Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy/Trening/Przejażdżki

Dystans całkowity:33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%)
Czas w ruchu:1191:44
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:5028.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:192 (92 %)
Suma kalorii:59948 kcal
Liczba aktywności:704
Średnio na aktywność:48.24 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 26.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poturbowany maluch

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 3

...
Kilometry z kilku dni.
W sobotnie popołudnie pojechałam z synem i siostrzeńcem nad jezioro za miasto.
Wszystko ładnie pięknie, pogoda super, gorąco niesamowicie. Woda lodowata :D
Wracając.. stało się coś co na szczęście skończyło się w miarę dobrze. Mały (czterolatek) jechał przodem, obok niego szła jego mama. Patryk i ja zostaliśmy na brzegu jeszcze. Nagle ktoś krzyczy: "wjechali w dziecko !" - matko święta ! W ułamku sekundy byłam obok Robercika - mały poturbowany, brudny, zapłakany ze śladem opony na twarzy... masakra.. Wpadła na niego grupa młodych rowerzystów - dziewczyna "nie mogła zahamować" kuuurnaaaa
Finał taki, że nic się nie stało poważnego - o dziwo po takim "poważnym wypadku" Robert wsiadł po kilkudziesięciu minutach ponownie na rower i pośmigał do domu - choć nieco bardziej ostrożnie :)

J.Gałęźne sprawdzamy temperaturę :D © emo

...




  • DST 35.58km
  • Teren 35.58km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.35km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

A dziś tak...

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 11

...
Miałam dziś pośmigać na szosie, zrobić kolejne minimum 70km. Ale pojechałam w teren, aby być w sumie blisko domu (tak, żeby szybko wrócić do dzieci - jakby co).
I wyszło z tego, że lepiej iż tak właśnie się stało - mój organizm odmówił dziś współpracy - czułam i nadal się czuję się fatalnie. Jakieś kłucia za mostkiem i inne jakieś bzdety - nawet lekki wysiłek powodował ból. Dziwne.
Powolutku wróciłam do domu.
... za tydzień harpagan. Doprawdy nie wiem jak ja tam "wystąpię" :P

a to tak..




&feature=related

...




  • DST 15.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jadnak nieco jeździłam w tym kwietniu

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 2

...
.. ale nie pamiętam dni.
Były to krótkie wypady " do miasta" po coś bardzo pilnego z pewnością.


uuuwielbiaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmmmmmmm Gianni :D:D:D:D:D:D

&feature=g-all-bul&context=G2c54f03FAAAAAAAABAA

...




  • DST 73.57km
  • Czas 03:05
  • VAVG 23.86km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwa tygodnie bez roweru

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 5

...
Miałam nie jechać – ale że dzieci w szkole (tak wiem – dziś sobota – jednak oni tyle "odrabiają", że będą mieć dwutygodniowy weekend majowy kuźwa mać), to pojechałam. Dziś w stronę Bytowa, raczej właściwie do samego Bytowa – czego na początku wcale nie planowałam. Musiałam wrócić przed 12.00 - oczywiście nie zdążyłam i moje kochane dziecko ... eee nie, po kolei.

Odwiozłam chłopaków do szkoły, wróciłam do domu, śniadanie i jazda.
Niby słonecznie, ale jakoś tak zdechło to słońce świeciło, ważne że nie padało. Jadnak marzłam podczas jazdy, im bliżej Bytowa tym słońca mniej. Czułam że mam bardzo zmarznięte palce u stóp. Na szczęście kiedy już wjechałam do miasta –
wyjrzało słońce i zrobiło się cieplej. Mimo iż bywam tu kilka razy w roku jakoś nigdy nie natrafiłam na to miejsce:

Fontanna Bytów © emo


i znów ta sama fontanna © emo


Być może dopiero co ją zbudowano. Pokręciłam się nieco po mieście – chciałam coś zjeść, ale moja pizzeria którą tam znam była nieczynna. Więc obrałam kierunek powrotny, mimo że musiałam wjechać na spore wzniesienie szło lekko – bo z wiatrem :)

Aaaa no i jeszcze zamek:

Zamek w Bytowie © emo


W sumie nigdy nie byłam tam w środku w nim. Może czas siętam wybrać?

