Info

Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2023, Marzec1 - 1
- 2021, Wrzesień8 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 2
- 2021, Maj17 - 0
- 2021, Kwiecień3 - 0
- 2021, Marzec2 - 0
- 2021, Luty3 - 0
- 2019, Lipiec1 - 2
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj6 - 16
- 2019, Kwiecień11 - 3
- 2019, Marzec3 - 0
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Grudzień2 - 2
- 2018, Październik3 - 18
- 2018, Wrzesień6 - 11
- 2018, Sierpień5 - 22
- 2018, Lipiec8 - 35
- 2018, Czerwiec8 - 15
- 2018, Maj16 - 24
- 2018, Kwiecień8 - 17
- 2018, Marzec3 - 2
- 2018, Luty3 - 10
- 2018, Styczeń1 - 2
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad1 - 7
- 2017, Październik1 - 3
- 2017, Wrzesień8 - 7
- 2017, Sierpień4 - 3
- 2017, Lipiec13 - 51
- 2017, Czerwiec5 - 2
- 2017, Maj10 - 8
- 2017, Kwiecień6 - 6
- 2017, Marzec2 - 5
- 2017, Styczeń3 - 20
- 2016, Listopad1 - 8
- 2016, Październik2 - 4
- 2016, Wrzesień7 - 24
- 2016, Sierpień10 - 21
- 2016, Lipiec15 - 38
- 2016, Czerwiec7 - 27
- 2016, Maj13 - 29
- 2016, Kwiecień7 - 40
- 2016, Marzec8 - 35
- 2016, Luty4 - 31
- 2016, Styczeń2 - 4
- 2015, Grudzień2 - 6
- 2015, Listopad5 - 32
- 2015, Październik3 - 12
- 2015, Wrzesień6 - 23
- 2015, Sierpień12 - 15
- 2015, Lipiec13 - 19
- 2015, Czerwiec15 - 48
- 2015, Maj10 - 16
- 2015, Kwiecień5 - 4
- 2015, Marzec5 - 3
- 2015, Luty8 - 12
- 2015, Styczeń3 - 2
- 2014, Grudzień2 - 8
- 2014, Listopad5 - 5
- 2014, Październik5 - 20
- 2014, Wrzesień8 - 37
- 2014, Sierpień6 - 11
- 2014, Lipiec12 - 41
- 2014, Czerwiec7 - 15
- 2014, Maj7 - 7
- 2014, Kwiecień8 - 9
- 2014, Marzec14 - 31
- 2014, Luty5 - 17
- 2014, Styczeń4 - 19
- 2013, Grudzień3 - 1
- 2013, Listopad4 - 10
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień8 - 26
- 2013, Sierpień4 - 19
- 2013, Lipiec9 - 18
- 2013, Czerwiec8 - 39
- 2013, Maj6 - 24
- 2013, Kwiecień8 - 24
- 2013, Marzec1 - 2
- 2013, Luty2 - 11
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Październik9 - 29
- 2012, Wrzesień11 - 50
- 2012, Sierpień8 - 33
- 2012, Lipiec18 - 43
- 2012, Czerwiec11 - 26
- 2012, Maj12 - 22
- 2012, Kwiecień6 - 32
- 2012, Marzec10 - 50
- 2012, Luty3 - 15
- 2012, Styczeń2 - 18
- 2011, Grudzień5 - 35
- 2011, Listopad6 - 31
- 2011, Październik9 - 31
- 2011, Wrzesień11 - 97
- 2011, Sierpień20 - 104
- 2011, Lipiec16 - 113
- 2011, Czerwiec23 - 186
- 2011, Maj22 - 200
- 2011, Kwiecień19 - 190
- 2011, Marzec14 - 126
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń3 - 17
- 2010, Grudzień2 - 21
- 2010, Listopad4 - 16
- 2010, Październik10 - 52
- 2010, Wrzesień8 - 38
- 2010, Sierpień15 - 34
- 2010, Lipiec9 - 19
- 2010, Czerwiec17 - 39
- 2010, Maj10 - 18
- 2010, Kwiecień9 - 17
- 2010, Marzec11 - 32
- 2010, Luty5 - 32
- 2010, Styczeń7 - 22
- 2009, Październik2 - 2
- 2009, Wrzesień2 - 5
- 2009, Czerwiec2 - 2
- 2009, Maj1 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2008, Październik2 - 0
- DST 55.00km
- Czas 02:57
- VAVG 18.64km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Borsk
Poniedziałek, 22 sierpnia 2016 · dodano: 25.08.2016 | Komentarze 0
....
Tylko połowa na endo - powrót był taki sam :)
Brak weny na pisanie.
Mapa
Juszki, domek w kier. Szenajdy © emonika
Po drugiej stronie - Wdydze © emonika
...
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 29.10km
- Czas 01:30
- VAVG 19.40km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Woziwoda, Tuchola
Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 · dodano: 17.08.2016 | Komentarze 2
...
Miały być kajaki, ale.... kto mnie zna ten wie (chociaż po ostatniej wyprawie, widząc rzekę Czarna Hańcza - baaaaardzo żałowałam, że nie widzę jej z pozycji kajakarza), że trudno mnie załadować w te małe coś, wcisnąć wiosła w dłonie i kazać płynąć.
Natomiast Brda - jest rzeką o dość wartkim nurcie i dużym spadku. Więc jakoś mi przeszła ochota.
Za to wsiadłam na rower.
Marcin się dziwił, że jakoś wolno jadę pod najmniejsze wzniesienie - ale ja naprawdę nie chciałam katować swych mięśni - miało być odpoczynkowo i tak też było.
Jechaliśmy fajną drogą z Woziwody poprzez Gołąbek (swego czasu - kiedyś - miałam tam być na koncercie ) do Tucholi (żałowałam, że jej nie odkryłam jak jechałam tam w piątek). Jednak na powrocie miałam już dość kilometrów i szukałam jak najkrótszej drogi powrotnej.
Być może moja niedyspozycja wynikała z tego, że jeździłam przez ostanie trzy dni i baaaaaardzo mało spałam i ... coś tam coś tam i w ogóle i ten, no :))))), a może tylko z tego - jak, w jaki sposób zakończyłam poprzedni wieczór /nie ma się czym chwalić, chciałam tylko się usprawiedliwić/.
W każdym razie udało mi się odkryć nowe trasy i po raz kolejny zobaczyć Tucholę z innej strony.
Podsumowując:
1. wiem, że w okolice Bydgoszczy jeszcze pojadę.
2. wiem, że chcę zobaczyć wszystko od Tucholi, poprzez Koronowo znów, Cekcyn też, czas jeszcze na odwiedziny w Chełmnie i Świeciu.
3. nie wiem co jest na stronie południowo zachodniej miasta B (tzn wiem ale nie poznałam). - ale też chcę tam być.
4. i chcę być znów w Tortudze i na Placu Teatralnym w Bydgoszczy.
5. no i Toruń, Szubin, Nakło, a może i Solec Kujawski i inne takie fajne.... :)
Zatem.... do zobaczenia :)
Miały być kajaki, ale.... kto mnie zna ten wie (chociaż po ostatniej wyprawie, widząc rzekę Czarna Hańcza - baaaaardzo żałowałam, że nie widzę jej z pozycji kajakarza), że trudno mnie załadować w te małe coś, wcisnąć wiosła w dłonie i kazać płynąć.
Natomiast Brda - jest rzeką o dość wartkim nurcie i dużym spadku. Więc jakoś mi przeszła ochota.
Za to wsiadłam na rower.
Marcin się dziwił, że jakoś wolno jadę pod najmniejsze wzniesienie - ale ja naprawdę nie chciałam katować swych mięśni - miało być odpoczynkowo i tak też było.
Jechaliśmy fajną drogą z Woziwody poprzez Gołąbek (swego czasu - kiedyś - miałam tam być na koncercie ) do Tucholi (żałowałam, że jej nie odkryłam jak jechałam tam w piątek). Jednak na powrocie miałam już dość kilometrów i szukałam jak najkrótszej drogi powrotnej.
Być może moja niedyspozycja wynikała z tego, że jeździłam przez ostanie trzy dni i baaaaaardzo mało spałam i ... coś tam coś tam i w ogóle i ten, no :))))), a może tylko z tego - jak, w jaki sposób zakończyłam poprzedni wieczór /nie ma się czym chwalić, chciałam tylko się usprawiedliwić/.
W każdym razie udało mi się odkryć nowe trasy i po raz kolejny zobaczyć Tucholę z innej strony.
Podsumowując:
1. wiem, że w okolice Bydgoszczy jeszcze pojadę.
2. wiem, że chcę zobaczyć wszystko od Tucholi, poprzez Koronowo znów, Cekcyn też, czas jeszcze na odwiedziny w Chełmnie i Świeciu.
3. nie wiem co jest na stronie południowo zachodniej miasta B (tzn wiem ale nie poznałam). - ale też chcę tam być.
4. i chcę być znów w Tortudze i na Placu Teatralnym w Bydgoszczy.
5. no i Toruń, Szubin, Nakło, a może i Solec Kujawski i inne takie fajne.... :)
Zatem.... do zobaczenia :)

