Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy/Trening/Przejażdżki

Dystans całkowity:33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%)
Czas w ruchu:1191:44
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:5028.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:192 (92 %)
Suma kalorii:59948 kcal
Liczba aktywności:704
Średnio na aktywność:48.24 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 39.17km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mi nie ma co stać i nie ma mi co wisieć...

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 6

...
..czyli ubaw po pachy od samego rana. Drugi dzień projektu, a mnie już brzuch od śmiania bolał. Planowałam szybkie śniadanie i wypad z domu – ale nieco nam zeszło zanim wyruszyliśmy.
Postanowiłam, że pojedziemy do Wdzydz niebieskim szlakiem – trasą, którą bardzo lubię. Jednak po kilku km zmieniłam plany (z różnych powodów :D) i ni z tego ni z owego znaleźliśmy się w Wąglikowicach. Dalej już szosą nad jeziora z odpoczynkiem w Tawernie wdzydzkiej.

wdzydze © emo

Wdzydze Kisz. Tawerna © emo


Miejsce ukochane moje – dlatego bardzo się ucieszyłam, że mogłam tam zabrać moje towarzystwo. Później udaliśmy się w kierunku Gołunia – nadal szosą, potem jednak wskoczyliśmy na szlak niebieski i nim dojechaliśmy do Juszek. Stamtąd już szosowo do domu.
Wieczorem nadszedł czas na zwiedzanie miasta i zapoznawanie się z tubylcami :)

wdzydze tawerna © emo

... :D :D:D © emo

Iza i Jacek - dwie trzecie projesktu IJM :D © emo



Ale, ale, nie mogliśmy szaleć bo nazajutrz czekał nas punkt kulminacyjny projektu – więc szybko poszliśmy spać.
...




  • DST 37.81km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Projekt IJM - dzień 1.

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

...
Czwartek 24 maja, siódma rano …. ee nie, nie będę pisać wszystkiego :)
Projekt IJM właśnie się rozpoczął. Czekałam wiele miesięcy i się doczekałam. Iza i Jacek zawitali na daleką północ :)
Śląsk na Kaszubach. Jak było ? W sumie nie mnie o to pytać, a moich gości. Bo jak dla mnie to było rewelacyjnie. Ale po kolei.
Zaczęło się niewinnie i delikatnie, Czarlina – przedsmak tego co można zobaczyć na w moich stronach.

jezioro Wdzydze © emo


Kolejny dzień równie spokojny choć nieco więcej udało mi się pokazać w okolicy „moim prywatnym Ślązakom” :D
...




  • DST 20.23km
  • Teren 20.23km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.23km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

W oczekiwaniu na projekt IJM

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 0

...
Trzeci dzień z rzędu na rowerze :)
Choć tylko 20 km - ale z jaką rozkoszą mmmmmm to wiem tylko ja :D
Było zbyt gorąco aby jeździć więcej.

Teraz regeneracja przed czwartkiem i PROJEKTEM IJM :d:d:d - no nie doczekam się :)
...




  • DST 137.24km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Żarnowieckie, Dębki, Karwia itd.

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 6

...
Po sobotniej włóczędze po moich lasach postanowiłam udać się w rejony bliżej mi nie znane. Wycieczkę rowerową rozpoczęłam w Rumii. Potem Wejherowo i Bolszewo. W okolicach Rybna zobaczyłam takie oto cudo:

chyba Rybno za Bolszewem © emo

No i o mało co nie spowodowałam katastrofy w ruchu lądowym robiąc to zdjęcie. Ale nie wchodźmy w szczegóły.
Pojechałam w okolice Opalina tam skręciłam w prawo na wschodni brzeg Jeziora Żarnowieckiego.
Na początku było mi tam jakoś tak „dziwnie”, cholernie dziwnie. Odnosiłam wrażenie, że jestem w jakimś innym czasie, przyszłości – strasznej przyszłości. Te opuszczone budowle, hale wielkie, jezioro za kolczastym płotem... brrrr
I tak jakoś naszło mnie na rozważania o życiu, istnieniu, analizowaniu tego co było jest i będzie, norrrrrrrrmalnie masakra. A miało być lekko i przyjemnie.
No nic. Przeszło mi to wszystko, choć tak szczerze.. nie do końca.
Później było już tylko lepiej :)
jezioro żarnowieckie © emo

rzepak miał być :D © emo

Im wyżej na północ robiło się jakoś normalniej nad tym jeziorem.
Za Lubkowem nie skręciłam w lewo tylko pojechałam prosto nad morze do Dębek. Widok jaki tam ujrzałam wynagrodził mi ostatnie dwa kilometry jazdy po fatalnej drodze. Po prostu bajka :)
rzeka Piaśnica wpada do Bałtyku © emo

Piaśnica © emo

:D moje koło - tzn szprychy © emo

mogło być cieplej :D © emo

Z Dąbek udałam się w kierunku Karwi wzdłuż linii brzegowej, ale nie plażą – jechałam pod wiatr więc pomysł jazdy w lesie był bardzo trafiony.

