Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:1065.91 km (w terenie 442.46 km; 41.51%)
Czas w ruchu:37:29
Średnia prędkość:24.09 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:182 (90 %)
Maks. tętno średnie:140 (69 %)
Suma kalorii:8467 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:48.45 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 83.14km
  • Czas 03:00
  • VAVG 27.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ponownie śladami KR i bardzo zaskakujące tłumaczenia najprostszych spraw.

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 9

...
Wybrałam się na trening MIMO WSZYSTKO. Jechało się nawet nieźle - a to pewnie dlatego, że nie myślałam o nogach, ani o oddechu tylko o moim bolącym tyłku. I było cool :D Nie ma to jak rozmyślanie o doopach ;) No dobra - koniec żartów.

Ponownie śladami KR :) Dobrze, że podniosłam głowę - bo inaczej chyba bym wylądowała w tej naczepie. Stała sobie samotnie na prawym pasie jezdni. Jezdni ? Wiem - faktycznie - dziurawego asfaltu.

... polskie drogi... dobrze, że podniosłam głowę - bo bym sie znalazła w tej naczepie © emo


Dalej kierunek na Wiele, potem na Lubnie. Po przekroczeniu granicy mojego powiatu poczułam się normalnie gościem na tamtych terenach.

No i sobie pojechałam znowu śladami KR © emo


Muszę powiedzieć tu coś co może się niektórym niespodobać. Otóż - zauważyłam dziwną "prawidłowość?" - auta, tzw. GieKA i GieKaeSy - omijały mnie szerokim łukiem - stwierdziłam, że im dalej od domu tym kierowcy czują się mniej pewnie i nie łamią przepisów. Natomiast co jeszcze dziwniejsze, autka z nr GD - normalnie oszalały ! Mijały mnie na milimetry - a to też sobie wytłumaczyłam: jeżdżąc po 3M mają wkoło siebie od cholery tych rowerzystów i mają oczy wokoło głowy - a jak tylko wyjadą z tej wielkiej aglomeracji, sądzą, że wszyscy rowerzyści tam zostali i nie spotkają żadnego miłośnika dwóch kółek - a jak już jednak spotkają rowerzystę na swojej drodze to normalnie głupieją z zaskoczenia - i dlatego właśnie mijali mnie zbyt blisko (jeden to nawet zachamował po tym jak pokazałam mu, że jest głupi - ale jak mu pomachałam ręką, że ma podejść do mnie to zwiał).

KS zbliżała się bardzo szybko - albo raczej ja się do niej zbliżałam.
Słońce chyliło się ku zachodowi, a ja myślami byłam już na gdańskiej skandii.

Odpoczynkowo? w trawie? w rowie? © emo


Fajnie byłoby móc tak codziennie poleżeć w trawie i popatrzeć w niebo.
Podobało mi się dziś. Zwłaszcza ten koniec i to leżenie :P

i koniec jeżdżenia - wiecie jak fajnie patrzeć jest w niebo ? © emo


P.S. Pulsometr "się naprawia" :P
...




To miejsce nie jest dla mnie.

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 4

...
Oby te słowa nie okazały się złowieszcze...
Mam humor do d*py. Jedyne co mnie dziś wewnątrz uspakaja oprócz DM to on:

&feature=player_embedded


Kategoria Różności


  • DST 13.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na poprawę humoru - bo nic innego nie pozostało...

