Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 83.00km
  • Teren 83.00km
  • Czas 04:35
  • VAVG 18.11km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd trasy SkandiaMaraton plus bonusy :D

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 23

...
Jakby tu zacząć ? Od początku ? Od końca ? Po kolei ?
No dobra. Wybrałam się dziś do Trójmiasta na objazd trasy gdańskiej skandii.
Czego można się spodziewać na objeździe z braćmi B. ???
Super poprowadzonej jazdy w fajnej atmosferze i na luzie – co nie znaczy, że dla mnie było łatwo – tudno było dla każdego (w różnym stopniu) pokonać te podjazdy. Trasa wydaje mi się być nieco łatwiejsza od tej z 2009 roku (a może mi jest łatwiej pokonywać niektóre odcinki ?), oczywiście są masakryczne podjazd, zjazdy, ale końcówka trasy jest dość "lajtowa", bez technicznych niespodzianek.

No dobrze – to by było tyle o trasie. A mój dzień rozpoczął się pechowo, wysiadłam na dworcu PKP, czekała na mnie tam Aśka, wyruszyłyśmy w stronę Oliwy, no i sobie jade, jade i postanowiłam wjechać na kostkę brukową z pobocza, no i se wjechałam kurde mać... Wjechałam tak, że koło się ześliznęło z krawężnika i sie wypierniczyłam, czego skutkiem są szlify na kolanie (jak ja będę wyglądać w kiecce na Dniu Matki w przedszkolu – nawet o tym nie myślę). No nic – poderwałam się szybko, wskoczyłam na rower (później dopiero zobaczyłam że z kolna kapie krew). Wydawać by się mogło, że na dziś wystarczy tych nieprzewidzianych zdarzeń. Jak się potem okazało – to był zaledwie początek. Nie ujechałśmy kilku metrów, Aśka nagle się zatrzymuje... eRTSa szlag jasny trafił – amor zdechł... ja piernicze no ! Reanimacja trwała kilkanaście minut, a może kilkadziesiąt. Finał był taki, że zamiast lajtowo jechać sobie lasem do Oliwy – gnałyśmy w odwrotną stronę – po inny rower. I nie lasem tylko "miastowo" – no dobra. Ważne, że zdążyłyśmy na objazd.

Na trasie tak jak pisałam – bracia B. plus kilka innych osób, w tym Gosia i Janusz. Było naprawdę fajnie.
Potem pojechałyśmy na małe co nieco, przy okazji trafiłyśmy na ciekawe odcinki trasy nocnego wyścigu redbula (ehhhh ... czy to kiedyś wróci?). Musiałam wracać w końcu – więc siedząc sobie na plaży ustaliłyśmy, że jedziemy przez TPK do Gdyni.Taaaaaaaaaaak.... jechałyśmy, trochę. Kawałek nawet... Noooo nawet spory kawałek, aż do Kamiennego Potoku – kiedy właśnie tam łańcuch Aśki postanowił zakończyć swój żywot....
Norrrrrrmalnie cool !

Podsumowując – dzień był wspaniały, mimo zdartego kolana na dzień dobry, rozwalonego amora, zerwanego łańcucha i.... pękniętego ramiączka od stanika ;P
Mimo tego wszystkiego bawiłam się świetnie, wróciłam do domu zmęczona i jednocześnie totalnie zrelaksowana. Takiego dnia potrzebowałam. Wspaniałe towarzystwo i super tereny do jazdy rowerem.
Mam nadzieję, że uda się co nieco powtórzyć.



To my - trzy - jedyne i niepowtarzalne :) © emo

W oczekiwaniu na posiłek - bynajmniej nie regeneracyjny :D © emo

O komu lepiej ?? :D © emo

Wspomnienie nocnego RedBulla :) © emo

Plaża w Sopocie w maju © emo





Komentarze
marchos
| 20:19 wtorek, 24 maja 2011 | linkuj Sport to zdrowie :-) Zawsze to powtarzam, jak się gdzieś wywalę i zrobię sobie jakieś kuku :-)
Niewe
| 20:56 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj No dobra, przekonałaś mnie :D
emonika
| 20:53 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Nie ma tak - mniej chcieć czy coś tam coś tam. Świat powinien działać tak, że jak coś chcemy to to mamy (w granicach zdrowego rozsądku znaczy się :DD) czyli np że chcę pić to mam co pić, chce jechać rowerem to mam na to czas i siły i kropka.
Niewe
| 20:40 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Mniej chcieć. Tylko to mi przychodzi do głowy.
No bo na przykład, dzisiaj naprawdę chciałem więcej pojeździć, ale zabrakło czasu ;)
emonika
| 20:17 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Niewe to trzeba koniecznie z tym coś zrobić :DDD
Niewe
| 20:14 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Ja też czasem nie mogę tyle ile bym chciał :)
emonika
| 20:08 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Niewe - masz to jak w banku: więcej zdjęć z plaży będzie, tylko jeszcze nie wiem kiedy :)


