Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:1001.27 km (w terenie 389.38 km; 38.89%)
Czas w ruchu:44:52
Średnia prędkość:21.89 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:196 (97 %)
Maks. tętno średnie:167 (82 %)
Suma kalorii:23143 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:45.51 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 48.00km
  • Teren 48.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 22.50km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazovia Legionowo

Niedziela, 15 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 23

...
W sumie to nie wiem co mam napisać. Bo było i źle i dobrze. Po 4,5 h jazdy autem dotarliśmy ok. 9.00 na miejsce, nie padało, nie było też zimno - czyli plus.

KSR Kościerzyna w baaaardzo okrojonym składzie © emo


rozmyślanie przed startem :) © emo


Trasa w Legionowie (jak dla mnie) była rewelacyjna – jechało mi się świetnie. Żadnego kryzysu czy coś. Wszelkie podjazdy z kupą piachu były wyzwaniem – ale gdyby nie one byłoby nudno. Co prawda w tych miejscach dochodziło zwykle do różnych sytuacji, ale przynajmniej poziom adrenaliny sięgał zenitu (niektórym). Nie zabrakło singletracków – całkiem fajnych, mimo że były tam spore trudności aby wyprzedzić kogokolwiek.
Generalnie podobało mi się – ukończyłam wyścig na trzecim miejscu.


No cóż - chciałoby się powiedzieć super debiut -ale to druga edycja mazovi :) © emo


Przed startem udało mi się spotkać Krzyśka z rodziną - normalnie BS zbliża ludzi :)

BS zbliża ludzi - Serav i ja ;) © emo


Oczywiście nie mogło się zdarzyć tak abym nie spotkała Che :) Natomiast podczas wyścigu (nie byłam pewna na początku) chyba non stop mijałam się z Beatką, ale największą niespodzianką był spotkany na trasie Zetinho, hehh – nie poznałabym go gdyby sam nie zagaił. Tak więc na trasie się poznaliśmy, potem okazało się, że z tyłu jedzie Che – wdalibyśmy się w głębszą dyskusję – ale że: w bidonach i bukłakach nie było złocistego napoju, a pragnienie wzrastało, poza tym do pokonania jeszcze sporo km, no i ludzie na nas jakoś dziwnie reagowali widząc jak żywo dyskutujemy – więc każdy z nas pomknął swoim tempem w stronę mety.

Kończyłam maraton w deszczu, ale nie było mi zimno. Więc pod względem pogody było całkiem znośnie. Oczywiście nikt na mnie nie czekał na mecie (już się do tego przyzwyczaiłam, że przyjeżdżam ostatnia z ekipy – więc logicznie rzecz biorąc powinni na mnie czekać – ale nie). Jednak byłam tak zadowolona z jazdy, że to nie było istotne.

miszczyński wjazd na mete Mazovia Legionowo © emo


Po przebraniu w suche ciuchy i bardzo ogólnym ogarnięciu się - udało się ustalić, że jestem trzecia :DD

O „posiłku regeneracyjnym”nie będę się wypowiadać. O piwie za 8 zeta też nie.

Po dekoracji, stwierdziliśmy że jednak czas do domu wracać.

Ale że ja jestem jaka jestem – i bije ode mnie blask niesamowity – znowu napotkałam Che, po minucie wiedziałam, że wygrała giga ! [Super – gratuluję Tobie z tegoż miejsca :)]

Dzięki Che – doszło do spotkania 3 stopnia z Niewe i Fascikiem (z którym miałam okazję się widzieć jesienią, ale jeszcze nie wiedziałam, że Michał to Fascik).

Niestety – tak jak przewidywałam, nie miałam możliwości takowej aby zostać dłużej i uczcić nasze zwycięstwo (Che i moje) i podyskutować w szerszym gronie o wszystkim i o niczym.


pozostawię do bez komentarza (ktoś już gdzieś to baaaaardzo trafnie określił) © emo


ja wiem dlaczego tu masz taką minę - o mały włos bym nie oberwała jak usłyszałaś że zaraz muszę wracać :) © emo



Wróciłam do domu z lekkim niedosytem.

Ktoś niedawno powiedział: „to jest do nadrobienia” :DDDD


P.S. Serdecznie pozdrawiam Bikergonię !!!


Kategoria Zawody


  • DST 11.00km
  • Czas 00:46
  • VAVG 14.35km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rycerze i rower

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 14.05.2011 | Komentarze 5

...
Dziś delikatnie, spokojnie, nawet baaaardzo spokojnie.
Pojeździłam niewiele, tylko aby sprawdzić rower po odebraniu z serwisu: nowa piasta, obręcz, linki, klocki etc.
Zobaczymy jak Lady poradzi sobie jutro na maratonie.
Pojechałam na Rynek miasta, a tam jakaś impreza czy coś, w każdym razie trwała właśnie walka średniowiecznych rycerzy - nawet interesujące było. Po lekkim orzeźwieniu złocistym napojem udałam się odstawić rower i zapakować go do jutrzejszej podróży.