Wtorek, 14 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 2

...
Niedawno powiedziałam do kogoś, że nawet gdyby sam Dave Gahan złożył mi pewną propozycję w pewny sposób - nie skorzystałabym. Ale.
ALE - jak tak se popatrzę na niego to jednak, chyba, całkiem prawdopodobnie i w ogóle - przyjęłabym ją :DDDDDDDDD

I OTO ON:




  • DST 71.00km
  • Teren 71.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd skandii i XC w Gda. :)

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 6

...
W niedziele pojechałam znowu na podbój 3M. Ledwo zdążyłam na pociąg, wysiadłam w Żukowie i znaną mi już trasą pomknęłam do Oliwy. U zbiegu ulic Kościerskiej i "jakiejśtam" (bytowskiej?) spotkałam się z Asią i Gosią plus jeszcze dwóch panów sie znalazło. Miał być lajtowy objazd trasy skandi. No i był. Jednak nie udało mi się dojechac do końca bo musiałam zdążyć na 12.00 na Chełm. Ominęła mnie wspominana na każdym prawie blogu trójmiejskiego bikestatowicza "ściana płaczu" – ale co tam – wielu liczy na to, że Czesio "wyłączy" ten odcinek w dniu startu. Zobaczymy. No dobra – tak więc gdzieś w środku lasu, musiałam pożegnać towarzystwo i pokręcić na Wschód. Niewiem jakim cudem dotarłam do celu – po drodze spotkałam Piotrka, Marzenę i Geemax'a - może to dzięki nim tzn "ichnym" tłumaczeniom dojechałam do celu.
Na liczniku ok 60 km – a na miejscu okazało się, że mój mąż zapisał mnie na zawody (takie tam XC :D) – a ja przecież tak pędziłam, aby zdążyć na start moich synów :)

Dobrze, że zdążyłam – bo inaczej ominęłaby mnie ta wspaniała przyjemność i radość – patrzeć jak mój Patryk zdobywa trzecie miejsce !!!!

pierwszy medal mojego syna !!!! © emo


To było dla mnie najpiękniejsze przeżycie tego dnia :)

patryk i jego pasja ? © emo


Tak samo jak to kiedy Seba ukończył swój wyścig – choć co okrążenie krzyczał, że schodzi z trasy mimo że radził sobie świetnie - jestem dumna z ich obu :))

seba w natarciu :) © emo


No a potem przyszła kolej na mnie:

lajtowo niby tak ? © emo


Co zaowocowało drugim miejscem:

:) lajtowe zawody po objeździe skandii :) hyhyhy © emo


Jako trzecia wjechała na mete Blanka :)

Dzień super ! Po prostu rewelacja :) Start w tych zawodach był dla mnie zaskoczeniem – nie planowałam tego – a wyszło całkiem sympatycznie. Zrobiłam te pięć rund po około1.3km każda.
I naprawdę miałam już dość :)

Cieszę się, że moi chłopcy też dobrze się bawili.

Podium zdobyli również pozotali koledzy i koleżanki z KSR'u w tym mój mąż, a w sztafecie rodzinnej zajęliśmy m-ce piąte.

Zawody GrandPrix Gdańsk Chełm – to coś dla rodzin i dla dzieci – tych najmłodszych zwłaszcza – a i przy okazji mogą się pościgać także dorośli.

Po tych godzinach spędzonych na rowerze odświeżyłam się co nieco i wskoczyłam w nierowerowe ciuchy – ale oczywiście musiałam sprawdzić czy nadają się one do jakiejkolwiek jazdy:

no i na sam koniec zupełnie nierowerowo ? :) © emo


Stwierdzam, że akurat ten zestaw, nie nadaje się do tego absolutnie :)

...




  • DST 36.00km
  • Teren 36.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowo z chłopcami i KSR :)

Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 2

...
Tym razem rowerowanie z dziećm i KSR'em. Start spod strzelnicy w KS. Potem do Lipusza na jakąstambiesiadę :). Przede wszystkim gratuluję mojemu synowi Patrykowi (lat siedem) za to, że przejechał bez mrugnięcia okiem 36 km w terenie :) plus jego wariacje na stadionie :) Tyle samo pokonał mój starszy syn Seba, któremu również należą się gratulacje – a to choćby z tego tytułu, że nie za bardzo lubi rower :)

Seba i podium :) © emo


Generalnie dzień był bardzo udany. Chłopcy bardzo zadowoleni – Seba zdobył nawet drugie m-ce.
Ekipa KSR zintegrowana na maxa :)
Kilka zdjęć – trochę głupkowatych w moim wydaniu – ale bawiliśmy się świetnie :)


