Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Krótko i blisko.

Czwartek, 25 lutego 2021 · dodano: 29.05.2021 | Komentarze 0

...
Słońce zaświeciło to i na rower się poszło. Krótko, ale chyba tego potrzebowąłam. :) 




  • DST 56.70km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wdzydze, KS i frustrat w aucie.

Niedziela, 14 lipca 2019 · dodano: 16.07.2019 | Komentarze 2

...

W sobotę pojechałam do Wdzydz, gdzie spotkałam się z grupą rowerowych przyjaciół z Tczewa. Spędziliśmy bardzo miło czas na rozmowie, podziwiając widoki. Wróciłam do domu, gdzie okazało sie czekała już na mnie moja kochana przyjaciółka Andżela - reszta dnia/wieczoru upłynęła nam na niekończących się pogaduchach :)
.
W niedzielę również wsiadłam na rower poplątać się tu i ówdzie, celem było odnalezienie nowej przystani kajakowej nad jeziorem Wierzysko i tak też się stało. A przy okazji odkryłam nowe miejsca znów  "pod samym nosem".  Coż to był za piękny dzień dla mnie - dawno nie miałam takiego chilloutu.... ale jak to zwykle bywa - nic nie trwa wiecznie i jakieś 600 m przed domem usłyszałam jak jakiś zniecierpliwiony kierowca na mnie trąbił. Nie jechałam  po czerwonej kostce chodnikowej, tylko asfaltem. Machnęłam ręką aby mnie minął i sobie pojechał. Ten rzeczywiście mnie minął i wyprzedził po czym wystawił środkowy palec... No to ja się ładnie uśmiechnęłam i posłałam mu faka całując środkowy palec i dalej się uśmiechałam - i to było chyba zbyt wiele dla niego - zahamowal bardzo gwałtownie, stanął w miejscu w ułamek sekundy, wrzucił wsteczny i ... już myślałam, że zostanę mokrą plamą. Ledwo wskoczyłam na chodnik i pojechałam dalej tymże chodnikiem (bo to nie jest droga dla rowerów ani nic podobnego). Zrównał się ze mną, zwolnił,  a ja uśmiechając się życzyłam mu miłego dnia i znów dostał szału - gdyby nie kobieta co z nim była - chyba by mi tam wpierdolił. Tzn uciekłabym, ale sam fakt. Nie widziałam jeszcze nigdy takiego oszołoma, facet nie powinien siadać za kierownicę nigdy, aż kipiał złością. 




















...




  • DST 8.10km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bezsenność jest straszna.

Niedziela, 23 czerwca 2019 · dodano: 16.07.2019 | Komentarze 1

...

Czasami tak jest, że człowiek nie może spać. Wtedy wstaje z tego łóżka, zakłada ciuchy rowerowe i jedzie przed siebie.
Przynajmniej ja tak zrobiłam, właśnie którejś nocki czerwcowej. Niesamowite odczucia. Było ciepło, cichutko, inaczej, cudownie. 
Dotarłam nad jezioro coś przed czwartą rano. Niesamowite widoki. Dosłownie czułam niemal fizycznie, jak błogi spokój spowija moje ciało i duszę. Muszę to kiedyś powtórzyć, ale myślę, że najlepsze chwile to te spontaniczne.
Do domu wróciłam jakoś po 7  i poszłam spać :)











...




  • DST 45.40km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sasino-Łeba-Sasino

Piątek, 21 czerwca 2019 · dodano: 16.07.2019 | Komentarze 1

....
Co tu dużo gadać  - w tym miejscu zawsze jest zajebiście ! Relaks, reset, muzyka na żywo, piękne plaże i lasy nadmorskie i czego tam jeszcze chcecie. 
Leniwa wycieczka z Sasina do Łeby i spowrotem - odpaliło mi się "niechcemisie" - ale pokonałam je i bardzo dobrze, bo przejażdżka mnie uzdrowiła. 
Weekend rewelacyjny - dziękuję Kamilla i Arek. 




...




  • DST 81.19km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Wdzydze zamiast Kaszubskiej Rundy

Sobota, 15 czerwca 2019 · dodano: 16.06.2019 | Komentarze 3

...

W piękny, sobotni ranek, z kościerskiego rynku wyruszyła zajebista, dwunastoosobowa ekipa rowerowa -  na podbój kaszubskich dróżek.  Tym razem wybraliśmy się na południe od Kościerzyny. Pogoda nam dopisała, żadna burza nas nie dopadła. I przede wszystkim nie było tych "szalonych"  upałów afrykańskich. Pierwsza duuża przerwa była po ok 28 km w Przytarni - gdzie chętni wskakiwali do jeziora. Było fantastycznie, spokojnie, lajtowo. W Borsku kolejna przerwa na kąpiel. Dalej pomknęliśmy w kierunku półwyspu Niwka - jest to końcowa, wydłużona część większego półwyspu Zabrody - który okazał się terem prywatnym i przyjechało tam akurat dwóch takich grubasów i komentowali naszą obecność tam jak ostatni debile. Szkoda gadać. Niemniej jednak nie popsuło to nam humorów. Jednak droga z półwyspu do Olpucha  - wykończyła mnie - nogi działały, wydolność też - ale po tych wertepach to myślałam, że moje nerki są raz w d... a raz tam gdzie płuca - masakra. Marzyłam o asfalcie. W Olpuchu zjedliśmy smaczny obiad. Stamtąd asfaltem do Wdzydz, gdzie również zrobilismy przerwę pod wieżą. Po leniuchowaniu na plaży udaliśmy się bezpośrednio do Kościerzyny. 
.
Bardzo udany dzień, rower, słońce, jeziora no i wspaniała ekia rowerowa. 
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyjechali na to kaszubskie szwendanie się  - do zobaczenia ! 