Potem Ostrowo – powróciły niektóre wspomnienia, ale cóż, życie biegnie swoim torem – obok mnie.
wspomnień czar © emo


Dalej rzecz jasna Jastrzębia Góra i Przylądek Rozewie.
Rozewie © emo

Już w sumie w Karwi byłam głodna ma maxa. Otwarte były okoliczne sklepy, ale ile można żywić się batonami i napojami. W końcu dotarłam do Chłapowa - mojej knajpki, którą znam z poprzednich lat i zamówiłam gorące jedzonko :)
I JEDZONKO © emo

widok na pole Lazurowe i pole Horyzont :D Chłapowo © emo

Mam nadzieję, że uda mi się tu powrócić latem z moimi dziećmi pod namiot.

Po naładowaniu akumulatorów pokręciłam w kierunku Gdyni, aby zdążyć na pociąg przed 20:00. Nie jechałam ścieżka rowerową z Władysławowa do Pucka tylko zwyczajnie poboczem szosy. Nie było tak źle. Wiatr boczny (czasami w plecy) – nie utrudniał za bardzo. Jednak po dotarciu do Gdyni miałam już naprawdę dość – co zresztą widać:
to już koniec. mam dość :) © emo


Nie sądziłam, że tak spędzę tę niedzielę. Wyszło jak zwykle wszystko bardzo spontanicznie - nawet niespodziewane spotkanie – z czego bardzo się cieszę :)


...




  • DST 86.41km
  • Teren 44.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kaszubska Włóczęga

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 0

...
Miałam dylemat – jechać autem czy rowerem. Wybrałam pierwszą opcję ;/
Blisko niby, ale gdybym miała wracać wieczorem.... lepiej nie szwendać się rowerem po szosach bez dobrej lampki.
Baza w Wieżycy – dotarłam tam jakoś przed 9.00. Zaparkowałam, po czym udałam się w kierunku biura organizatorów. Niezmiernie się ucieszyłam kiedy spotkałam tam moich znajomych – Elę i Bartka, którzy kilkanaście tygodni temu wyprowadzili się z mojego miasta. Fajnie było spotkać „starych sąsiadów” i pogadać. Zanim przygotowałam rower zobaczyłam Luszi'ego jak wjeżdża na teren bazy. Po „wstępnych” rozmowach ustaliliśmy, że śmigamy razem – przynajmniej początek. Wiedziałam, że prędzej czy później (raczej „prędzej”) nie dam rady dotrzymać tempa Łukaszowi.
Start interwałowy – moja minuta startu – 11.
Pierwszy nasz PK to Wieżyca – najwyższy punkt więc lepiej „go załatwić” na początku. Następnie udaliśmy się na północ. Nawigacyjnie proste i łatwe dwa pierwsze PK – jednak na Jastrzębiej Górze w Ostrzycach tak jakoś byliśmy zaaferowani widokami, że nie doczytaliśmy opisu punktu i... „spisaliśmy” stowarzysza. Następne punkty to 5.9.6 i 11. Właśnie na PK 11 się rozdzieliliśmy mając odmienne zdanie nt tego jak na punkt trafić. Oto on:

PK11 w Kartuzach gdzieś w krzaczorach © emo


Potem już kierowałam się w stronę bazy. Po drodze PK20, 13 oraz 8 i BAZA zdobyta :)

widok z Jast. Góry © emo

:) nawigacja ważna rzecz © emo

Góra Sobótka Ręboszewo PK 9 © emo

:) to chyba na Jastrzębiej Górze w Ostrzycach :) © emo

PK 14 KW © emo

no a to ja ;p © emo

PK14 Kaszubskiej Włóczęgi, Zawory, G.Biskupia © emo


Podsumowując – było tak jak chciałam. Spędziłam dzień wspaniale.
Długo czekałam (od Harpa aż :D) na taki rajd i się doczekałam.
Pogoda dopisała nie było zbyt gorąco no i nie padało. Spotkałam starych znajomych i porozmawiałam tak jak dawno tego nie robiłam... ;)

Fajnie zorganizowana impreza, fajna atmosfera (poza jednym "cyklicznym" incydentem, ale szkoda czasu na przejmowanie się niektórymi ludźmi) oraz fajne wspomnienia pozostaną i o dziwo wyniki wstępne były podane już w bazie - co nie zdarza się zbyt często na takich rajdach.
Mam nadzieję, że nie zabraknie mnie na kolejnej Kaszubskiej Włóczędze.

Nie mam dziś weny na pisanie. A czeka mnie jeszcze sporo do "zrelacjonowania".
Zmęczona jestem. Zwyczajnie.

Zapomniałam dodać, że.... o mało co nie miałabym czym jechać na tę włóczęgę. Oddałam rower w poniedziałek do serwisu - do wymiany dwie tarcze, kaseta, łańcuch i klocki. W środę dzwoni JanekSerwisant i mówi - "Pani Moniko - mamy kłopot".... normalnie czułam jak grunt mi się spod nóg usuwa.
Finał taki, że oprócz w/w części - musiałam wymienić też na nową, tylną przerzutkę, linki etc.
Nom. To by było na tyle.
Warto było... Lady śmigała w sobotę jak "nówka" :)
...




