Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 122.90km
  • Teren 16.00km
  • Czas 06:17
  • VAVG 19.56km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny dzień "wyprawki"

Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 23.08.2015 | Komentarze 2

...
Wstając rano już wiedziałam, że będzie wesoło. Na campingu cisza, tylko ja się uwijam jak w ukropie. Spaliła mi się grzałka do gotowania wody, więc nastawiłam wodę na kuchenkę esbita (nigdy kuźwa mać w życiu więcej). Wypiłam tylko kawę i jakos kilka min po 7.00 jechałam już w kierunku Osia. Dotarłam do Jeżewa - moim takim punktem kulminacyjno - odpoczynkowym był Grudziądz, ale żeby się do nie go dostać musiałam pokonać istne piekło :)
Jechałam drogą nr 272 na mapie oznaczoną jako droga wojewódzka. To co zastałam wywołało na początku gromki śmiech - bo jak się nie śmiać z drogi asfaltowej na której trzęsie niemiłosiernie, natomiast mało nie padłam jak ten "asfalt" się skończył. Drugie i trzecie zdjęcie mniej więcej nakreśla po czym jechałam, przy czym trzecia fota to już końcówka tej dramatycznej przygody gdzie widać nowiutki asfalt a za łukiem jest wiadukt nad A1 prowadzący do Dolnej Grupy.

Przed Jeżewem
Przed Jeżewem © emo
To za mną to droga krajowa nr 272
To za mną to droga krajowa nr 272 © emo
To jest własnie droga  nr 272, masakra
To jest własnie droga nr 272, masakra © emo

W końcu udało mi się dotrzeć do upragnionego Grudziądza, gdzie pojechałam sobie do maka  - niby coś zjeść ale generalnie po to aby naładować telefon. Po czym zebrałam się dość szybko bo nie mogłam doczekać się mojej wizyty na zamku w Radzyniu Chełmińskim.

Wisła w Grudziądzu
Wisła w Grudziądzu © emo
Tak jak widać
Tak jak widać © emo

No i dojechałam - choć szczerze mówiąc myślałam, że nie dotrę - jakiś takiś kryzys  mnie dopadł.
Na zamek oczywiście nie weszłam, bo zapomniałam w Grudziądzu wypłacić kasę.

Radzyń Chełm. i zamek krzyżacki
Radzyń Chełm. i zamek krzyżacki © emRadzyń Chełm. i mój wyczekany zamek
Radzyń Chełm. i mój wyczekany zamek © emo

Nie wlazłam do środka - nie miałam gotówki
Nie wlazłam do środka - nie miałam gotówki © emo

Kierunek na Zbiczno to już całkiem spokojna droga (bez aut), ale jak to od Grudziądza się dzieje - mam non stop pod górkę.
Przed samą miejscowością Zbiczno jedzie się superową szutrową ścieżką rowerową, krótko - ale jest zajebiście  - nawet z sakwami śmigałam aż miło :) (ehhh te singletacki, heheh).

No zbieram, zbieram te gminy :)
No zbieram, zbieram te gminy :) © emo

Polecma tę rewelacyjną, choćkrotką ścieżkę - śmigałam z sakwami na niej tak że ho ho
Polecma tę rewelacyjną, choćkrotką ścieżkę - śmigałam z sakwami na niej tak że ho ho © emo

Nad jezioro Bachotek dojechałam jakoś po 16.00, więc miałam sporo czasu na rozpoznanie terenu, czego wcale  dobrze nie wykonałam, bo nie odkryłam kuchni dostępnej dla biwakowiczów.

Drugie spanie i kolejny rewelacyjny camping :)
Drugie spanie i kolejny rewelacyjny camping :) © emo
Dziś spała ze mną :)
Dziś spała ze mną :) © emo
Pranie sakwy z pewnych powodów :)
Pranie sakwy z pewnych powodów :) © emo
Jezioro Bachotek
Jezioro Bachotek © emo

Jak sie późnym wieczorem okazało, nie byłam jedyną osobą, która przyjechała z sakwami na rowerze. Poznałam Piotra (chyba z Iławy), pogadaliśmy sobie, studiowaliśmy mapę  i planowaliśmy swoje powroty do domu na niedziele.
W końcu poszłam spać i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Budzik nastawiony na 6.00. Jutro czeka mnie cięęęężki dzień.  :)
...


p.s. jak narysuję mapkę to wrzucę, trasa przebiegała tak: Tleń, Osie, Jeżewo, Grupa, Dolna Grupa, Grudziądz, Radzyń Chełm., Jabłonowo Pom., Wichulec, Zbiczno, Pokrzydowo, Bachotek.






Komentarze
emonika
| 10:17 poniedziałek, 24 sierpnia 2015 | linkuj Tylko głupcy się nie boją :)
Ale nie można zakładać że coś się stanie - choć ja to taka pesymistka.
Niemniej jednak lubię czasami samotne podróże - dziś zmęczona - ale nie żałuję ani minuty na rowerze :)
Nefre
| 10:11 poniedziałek, 24 sierpnia 2015 | linkuj Nie bałaś się jechać sama????....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!