Rowerowo z KSR © emo

Rowerowo z dziećmi © emo

Rowerowanie z KSR'em © emo

rowerowe ładowanie tel © emo

To był rower ! daleko bym nie zajechała © emo




  • DST 50.49km
  • Czas 01:44
  • VAVG 29.13km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lody, nimfomanki, bawole oko i inne pierścienie ;P

Piątek, 10 czerwca 2011 · dodano: 10.06.2011 | Komentarze 14

...
Normalnie musiałam zwiać na rower, bo w takich tematach nie wytrzymałabym długo ;) (z wiadomych względów, których rzecz jasna nie będę tu zdradzać).

Dziś w końcu szosa i o dziwo TIR'y omijały mnie naprawdę szerokim łukiem.
Wiatr cholerny - myślałam, że nigdy się nie zmieni i nawet w drodze powrotnej będzie mi "zaglądał" w twarz, jednak "odwrócił" się i zaglądał mi już zupełnie gdzie indziej hy hy hy

A to coś SPECJALNEGO, SUPER SPESZYL I W OGOLE THE BEST !!!!


Ehhhh Dave..... ;)




  • DST 52.63km
  • Teren 52.63km
  • Czas 02:29
  • VAVG 21.19km/h
  • HRmax 182 ( 90%)
  • HRavg 107 ( 52%)
  • Kalorie 1330kcal
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Esencja terenu i technicznych możliwości moich szczyt :)

Środa, 8 czerwca 2011 · dodano: 08.06.2011 | Komentarze 8

...
Ulewa ulewą, burza burzą - na rower trza iść i tak.
Więc "poszedłam". Plan był szosowy. Ale aura zadecydowała, że wzięłam Lady na spacer. I to jaki. W sumie nie przewidywałam takiej trasy. Pojechałam w nieznane (no nie zupełnie), ale nową ścieżką. No i się wpakowałam w niezłe single usiane korzeniami, niezyłymi podjazdami i trudnymi do pokonania zjazdami. Tylko raz zamamrotałam pod nosem: "gdzie ja się tu do jasnej cholery wpakowałam" - ale jechałam, szłam, wciągałam rower, asekurowałam się - dalej. Nawet nie wiem kiedy deszcze przestał padać.

Polecam czerwony szlak z Wdzydz Kisz. zaczynając od okolic hotelu Niedźwiadek.

Tak se pomyślałam, że to jest całkiem poważny odcinek do maratonu giga jakiegokolwiek cyklu :DDDD). No nic - w końcu wydostałam się z macek śliskich korzeni i podmokłego terenu. W sumie było całkiem nieźle :)

Oczywiście jezior u nas ci dostatek:

Jak to gdzie ? Nad jeziorem wdzydzkim :) © emo


Tyle razy chciałam zrobić nowe fotki Lady - dziś też "czas nie ten" bo cała ubłocona - ale co tam:

W końcu udało mi się ją sfotografować - z nowym amorem i czymś tam jeszcze :) © emo


No i za te single to mi się należało :DD :

no nie mogłam się oprzeć - chodziło za mną równy tydzień - alebo i dłużej :D © emo


P.S. Nie wiem co się działo w pulsometrem.. chyba co nieco się starzeje.




  • DST 27.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 22.82km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Udało mi się choć na chwilę ;)

Wtorek, 7 czerwca 2011 · dodano: 07.06.2011 | Komentarze 4

...
Nie sądziłam, że to kiedyś powiem: wolę jeździć po 3M niż po KS.
Tu chyba mieszkają niedorozwinięci kierowcy i piesi !
Sorry - ale takie mam zdanie.
Po Trójmieście wiele nie jeździłam, ale wystarczyło mi na tyle abym mogła tak powiedzieć - ludzie w KS nie mają pojęcia jak się zachować kiedy widzą rower/rowerzystę - zwyczajnie głupieją na jego widok. ehh szkoda słów.