Woziwoda © emonika

W drodze doliną Brdy © emonika

W drodze doliną Brdy © emonika

Brda i nieb a kawałek © emonika

Brda okolice Woziwody © emonika
...
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 58.12km
- Czas 03:10
- VAVG 18.35km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Bydgoszczy do domu - prawie
Niedziela, 14 sierpnia 2016 · dodano: 17.08.2016 | Komentarze 3
...
Niedziela - znów mnie budzi jakąś dziwną pogodą - ale już nie dałam się nabrać i założyłam od razu krótkie gacie :)
Podjechałam po Przemka (tak mu się spodobało rowerowanie, że zechciał mnie nieco odprowadzić w stronę Koronowa) i zaczęło kurcze..... coś mi tu z nieba lecieć. Zanim dotarłam do Bożenkowa już było po deszczu i temperatura wzrastała.
Od Koronowa jadę już sama, z ulicy Tucholskiej skręcam na Mąkowarsko - ale tam nie docieram - wiadomo - wpadam na prom, dołączam tam do jednej audicy i dwóch rowerzystów - krótka wymiana zdań i okazuje się, że jedziemy w tym samym kierunku - czyli do Tucholi. Nie włączałam mapy - zdałam się na nowo poznanych kolegów rowerowców.
Tempo było dla mnie znaczne - ale nie męczące - zważywszy na to, że oni jechali bez bagaży a ja.... hehe no cóż - w pełnym ekwipunku :)
Fajna trasa wzdłuż Brdy.
Docieram do Tucholi - nie mam siły na te 11 km do Woziwody.
Marcin mnie zgarnia i do autka myk.
Muszę tu jeszcze pojeździć :)
Podjechałam po Przemka (tak mu się spodobało rowerowanie, że zechciał mnie nieco odprowadzić w stronę Koronowa) i zaczęło kurcze..... coś mi tu z nieba lecieć. Zanim dotarłam do Bożenkowa już było po deszczu i temperatura wzrastała.
Od Koronowa jadę już sama, z ulicy Tucholskiej skręcam na Mąkowarsko - ale tam nie docieram - wiadomo - wpadam na prom, dołączam tam do jednej audicy i dwóch rowerzystów - krótka wymiana zdań i okazuje się, że jedziemy w tym samym kierunku - czyli do Tucholi. Nie włączałam mapy - zdałam się na nowo poznanych kolegów rowerowców.
Tempo było dla mnie znaczne - ale nie męczące - zważywszy na to, że oni jechali bez bagaży a ja.... hehe no cóż - w pełnym ekwipunku :)
Fajna trasa wzdłuż Brdy.
Docieram do Tucholi - nie mam siły na te 11 km do Woziwody.
Marcin mnie zgarnia i do autka myk.
Muszę tu jeszcze pojeździć :)
MAPA