Che, Niewe : piwem Moi Drodzy - dzieliłyśmy po równiusieńko - tyle że mi się bardziej pić chciało :D - no i nie mogłam tyle ile chciałam ;)

xMichalx ja się Tobie norrrrrrmalnie dziwię, że nie wyczaiłeś jeszcze tych smakowitych pierogów tam :D A towarzystwo tak sobie myślę, zawsze jakieś fajne tam się kręci :)

Marchos, rany się goją - ale nie uszły uwadze mojej szefowej, która przywitała mnie słowami: "a mówią że sport to zdrowie" ... Jak się będę miała pokręcić znowu w 3M - dam Ci znać :)


marchos
| 19:25 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj No ładnie. Jestem obrażony ;-) Byłaś w moich stronach i nawet nie dałaś znać?
A tak na serio: fajna wycieczka. Niech rany się szybko goją ;-)
puchaty
| 14:04 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Ja zaś sądzę, że lepiej miała ta, która miała więcej piwa w siebie wlane. :P
CheEvara
| 13:12 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Co do pytania pod zdjęciem pierogów, to uważam, że lepiej miała ta z Was, która miała więcej piwa. Rzekłam:D
Niewe
| 12:55 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Domagam się więcej zdjęć plaży!!!
Kurde taka pusta Bałtycka plaża to mój ideał.
Zaraz po Kasztelanie i szesnastoletniej blondynce jak mawiał Woody Allen w nie pamiętam którym filmie :)
emonika
| 06:30 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Serav - nic trudnego - zapakować się pociąg i nad morze :D

Karla76 - właśnie się zastanawiałam jak te pierogi były przygotowywane - w każdym razie, smakowały rewelacyjnie. A kartka na stole faktycznie "robi wrażenie" :) Pozdr.
karla76
| 16:43 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj przygód co niemiara:)to do jedzonka to pierogi zapiekane?wyglądają apetycznie!:)i te info na stole:)haha
pozdrawiam serdecznie
serav
| 16:09 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj ehh zazdroszczę takich wypadów ...
emonika
| 08:08 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Nefre - faktycznie widok na sopocką plażę nieco odmienny od tego który pamiętam sprzed lat.

Sikorski33 - jestem BARDZO zadowolona z tego dnia, tego wypadu rowerowego. Dziękuję za pozdrowienia.

Angelino - zgadza się - wrażeń Ci u nas dostatek - chciałoby się rzeknąć :)

Exocet, trasa interwałowa, ale chyba dobrze, że na ostatnich km nie ma żadnych trudnych odcinków.

Fascik - takie pierogi po takiej jeździe smakowały bossssssssssko :) I w ogóle nie rozumiem czemu Ty się zastanawiasz nad skandią w Gda. :)

exocet
| 05:44 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Też przyznam ze trasa mocno interwałowa, nie za wiele miejsc na odpoczynek, ale na pewno nie nudna..:),
angelino
| 04:26 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Dzielna kolarka, wrażeń sporo, Zuch!
sikorski33
| 21:30 sobota, 21 maja 2011 | linkuj Ciekawe kto naprawiał stanik hi,hi. Ale tak na poważnie, faktycznie miałaś dzisiaj pecha. Najważniejsze że mimo takich przygód jesteś zadowolona:)
Pozdrowienia dla całej ekipy!
Nefre
| 21:18 sobota, 21 maja 2011 | linkuj Buziaki uśmiechnięte, super!!!! Plaża w Sopocie przypomina mi tym razem Tunezję - identyczne parasole:))))) Pozdrawiam
emonika
| 20:30 sobota, 21 maja 2011 | linkuj Fakt - jechałam bo jechałam - ale sama to bym zbłądziła napewno.
Z powtórką u mnie trudniej - bo musze dojechać. Zobaczymy jak mi to wszystko się poukłada.
puchaty
| 20:03 sobota, 21 maja 2011 | linkuj No trzeba powtórzyć, bo jeden przejazd to za mało aby zapamiętać. Już się umawiamy z grubsza z Exocetem oraz Mięsnym na ponowne kręcenie. Tylko nie wiem, czy w tym tygodniu bo jest plan aby jechać w przyszły weekend na maratony (Rafał do Golonki, ja do Olsztyna), więc nie wiadomo, czy nie traktować tego tygodnia luźniej.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!