Trzymać kciuki ! Jutro od 11.00. :)


p.s. mam zdjęcie z tegoż pojedynku - wkleję później




  • DST 63.51km
  • Czas 02:20
  • VAVG 27.22km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • HRmax 178 ( 88%)
  • HRavg 142 ( 70%)
  • Kalorie 1832kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie jestem kamikadze

Piątek, 13 maja 2011 · dodano: 13.05.2011 | Komentarze 2

...
.. choć "poszłam" na szosę dziś znowu.
Wczorajszy napad na bank "leśna jama" i obłowienie się czystym spokojem tak mnie naładowało optymizmem, że jednak dziś udałam sie na szosowy trening.
A że dziś trzynastego/piątek - pomyślałam, że jak mnie dziś nic nie "trzepnie" to już gorzej na szosie nie powinno być niż bywało.
Jednak może to nie było takie do końca "prawdziwe" bo nie wybrałam się dziś sama, tylko z mężem. I może dlatego, że oboje "rządziliśmy" prawym pasem - nic nas złego nie spotkało. Dotarłam do domu "cała i zdrowa" i bardzo zadowolona z pokonanego dystansu. Przed niedzielnym maratonem taka jazda jak dziś była mi potrzebna.

Ehhh, kurcze jak pięknie jest na tych kaszubskich drogach... Trzeba się tam wybrać wgłąb, tak bardziej turystycznie :)


Po Kaszubach - przy jeziorze Raduńskim © emo


Trasa: K-na>Stężyca>Klukowa Huta>Brodnica Górna>Brodnica Dolna>Ostrzyce>Wieżyca>Kłobuczyno>Kaliska>K-na




  • DST 33.38km
  • Teren 33.38km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.44km/h
  • HRmax 196 ( 97%)
  • HRavg 154 ( 76%)
  • Kalorie 1430kcal
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chcę widzieć jak pieści Cię wiatr

Czwartek, 12 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 6

...
Tylko ja. Byłam. Wszystko moje. I tylko dla mnie.

Rower to całkiem przydatne narzędzie, do wielu spraw.

Nie miałam za wiele czasu, ale TO wystarczyło. Na razie.




Tu lepsze nagranie

A to dzisiejsza mini trasa:




  • DST 60.20km
  • Czas 02:16
  • VAVG 26.56km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • HRmax 187
  • HRavg 153 ( 75%)
  • Kalorie 1888kcal
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Będę strzelać do TIRów

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 14

...
Słowo daję, zacznę choćby kamieniami w nich rzucać.
Mam pecha - ewidentnie mam pecha, jak nie kuźwa golfy dwójki to pier*olone TIRy.
Zepchnął mnie do rowu, ciągnik siodłowy 30 cm ode mnie, a naczepa 10 cm i bliżej i bliżej i bliżej, w końcu złapałam pobocze i wylądowałam w rowie.

Nie, nie będę bluźnić i ku*wa przeklinać, nie będę się wku*wiać na pier***onych ***jów, nie będę.
Nie będę klnąć wniebogłosy nawet po tym jak mnie tak samo potraktował drugi kużwa debil, kretyn i imbecyl w wielkim aucie tuż przed końcem treningu.

Żyję, przeżyłam i... i nic nie zmienię. Nikt z nas nic nie zmieni. Nadal będą tacy bezmózgowcy jeździć po naszych drogach.

No, ale zawsze pozostaje mój ukochany.

TEREN ukochany :DDD

...




  • DST 47.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 26.86km/h
  • HRmax 174 ( 86%)
  • HRavg 144 ( 71%)
  • Kalorie 1337kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd powejherowy :D

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 3

...
Nie chciało mi się - w ogóle mało mi się chce ostatnio czegokolwiek.
Ale wsiadłam na rower. Może i dobrze, że tak późno bo miałam nad sobą przez większą część trasy błękitne niebo i słońce.
Udałam się do Egiertowa potem odbiłam w prawo - po raz pierwszy jechałam tamtą trasą. Wyjechałam na krzyżówce w Małym Klinczu - podsumowując - rewelacja - bardzo dobrze spędzone popołudnie.


Rozjazd - okolice Grabowa © emo




  • DST 44.00km
  • Teren 34.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 23.78km/h
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 167 ( 82%)
  • Kalorie 1692kcal
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśny Maraton Wejherowo

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 27

...
W sobotę udałam się z ekipą KSR na maraton do Wejherowa. Pogoda zupełnie odmienna niż podczas ostatniego ścigania – słoooooooonecznie w końcu. Przyjechałam i tak sobie myślę – co mnie dziś czeka. Jak się potem okazało całkiem sporo wrażeń. Na dzień dobry spotkałam live Puchatego i jego kolegę Marcina – miło było poznać :))) Do startu sporo czasu, przebieranko i te sprawy, plączę się tam koło auta, odwracam się i kogo widzę ??? CheEvara zawitała na kaszubskie ziemie :D Po krótkim przywitaniu, zajęłyśmy się przygotowywaniem do startu.