Tak naprawdę to rano cholernie nie chciało mi się wstać. Jak jużwstałam i zawiozłam dzieciaki - to miałam ochotę wskoczyć znowu do łóżka i zasnąć. A to dlatego, że w nocy zamiast spać prowadziłam konwersację o życiu. Potem przysnęłam, ale obudziwszy się - niewiedzieć czemu ponownie wciągnęły mnie nocne rozmowy.
Tak więc dzisiejszy poranek był baaaaaaaaaaaardzo ciężki dla mnie. Nogi jakoś nie chciały kręcić, ani zapału żadnego w sobie nie miałam ani nic. Podejrzewam, że gdyby nie fakt iż za tydzień jest harpagan – nie pojechałabym dziś wcale. Rozkręciłam się po dwudziestym kilometrze – czy li w sumie tak jak zwykle :)

No na sam koniec dzisiejszej "przejażdżki" musiałam wjechać na Kamienną Górę, poczym wjechałam na polną już drogę i śmigałam w dół. A na dole wypatrywał mnie przez lornetkę mój młodszy syn – fajne powitanie :)

Wróciłam w sumie nawet, że tak powiem – wypoczęta :P

Chciałabym móc – pojeździć jutro też. Bo za tydzień..... to będzie płacz i zgrzytanie zębów.

...




  • DST 50.37km
  • Czas 02:24
  • VAVG 20.99km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Domy na piasku

Piątek, 30 marca 2012 · dodano: 30.03.2012 | Komentarze 4

...
Żadne z nas już nie pamięta jak beztrosko biegły dni, wiele nam nie było trzeba, ja i Ty i długo nic. Nie zadawaliśmy pytań, nie prowadziliśmy gier. Dziś kalkulujemy wszystko, nie ma w tym szaleństwa, wiem. Co z tym możemy zrobić?
...

p.s. mapka będzie - za chwile ;p
...




  • DST 49.17km
  • Czas 02:10
  • VAVG 22.69km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

A dziś zupełnie niespodziewanie, ale za to jakże wspaniale :)

Środa, 28 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 8

...
To, że dziś śmigałam na rowerze to istny cud.
Zwiałąm z miasta w stronę moich ukochanych Wdzydz.. te jeziora, ten spokój, ta cisza...mmmmmm

wdzydze - kawałek bez "wiateru" © emo

słońce w wodzie ;p © emo


Ale jak to zobaczyłam.... (zdjęcie nie oddaje tego niestety):
zdjęcie nie oddaje tego jak tam było... pięknie. © emo


Chciałam tam zostać, chciałam bardzo. Ale nie mogłam. Ten widok, tamto miejsce – musze tam wrócić – tylko, że trafiłam tam przypadkiem, ot takie tam jeżdżenie bez planu, na żywioł :) Wracałam też jakąś dziwną drogą – niby tak blisko domu, a zawsze znajdzie się miejsce, którego nie odkryłam. Znajde tam drogę powrotną – kto jak nie ja ? :P

zostałabym - gdybym mogła © emo




  • DST 17.54km
  • Teren 17.54km
  • Czas 00:52
  • VAVG 20.24km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znów :D

Poniedziałek, 26 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 3

...
Tak na chwile, tak szybko, tak na moment :)
Dobre i to. Przynajmniej dla mnie.
Tylko lub "aż" Garczyn - poczkajmy do maja - to sie zazieleni :)
Zresztą w maju tooo będzie się działo - projekt IJM zbliża się wielkimi krokami :)

Oby tylko pogoda wtedy dopisała :)

byle do wiosny teraz byle do maja © emo

poniedziałkowy Garczyn © emo




  • DST 30.10km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.05km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu z synami :)

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 5

...
Niedziela należy do nas !
Seba, Patryk i ja :) Chociaż Seba to tak jakoś nie za bardzo - ale wierzę, że się przekona do rowerowania.
Miało być do babci - ale pozostaliśmy w bliskich okolicach Kościerzyny.
Trochę po ścieżkach, trochę po chodnikach – w końcu udaliśmy sie w stronę Szarloty.
I to był strzał w dziesiątkę :)

Noooo nie może zabraknąć MOJEJ Szarloty w tym roku :) © emo


Powygłupialiśmy się trochę (niestety Sebastiana już z nami nie było), pośmialiśmy się nieco, Patryk próbował czmychnąć przez rzeczkę, ale udało mi sięmu to wyperswadować.
Po leżakowaniu na kajaku pojechaliśmy dalej w stronę Sycowej Huty odwiedzić znajomych.
Pogoda dopisała – choć nie było wcale tak ciepło jak w sobotę. Jednak rzecz jasna mojemu synowi to w ogóle nie przeszkadzało. U Ani wypiłam kawe – Mały sie pobawił z Agatką i wracaliśmy do domu.

