne i dlatego takie dobre


Chciałam odkryć miejsca wokół jeziora Wdzydze, które są jeszcze dla mnie tajemnicą. Odkryłam dwa. Nie udało mi się sfotografować tego tak jak zamierzałam. Dotarłam na Kozłowiec i na wschodni brzeg w Zabrodach. Przede mną jeszcze trochę do odnalezienia.

Wracając od Przytarni spotkałam grupke rowerzystów. Potem za Półwyspem Lipa odbiłam na lewo - właśnie na Zabrody. Po drodze minęłam jedną dziewczynę - widziałam, że grupa jej jest już za wzniesieniem. Wracając spotkałam ją znów - zgubiła się. Pojechałyśmy razem i udało mi się odstawić zgubę. Potem mijaliśmy się jeszcze kilka razy. A to z tego powodu że ja zbaczałam ze szlaku szukając miejsc jeszcze nie odkrytych :)

Przede mną jeszcze co nieco jest do odkrycia.

p.s. a tawerna wdzydzka moja ulubiona jest do kitu podczas sezonu letniego (dziś myslałam że te trajkocącą babę uduszę)
...

W drodze na Kozłowiec © emo

Nie pamiętam gdzie. w każdym razie nad jeziorem © emo

Borsk i śniadanio-obiad © emo

Uczyłam się robić panoramę zdjęć j. wdzydze © emo





Komentarze
arturbike
| 08:58 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj co prawda to moje regionalne, ......... :-(
emonika
| 07:38 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj Pijam specjal i nie tylko, a co ? :)
arturbike
| 18:01 niedziela, 9 czerwca 2013 | linkuj Fajny tekst..... super !
Pijasz Specjal ??!
:-)
emonika
| 06:06 niedziela, 2 czerwca 2013 | linkuj Pojeździłam - a zapowiadało się, że nie wyjdę z domu wcale.
Trasa zaplanowana bardzo pobieżnie - decyzję podejmowałam w chwili dotarcia na skrzyżowania dróg :)

A w tawernie naprawdę jest fajnie, ale jak sie wydziera ktoś no to sorry - następnym razem potraktuję takiego ktosia skuteczniej :) - może to będzie kociol - chociaz nie wiem czy by się zmieściła ta "wczorajsza baba".

No właśnie... nie zawsze z górki - nawet w tawernie nad jeziorem :)

Pozdrawiam serdecznie.



davidbaluch
| 21:33 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj fajny wpis
Jurek57
| 19:53 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj No tak,w życiu nie zawsze jest z górki ...
Oprócz upływającego czasu !
pozdrawiam
Darecki
| 19:30 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj Trzeba było babę z knajpy wrzucić do kotła z żarciem :-)
panther
| 19:25 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj Gdy mam gorszy dzień, to rower i póżniejsze wyciszenie się po nim dla mnie, to jedna z najlepszych metod radzenia sobie ze zbędnymi emocjami, stresem.
Najlepiej jeżdzi mi się wtedy w terenie, żadnych asfaltów, tylko leśne ścieżki, polne drogi, zero ludzi, to lubię najbardziej...
Ładnie dzisiaj pojeżdziłaś :-)
Tak trzymaj :-)
Pozdrawiam serdecznie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!