  • DST 41.00km
  • Teren 41.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znowu - tak plus/minus

Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 14.05.2012 | Komentarze 0

...
W sobotę Męczarnia na Dwóch Kółkach a ja coś słabo kręcę. Tym bardziej nie na swoim rowerze. Jechałam dziś na "maszynie" mojego syna - bez spd - mówię Wam, normalanie mało co się nie zabiłam. Tak mi dziwnie. I inne mięśnie jakoś dziwnie mnie bolą.
No dobrze.. zobaczymy co to będzie się działo w najbliższy weekend.
...




  • DST 15.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na oko...

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 0

...
Nie mam licznika, łańcuch robi co chce, tarcze świrują, kaseta kręci się po swojemu (albo i nie), klocków hamulcowych brak....
Nawet mi się gadać nie chce.

Oddałam dziś moją Lady do JankaSerwisanta - oby zdążył do 18 maja
.

...




  • DST 38.00km
  • Teren 25.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wdzydze - pierwsza odsłona.

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 4

...
Wstałam rano. Miałam plan. Tzn tak jakby. W końcu obwieściłam go reszcie - oboje cholernie sceptycznie do tego podeszli. Mimo iż cały tydzień słyszałam, że chcą na rower ze mną. Wreszcie wyruszyliśmy - kanapki spakowane, picie też. I jazda w kierunku Wdzydz Kiszewskich. Pogoda suuuper. Było bardzo bardzo słonecznie i ciepło. Patryk i Seba "skosztowali" kąpieli ... ja też ale tylko trochę.
Ludzi we Wdzydzach już coraz więcej, ale można znaleźć naprawdę fajne miejsca.
Nadszedł czas podczas tej majówki kiedy doczekałam się słów: "mamo, ale jest fajnie, dobrze że wyjechaliśmy na te rowery" :D
Jednak kiedy powiedziałam, że wracamy jakoś im się nie spieszyło. Nad południowym brzegiem jeziora zbierały się chmury... wiedziałam, że musimy wyjechać JUŻ aby zdążyć przed deszczem. Ale Patryk miał inne pomysły...
..

niestety nie udało się mi wyperswadować tego .. © emo


W końcu jednak udało mi się zagonić ich z powrotem na rowery. Pomknęliśmy nieco inną trasą. Kiedy do domu zostało nam 500 metrów zaczął padać deszcz....

A to kilka fotek z dzisiejszego dnia:
..
w drodze do wdzydz © emo

dotarli... w tle wieża we wdzydzach © emo

tam trzeba po prostu być jezioro wdzydze © emo

po prostu bajka j. wdzydze © emo

j wdzydze © emo

wieża z punktu w którym leżeliśmy :) © emo

o ! mama ! :D © emo

a tu ? obiadowo. widk na j. wdzydze © emo



...




  • DST 121.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żukowo - Sopot - Kościerzyna

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 2

...
Miało być inaczej, wyszło tez zupełnie inaczej. Jednak ważne, że trafiłam na Molo przed dziesiątą. "Odprowadziłam" Flasha razem z pozostałymi kolarzami przez kilka kilometrów nadmorską ścieżką - on sam ma do zrobienia 10tys.km w ciągu 30 dni. Trzymam kciuki i oby obyło się bez kontuzji i nieprzewidzianych sytuacji.

rekord Flasha - uda się ? © emo


a to.... relaks © emo


Wracałam znanym skrótem do Żukowa. Potem jednak pojechałam w stronę Kartuz. Za Borowem skręciłam na Kiełpino. I się zaczęła moja MOJA JAZDA.. to jest to co kocham... Te miejsca, MOJE. Te puste szosy, las, jeziora, słońce ehhh :)
Posłuchajcie tego :D :D :D

&feature=related

Nic już nie mówię ;) On jest po prostu NAJLEPSIEJSZY :)
...




  • DST 74.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kościerzyna Gdańsk Chełm

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 2

...
Wyruszyłam dość późno, więc się nieco spieszyłam, aby zdążyć na start mojego syna na zawodach na gdańskim Chełmie.
Trasa moja wiodła przez Przywidz. Nie jechałam jeszcze nigdy tą drogą do Trójmiasta - generalnie chyba nawet lepiej niż krajową dwudziestką (choć w sumie wszystko zależy dokąd chce się trafić).
Dotarłam na miejsce kiedy Patryk był już na drugim okrążeniu...

Zawody Gdańsk Chełm 2012 © emo


Jechał z całych sił (tak mi się zdawało), a efekt tegoż wyścigu możecie zobaczyć poniżej :D

:D :D normlanie pękam z dumy :) © emo


Nie macie pojęcia jak bardzo się cieszyłam :)
Zanim ogłosili wyniki Patryk się dopytywał - na pewno jestem trzeci?, odpowiadam, że chyba tak (były duble więc trudno było się doliczyć mi), na co on: ee tam ważne że ukończyłem wyścig :)
--------

Wracać miałam też "na kołach", ale z przyczyn technicznych zawróciłam na PKP.
...