Na powrocie z B. do domu © emonika

Prom Koronowo © emonika

Przeskakuję na drugą stronę :) © emonika

Prom Koronowo 2 © emonika

APA wspomnienie z piątkowej degustacji © emonika
....
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 49.88km
- Czas 03:07
- VAVG 16.00km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Bydgoszczy, Ostromecko, Fordon
Sobota, 13 sierpnia 2016 · dodano: 17.08.2016 | Komentarze 9
....
Nie wiem czy ma sens pisać znów to samo... relacja była i szlag jasny k..a mać ją trafił.
W skrócie - rano pogoda nie zachęcała na rower, ubrałam spodenki 3/4. Jednak z biegiem dnia było coraz bardziej gorąco i se z tych 3/4 zrobiłam krótkie gacie.
Pojeździłam po mieście (cudownie było móc znów zobaczyć to miasto) i po okolicznych gminach /wykończy mnie to gminobranie - zwłaszcza że nie uzupełniłam od roku chyba mapy/. Podobało mi się w Myślęcinku - bardzo dobra ddrka - (Przemek, który do mnie dołączył i już jest zarażony cyklozą powiedział mi, że zwykle w tym miejscu jest pełno ludzi i jest dość ławo o wypadki), jak ja jechałam to minęłam może trzech rolkarzy. Zdążyłam zauważyć, że jest tam nawet dom do góry nogami - ale nie zatrzymywałam się w nim.
Pojechaliśmy do Ostromecka - bardzo mi się podobał Pałac Barokowy
Wracaliśmy przez Fordon - dość zgrabnie się jechało.
Sama Bydgoszcz pod względem rowerowych dróg taka sobie - choć lubię ją za te znaki "nie dotyczy rowerów" :D Bałam się tramwajów - nigdy nie wiedziałam kiedy z jakiej strony to wyskoczy - być może to dlatego, że rok temu Marcin albo ja o mało co nie wpadł/am pod takiego czerwonego diabła na kołach. A jak widziałam te szyny w asfalcie to już oczami wyobraźni widziałam jak moje koło tam wpada - a ja lecę, i lecę.
Niemniej jednak - jeszcze wiele przede mną w tym mieście.
Wieczór jak zwykle koncertowy :)
Nie wiem czy ma sens pisać znów to samo... relacja była i szlag jasny k..a mać ją trafił.
W skrócie - rano pogoda nie zachęcała na rower, ubrałam spodenki 3/4. Jednak z biegiem dnia było coraz bardziej gorąco i se z tych 3/4 zrobiłam krótkie gacie.
Pojeździłam po mieście (cudownie było móc znów zobaczyć to miasto) i po okolicznych gminach /wykończy mnie to gminobranie - zwłaszcza że nie uzupełniłam od roku chyba mapy/. Podobało mi się w Myślęcinku - bardzo dobra ddrka - (Przemek, który do mnie dołączył i już jest zarażony cyklozą powiedział mi, że zwykle w tym miejscu jest pełno ludzi i jest dość ławo o wypadki), jak ja jechałam to minęłam może trzech rolkarzy. Zdążyłam zauważyć, że jest tam nawet dom do góry nogami - ale nie zatrzymywałam się w nim.
Pojechaliśmy do Ostromecka - bardzo mi się podobał Pałac Barokowy
Wracaliśmy przez Fordon - dość zgrabnie się jechało.
Sama Bydgoszcz pod względem rowerowych dróg taka sobie - choć lubię ją za te znaki "nie dotyczy rowerów" :D Bałam się tramwajów - nigdy nie wiedziałam kiedy z jakiej strony to wyskoczy - być może to dlatego, że rok temu Marcin albo ja o mało co nie wpadł/am pod takiego czerwonego diabła na kołach. A jak widziałam te szyny w asfalcie to już oczami wyobraźni widziałam jak moje koło tam wpada - a ja lecę, i lecę.
Niemniej jednak - jeszcze wiele przede mną w tym mieście.
Wieczór jak zwykle koncertowy :)
MAPA

Bydgoszcz i ja © emonika

Bydgoszcz © emonika

Bydgoszcz © emonika

Bydgoszcz © emonika

Ostromecko © emonika

Ostromecko © emonika

Ostromecko © emonika
...
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 88.72km
- Czas 04:49
- VAVG 18.42km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Bydgoszczy
Piątek, 12 sierpnia 2016 · dodano: 17.08.2016 | Komentarze 6
...
Kolejna moja podróż w kierunku Bydgoszczy (pierwsza chyba w 2011 r) zapowiadała się interesująco - ale ja jak zwykle zaczynam zmieniać plany i wychodzi z tego różne coś.
Wyruszyłam z Czerska, pozostawiając za sobą znane mi doskonale ścieżki i dróżki okolic Wdzydz, Wiela i Karsina.
Jechało mi się .... chyba lekko - kurcze bo już nie pamiętam :). Pogoda ok. Nieco mnie wiatr wkurzał, ale było w miarę dobrze. Generalnie nie lubię tej drogi do Tucholi - wiem, mogłam sobie wymyślić coś innego, no ale już jechałam. Podobnie było w miejscowości Mąkowarsko - se myślę, a zjadę na Leśną i wzdłuż Brdy, no ale nie. Jakoś doleciałam do Koronowa. Tam za zaprzyjaźnionym Orlenie poleżałam na trawie, wypiłam kawę, zjadłam kanapkę.
Do celu dotarłam jakoś około 16.00 - nie miałam sił zwiedzać miasta na rowerze. Za to wieczorem już miałam siłę aby pójść do Tortugi !! Nie mam zdjęcia mojej Lady na tle szyldu bo szyld zawieszono jak już wyjechałam (dostałam tylko zdjęcie).
Super wieczór :)