Nie miałam dziś czasu na nic sensowniejszego - pokręciłam trochę tu i tam.
I "spotkałam" piękne słońce - oczywiście nie ma szans aby mój super wypasiony aparat marki nokia oddał to co widziałam naprawdę :D

miłe zakończenie ciężkiego dnia © emo




  • DST 102.00km
  • Teren 102.00km
  • Czas 04:44
  • VAVG 21.55km/h
  • HRmax 182 ( 90%)
  • HRavg 135 ( 66%)
  • Kalorie 3337kcal
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Setka, mapa, Lady, ja i mirachowskie lasy ;)

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 11

...
Niedzielne przedpołudnie spędziłam ponownie nad jeziorem z dziećmi – oczywiście opalania ciąg dalszy:

Opalanie ? Rowerowanie ? kiedy będą wakacje ? © emo


Potem jednak nastał czas tylko dla mnie.
Dzień wcześniej opracowałam co nieco moją trasę – zapowiadało się bardzo interesująco.
Wyruszyłam na północ z zamiarem pokręcenia po lasach mirachowskich. I tak też zrobiłam.
Musze przyznać, że tam to są dopiero "góry" (porównując do okolic KS). W Stężycy skręciłam na Żuromino – nigdy nie jechałam tamtędy. Znalazłam się w Borucinie i pewnie dlatego, że byłam tak nakręcona, że jade, że jestem sama, że mam czas i w ogóle - źle odczytałam "współrzędne" na starej mapie sprzed stu lat i zamiat udać się do Kamienicy Szlach. Jechałam w stronęWygody Łączyńskiej. A przecież nie chciałąm jechać trasami, które już znam. Więc w Borzestowie skręciłam w lewo – niepozorną dróżkę – nie miałam pojecia gdzie jestem, ale było fajnie – nie bałam się, że zabłądzę: w końcu przecież gdzieś dojadę. I dojechałam tam gdzie zaplanowałam (jakim cudem – nie wiem). Potem już poszło gładko i za Mojuszem znalazłam sięw Rezerwacie Przyrody Natura 2000. Lasy zaledwie 30 km od Kościerzyny a jakże inne.
To był chyba najfanieszy i najciekawszy odcinek całej mojej dzisiejszej trasy.

jeziorko przed Mirachowem © emo


Z Mirachowa nastąpił zwrot i już było tylko pod wiatr – kierunek Kożyczkowo, cóż tu dużo mówić – nie sądziłam, że do Chmielna pojadę przez Rzym. Były nawet niezłe serpentyny :D

i dotarłam do Włoch :D © emo


Całe popołudnie spędzone na rowerze więc było całkiem przyjemnie. Przyjechałam zmęczona, ale nie wykończona. Pogoda.. hmm właśnie – mogłobyć jednak trochę mniej tego słońca i trochę chłodniej – wypiłam ponad 3 lirty płynów.

Końcówkę trasy zaplanowałam trochę inaczej – ale jakoś tak wyszło, że jednak ominęłam to co mnie ciekawi od dawna – spoko – wszystko jeszcze przede mną.

Aha – z całą odpowiedzialnością śmiem twierdzić, że 99% kierowców w autach o nr GKA – NIE NADAJĄ SIĘ NA PUBLICZNE DROGI - resztę dopowiedzcie sobie sami.


Jeioro Raduńskie - widok od Sznurków :D © emo


Jezioro Raduńskie © emo


No i oczywiście mapka mojego dzisiejszego "błądzenia" - dystans jest inny niż stan licznika – tak jak pisałam: błądziłam, ale było to bardzo urokliwe błądzenie.




  • DST 16.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 12.47km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Sebastianem, potem z Patrykiem

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 0

...
Bo tak - razem nie ma co z nimi jeżdzić - nie da się. Tzn bezpiecznie się nie da :)