Kiedy już prawie byliśmy pod domem Patrykowi się przypomniało, że "na jutro rano do szkoły" MUSI mieć rzeżuchę.. no to gnaliśmy znów w miasto. Coś mi sięjednak zdaje, że rzeżucha była wszędzie tylko nie w sklepach... wróciliśmy z pustymi rękoma.

Ale "nic to" – dzień rewelacyjny - 30 km z ośmiolatkiem – po prostu jest/było tak jak chciałam :)

:D nooooo a nie mówiłam? że na Kaszubach jest najfajniej ? ;p © emo

kajakowo a jakże :P © emo




  • DST 104.70km
  • Czas 05:06
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łatwo, lekko i przyjemnie ;)

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 5

...
Pobudka rano - najlepszy plan bo brak planu :)
Śniadanie, przebieranie i kierunek Żukowo. Tam pierwszy postój na śniadanie (tak tak wiem - nie powinnam wychodzić z domu bez zjedzenia czegoś odpowiedniego). Stamtąd wcale nie na kołach dwóch, a czterech :D - dotarłam za obwodnicę.
Zanim tam dojechałam do szkoły na Zaspie - pozwiedzałam "prawie prywatny" już caaały poligon, a jadąc ddr stwierdziłam, że piesi w Gdańsku wiedzą gdzie jest ich miejsce. W Kościerzynie tego nie uświadczysz - tutaj łażą jak chcą i jeszcze mają pretensje że zwracasz uwagę im. Eee tam - do kitu z tym. Będzie lepiej jak nas więcej będzie rowerować.

No, a w Gdańsku im bliżej pasa nadmorskigo tym tłoczniej i gwarniej - więc szybko stamtąd zwiałam. Spotkałam się ze znajomymi, którzy umęczeni zawodami na orientacje oczekiwali na wyniki grzejąc się w słonku na szkolnej ławce - dotrzymałam im towarzystwa, pogadaliśmy, pośmieliśmy się i nie tylko - jednak ja musiałam szybko się zwijać - czekała mnie długa droga powrotna. Wstąpiłam jeszcze do Parku Oliwskiego na chwile i.... no cóż - zobaczyłam tam faceta mojej koleżanki z inną kobietą - normalnie szok, szkoda słów..

Jechałam Kościerską do Osowy, aby zdążyć na pociąg - dojechałam tam na godzinę przed odjazdem więc stwierdziłam, że zdążę spokojnie dojechać do Żukowa i tak też zrobiłam. Miałam kilkadziesiąt minut jeszcze - zrobiłam niewielkie zakupy i wróciłam na PKP.
Do domu wróciłam tuż przed 20.00.

Dzień zaliczam do bardzo udanych.
Dobrze, że nie musiałam jechać cały czas rowerem - rano dzięki uprzejmości kolegi dotarłam z Żukowa do Gdańska autem, a w powrotnej drodze skorzystałam z PKP - mogłabym se darować te "udogodnienia", ale obawiam się że miałabym spore trudności aby dojechać o własnych siłach do domu - to jeszcze nie ten czas aby śmigać po 150 km :) Ale powoli się rozkręcam :D

Park Oliwski - marcowo 2012 © emo




  • DST 30.04km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klinczowo :)

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 5

...
Poranek niedzielny nieco mnie rozczarował - chciałam pojeździć więcej i dłużej - ale zweryfikowałam plany i pojechałam do moich rodziców gdzie były moje dzieci.
Zabrałam Patryka (Seba nie miał ochoty) na przejażdżkę - ja na swoim bajku a Mały na duuuużym rowerze swojej babci :D
Pojechaliśmy w miejsce gdzie kiedyś bawiłam się jako dziecko, odnaleźliśmy w końcu miejsce gdzie rosną leszczyny i ten strumyk i tę polanę.. wszystko wróciło - czas stanął tam w miejscu... eh jak było pięknie. Jeszcze tylko brakowało tego szałasu co budowałam tam wiele lat temu (trzeba to powtórzyć - tym razem z moimi dziećmi).
Patryk przeszczęśliwy - skakanie przez rzeczkę i łażenie po torfowisku było dla niego czymś nowym i fajnym. No i zwłaszcza "transport" rowerków przez tę wodę dostarczył mu nie lada radości :)
Uwielbiam :)

No to do następnego razu. Wtedy coś tam zbudujemy :)



...