Start Czersk © emonika

Koronowo © emonika

Koronowo od ul Tucholskiej © emonika

Jeszcze pare km do celu © emonika

do B © emonika

Cel osiągnięty Wyspa Tortuga © emonika
...
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 34.91km
- Czas 01:49
- VAVG 19.22km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Wdzydze z Izą
Czwartek, 4 sierpnia 2016 · dodano: 05.08.2016 | Komentarze 0
....
Tym razem z Izą. Jacek pojechał sobie rano do Gdyni, a nam pozostały Wdzydze (ktoś musiał w domu zostać i jakieś jedzenie gotować).
Pogoda lepsza niż dzień wcześniej - mimo że wracałyśmy w deszczu - ale... było mi ciepło :)

Wdzydze z Izą © emonika
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 74.40km
- Czas 03:50
- VAVG 19.41km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Jackiem do Szymbarku i z Martyną do Wdzydz
Środa, 3 sierpnia 2016 · dodano: 05.08.2016 | Komentarze 0
...
W końcu udało się nam wybrać na rower.
Najpierw rano do Szymbarku, powrót przez Krzeszną i Gołubie.
W sumie - zimno mi było.
Ale wycieczka udana.
Po obiedzie pojechaliśmy do Wdzydz, ale już w większym gronie - bo z Martyną.
Fany dzień - choć pogoda mogła być dla nas łaskawsza.

Jacek © emonika
...
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
Podsumowanie Mazury Podlasie 2016
Sobota, 30 lipca 2016 · dodano: 05.08.2016 | Komentarze 10
...
10 dni jazdy na rowerze, 14 dni poza domem, 734.22 km
10 dni jazdy na rowerze, 14 dni poza domem, 734.22 km
Tak jak wspominałam - dziś wiem, że dla mojego syna te 14 dni to chyba za wiele, ale być może to wynikało z tego, że pod koniec nieco mi się rozchorował. Wiem też, że lepiej trzymać się opracowanej trasy niż zmieniać wszystko (tak jak pierwszego dnia się stało). Przez tę decyzję nie pojechaliśmy do Bani Mazurskich ani Rapy, a jechaliśmy jakimiś g... nymi drogami pokonując mniej więcej ten sam dystans do Gołdapi. Szczerze mówiąc miałam serdecznie dość tej wyprawy już po kilku godzinach jej trwania. Nic nie było tak jak zaplanowałam - wydaje mi się, że ktoś chciał mi "coś pokazać" - ale mu nie wyszło.
Obiecałam sobie, że kolejne dni naszej jazdy będą przebiegały zgodnie z planem (oczywiście odstępstwa nie są czymś złym - ale tylko przemyślane zmiany są dobre).
Wiedziałam, na co mogę liczyć i na ile ze strony syna, co do Marcina - był to nasz pierwszy taki wyjazd - chciałam abyśmy powiedzieli sobie - co i czego kto oczekuje i "jak widzi" te dni wspólne - czy tylko rower i nabijanie km czy jednak wakacyjną jazdę na rowerze z zapamiętaniem fajnych miejsc i leżenie w trawie. Wydawało się, że wszystko jest jasne - nie było.
No cóż.
Wiem, że potrzebuję jechać gdzieś sama - nie dam rady wyskrobać 14 dni - ani nawet pięciu - ale może cztery... i wtedy pojadę sobie. :)
Podsumowując - było fajnie, mieliśmy trzy takie dwudniowe przerwy w Smolnikach, Osowcu i Kurowie. To pozwoliło nam odpocząć i nabrać sił na dalszą jazdę. Pogoda dopisywała pod każdym względem. Żałuję, że nie miałam włączone endomondo cały czas - oszczędzałam telefon - i wiem że powinnam mieć dwa power banki (mimo że jeden ma 10.000mAh) - wtedy byłabym spokojniejsza, że nie zabraknie nam energii. Cieszę się, że umiem uzupełnić kartusz gazem do zapalniczek i nie kosztuje to majątku - a działa lepiej i szybciej się woda gotuje. Brakowało mi "małego plecaka" na najpotrzebniejsze rzeczy przyczepionego na sakwy (z torby z kierownicy zrezygnowałam celowo przed wyjazdem). Dzienne dystanse po około 70 km były optymalne - nie trafialiśmy na nocleg późno - tylko popołudniem i mieliśmy czas na inne zajęcia niż tylko rower - a to tez nam w sumie chodziło.
Najcenniejszy dla mnie był czas spędzony z Patrykiem - tego nie zabierze nam nikt. Cieszę się, że chce ze mną jeszcze jeździć. :)
Tęsknię do takiego "przyjemnego chłodu wieczornego", siedzenia przed namiotem, słuchając ciszy..... ehhhhh
Mapka poglądowa naszej trasy. - taka mniej więcej.
Zdjęcia - jeszcze nie opracowane do końca ;)
Kategoria Różności, Rajdy/Trening/Przejażdżki, Sakwy
- DST 32.16km
- Czas 01:29
- VAVG 21.68km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
10. Strzelce - Wilkasy - Giżycko
Czwartek, 28 lipca 2016 · dodano: 04.08.2016 | Komentarze 2
...
Zostajemy na campingu Szekla i się kurujemy - Patryk znaczy się. Dziś mogę napisać, że nadal miał jakieś tam przeziębienie i biegunkę, ale z godziny na godzinę było coraz lepiej.
Ja pojechałam po auto i po zakupy do Giżycka.
Dzień spędzony nad j. Niegocin - leniwe patrzenie się w niebo na pomoście :)
Nawet udało mi się ubrać bikini i nieco poopalać. Woda..... cudna. Choć nie pływałam. Patryk za to szczęśliwy - łowił ryby z kolegą i zadowolony, że nie "musi jeździć rowerem". Pisząc to dziś wiem jak się czuł - wtedy mi tego nie mówił - ale ja nie nalegałam na jazdę. Wiedziałam, że mamy teraz właśnie czas na totalny relaks i nicnierobienie. Po prostu wakacje na całego.
Patryk odpoczął, nabierał sił po niewielkiej infekcji układu pokarmowego - było coraz lepiej.
...................................................................................................................................................................................................
Mieliśmy wracać do domu w niedzielę (autem już), potem plany się zmieniły i niby to miała być sobota. Ale postanowiłam wrócić w piątek nikomu nic nie mówiąc.
Po drodze pewne okoliczności sprawiły, że nie wjechaliśmy do domu tylko udaliśmy się prosto do Wdzydz. A tam.... spędziliśmy chyba najlepszy wieczór we dwoje (nie ma to jak w "domu") - być może to wynikało z poprawy zdrowia Patryka, a być może z miejsca gdzie się znaleźliśmy - czyli w naszych ukochanych Wdzydzach. Mijaliśmy różne jeziora, różne brzegi........ ale wiem jedno: JEŚLI WIDZIAŁEŚ ŚWIAT, A NIE WIDZIAŁEŚ WDZYDZ - TO NIE WIDZIAŁEŚ NIC :)
Podsumowanie wyprawy - niebawem :)