Leśny maraton po szosie – heh – fajowo :) Nie czułam się na 66km (w ogóle sięnie czułam), dlatego skończyłam maraton po 44km – na trasie zapoznałam się z Exocet'em – jednak no nie było jak pogadać :DD hihhi.
Niestety na 4 km do mety zaliczyłam glebę roku ! Oj długo będę mieć ślady tegoż zupełnego nieporozumienia na trasie, moja wina ewidentna, ale Gośka aż zatrzymała się pytając czy wszystko gra. No nic. Doczłapałam się jakoś do mety, a tam... oddałam się w ręce działających cuda masażystów :D. Potem doznałam totalnego orzeźwienia złocistym trunkiem w towarzystwie Che i Exoceta. W końcu doczekaliśmy się wyników. Ewa pojechała giga – była trzecia – jeszcze raz gratuluję. Po moim mega dystansie i mega upadku wylądowałam na miejscu drugim (też sobie gratuluję :D).

Po dekoracji zawodników odbyło się losowanie nagród – których w życiu nie zobaczycie i nie będziecie mieli sznasy wygrać ani u Langa ani u Zamany. Zegarki, liczniki, plecaki i wiele innych fajnych, przydatnych rzeczy, oraz nagroda główna: rower. Niestety nie wylosowano nr 98.

No dobra, dzień zaliczam do udanych.
Mogłabym tu conieco dodać, ale lepiej zamilknę, bo komuś mogłoby się to niespodobać.


Maraton w Wejherowie maj 2011 © emo

:D :D :D no.. i te dwie :) Maraton Wejherowo - rewelka ! © emo

pudło - bez pudła. maraton Wejherowo © emo


Więcej zdjęć tutaj.


Kategoria Zawody


  • DST 25.88km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:33
  • VAVG 16.70km/h
  • HRmax 178 ( 88%)
  • HRavg 136 ( 67%)
  • Kalorie 831kcal
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podjazdowo - terenowo na Kamienną Górę

Czwartek, 5 maja 2011 · dodano: 05.05.2011 | Komentarze 10

...
Więc dziś podjazdy... były. Oj były.
Ale jak mi się nie chciało to wiem tylko ja sama.
W sumie ok.11 km podjazdów.
Nie miałam siły na więcej (za mało snu czy "cóś"?), pojechałam więc tam:

Szarlota - to jest miejsce... © emo


I tylko ja wiem ile dla mnie znaczy to miejsce:
Moja ulubiona Szarlota... maj 2011 © emo


Miejsce gdzie ja i mój rower to jedność, spójność, miejsce gdzie Lady i ja nabieramy dystansu.. do wszystkiego i wszystkich.
Lady tak samo jak i ja uwielbia to miejsce - Szarlota. © emo


Fajna się pogoda zrobiła wieczorkiem... Jednak czas było wracać.


Na koniec taka mała "ciekawostka", to COŚ było w kasecie ze trzy tygodnie... masakra..


To COŚ wyjęłam z kasety - siedziało tam chyba ze trzy tygodnie... © emo




  • DST 20.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 163 ( 80%)
  • HRavg 115 ( 56%)
  • Kalorie 722kcal
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Minimalnie rozjazdowo

Środa, 4 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 8

...
Z powodu nawrotu zimy nie udało mi się dziś więcej pojeździć. Pokręciłam się po mieście, umyłam rower, i pojechałam zobaczyć nasz nowo wyremontowany Rynek. Wszystko byłoby ładnie pięknie gdyby nie jeden dwudziestosiedmioletni debil, który wjechał autem na nową fontannę, po czym wszystko się zapadło pod autem...
Dosłownie kretynizm do kwadratu. Miało to miejsce kilkanaście dni temu - zanim można było w ciepły fajny wieczór posiedzieć przy fontannie w ogródku restauracyjnym np. przy piwie. Nikt tego nie doczekał, bo jakiemuś idiocie zachciało się pojeździć po fontannie.
ehh szkoda słów.


Uszkodzona fontanna na kościeskim Rynku.. a miało być tak ładnie.. © emo

Kościerski Rynek - w sumie nowa fontanna - zdewastowany/a przez bezmózgowca © emo

mogło być tak ładnie - ale jakiś idiota zniszczył to co budowano bardzo długo. © emo


Wróciłam do domu z lekkim niedosytem - miałam inne plany na dzisiejsze przedpołudnie, ale nie zawsze wszystko nam wychodzi, prawda?
W sobotę kolejny maraton, czasu brak na jazdę efektywną. Zobaczymy jak to bedzie ze mną.


I coś co mi się dziś baaaardzo spodobało, oj bardzo :D





  • DST 7.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

To co miało być przed

Wtorek, 3 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 2

...
Ale chyba mogę napisać "po".
Krótko, bo inaczej się nie dało zrobić rozgrzewki przed startem. Wszyscy siedzieli w autach, lub dreptali w miejscu w zimowych ciuchach (a mamy maj przypominam). Nagle zza budynku wyłonił się biker W KRÓTKICH SPODENKACH !! (temp. ok 6st.) no to już było ponad moje siły. Nie było mowy abym pojeździła więcej.

p.s. potem spotykałam więcej takich "harpaganów" kurde "na krótko". brrrr


Kategoria Zawody