J. Niegocin © emonika

Giżycko © emonika

Tawerna © emonika

Camping Szekla © emonika

Camping Szekla © emonika

Camping Szekla Patryk i piesełki - poranek© emonika
Kategoria Green Velo, Rajdy/Trening/Przejażdżki, Sakwy
- DST 44.33km
- Czas 02:54
- VAVG 15.29km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
9. Osowiec - Grajewo PKP - Gizycko - Strzelce
Środa, 27 lipca 2016 · dodano: 04.08.2016 | Komentarze 0
...
Rano jeszcze w Osowcu nie było możliwości, aby przekonać Patryka do rowerowania planowego. Dojechaliśmy do Grajewa - potem wsiedliśmy w pociąg do Giżycka, tam sprawdziłam czy auto moje jest na miejscu pod pocztą i pojechaliśmy szukać campingu jakiegoś. Udało się trafić na super miejsce Camping Szekla :)
Zanim jednak tam dotarliśmy - rano, jeszcze w Osowcu urwał się naciąg do mojej sakwy...... żadne trytki i zipy jakoś nie chciały tego scalić. Jechało się.. ostrożnie.
Na campingu... późnym wieczorem, okazało się, że moje dziecko ma gorączkę, biegunkę, wymioty - cały dzień był jakiś taki..... teraz wiem skąd ten brak chęci i siły na jazdę. ehhh.
Do rana jakoś się nam udało przetrwać.
Spanie w cichym miejscu pola namiotowego pozwoliło Patrykowi wypocząć.

Poranek i zerwany naciąg © emonika

Odpoczynek po drodze © emonika

Grajewo i Patryk © emonika

Grajewo i ja © emonika

Samolocik © emonika

Camping Szekla © emonika
Kategoria Green Velo, Rajdy/Trening/Przejażdżki, Sakwy