Mała galeria zdjęć

 
Kościerski rynek - przed startem
Kościerski rynek - przed startem © emonika
Nad rzeką Wda
Nad rzeką Wda © emonika
Zielonym szlakiem rowerowym do Wdzydz
Zielonym szlakiem rowerowym do Wdzydz © emonika
Wdzydze tucholskie  i punkt widokowy
Wdzydze tucholskie i punkt widokowy © emonika
na platformie widokowej wdzydze t.
na platformie widokowej wdzydze t. © emonika
przy wdzydzkiej tawernie i wieży
przy wdzydzkiej tawernie i wieży © emonika
...




  • DST 52.23km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Jackiem

Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 24.06.2019 | Komentarze 1

...
Bardzo przyjemna wycieczka z Jackiem po okolicy. 
Nie jechaliśmy do Wdzydz, wiedząc, że w sobote i tak tam trafimy. Niestety część dróg nie sprzyja rowerzystom - ale daliśmy radę. Dzień zakończony w Szarlocie. 
Fajnie jest mieć takiego przyjaciela :)



W drodze do Lipusza
W drodze do Lipusza © emonika
Z Lipusza do Grzybowa
Z Lipusza do Grzybowa © emonika
Piaskownica na trasie Lipusz-Grzybowo
Piaskownica na trasie Lipusz-Grzybowo © emonika
Wieża we Wdzydzach z Czarliny
Wieża we Wdzydzach z Czarliny © emonika
Pekna lajtowa niedziela nad jeziorem Wdzydze
Pekna lajtowa niedziela nad jeziorem Wdzydze © emonika
...




  • DST 34.84km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorne wietrzenie umysłu

Poniedziałek, 3 czerwca 2019 · dodano: 05.06.2019 | Komentarze 0

...
Temperatura nie pozwalała na wcześniejesze wyjście na rower - mimo, że miałam dzień wolny. Tak to zwykle jest - raz za zimno, raz za gorąco. 
Jechało mi się dość lekko. W Tawernie pusto i już zamykali. Lubię takie właśnie wieczory kiedy nie ma tam jeszcze dzikich tłumów ludzi. 



plaża przy wieży we Wdzydzach
plaża przy wieży we Wdzydzach © emonika
o ! zakaz kąpieli - no ciekawe co na to turyści
o ! zakaz kąpieli - no ciekawe co na to turyści © emonika
Leniwe, piękne popoldunie Wdzydze
Leniwe, piękne popoldunie Wdzydze © emonika
Jeszcze bez tłumów Tawerna Wdzydze
Jeszcze bez tłumów Tawerna Wdzydze © emonika




  • DST 34.17km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekendowy Dzień Dziecka

Sobota, 1 czerwca 2019 · dodano: 04.06.2019 | Komentarze 1

...
Dwa wieczory z "moją młodzieżą". 
Niewiele kilometrów, ale  bardzo przyjemnie wspólnie spędzony czas. 

Jezioro Mielnica
Jezioro Mielnica © emonika
Z młodzieżą, rowerowo po okolicy
Z młodzieżą, rowerowo po okolicy © emonika
Wieczorna randka - romantycznie.
Wieczorna randka - romantycznie. © emonika
rzeka Trzebiocha
rzeka Trzebiocha © emonika
...




  • DST 36.12km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowa przejażdżka.

Czwartek, 30 maja 2019 · dodano: 01.06.2019 | Komentarze 0

...

Pojechałam z Marcinem na przejażdżkę. Była piękna, słoneczna pogoda, jechałam w końcu w krótkich gaciach. Przez Garczyn do Kornego miało być, ale musieliśmy zjechać z szosy bo jebnięci kierowcy chcieli nas zabić. To miała być przyjemność, a nie walka o przetrwanie. Banda debili bez wyobraźni. 

No dobra. A teraz o mojej Lady. 
Nie sądziłam, że kiedyś powiem te słowa, że mam jej serdecznie dość. Ale właśnie tak jest. Mam już dosyć dokładania, wymiany napraw. Koniec z tym. W sumie nigdy mnie nie zawiodła, ale czas na nowe. Z roweru przygotowanego do ścigania się MTB, przez lata  zrobiłam rower na wycieczki sakwiarskie :) Dała rade. Jednak dziś nie działają odpowiednio hamulce, nie działają stery i na koniec padł amortyzator. Jakoś muszę z nią jeszcze "być" - do jesieni, kiedy będę mogła kupić coś nowego. Mam czas, aby zastanowić się czego potrzebuję. 

Moja Lady
Moja Lady © emonika




  • DST 87.76km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szwecja Rowerowy Potop

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 31.05.2019 | Komentarze 2

...
W niedzielne popołudnie udałam się z całą moją rodzinką (tak ! całą !) do Gdyni, gdzie spotkaliśmy resztę naszej ekipy  z Dachów na Rowery i po odprawie już byliśmy na promie StenaLine - razem z 640 rowerzystami płynęlismy do Karlskrony :)
Rowerowy Potop rozpoczęty. 
Wybraliśmy trase niebieską - sugerowaną przez Kamillę i Arka. Rano, po zejściu z promu, jak zobaczyłam te tłumy rowerzystów trochę mina mi zrzedła. Na trasie jechaliśmy wszyscy obok siebie - nie lubię tak. Duży tłok, ludzie różnie zachowywali sie na drodze - stawali nagle, hamowali, zmieniali tor jazdy nagle. Aż nadszedł moment, że pani pilot się pogubiła i cała grupa zawróciła - myśmy zostali analizując mapę i zgodnie stwierdzilismy, że jedziemy prawidłowo wyznaczonym objazdem dla rowerzystów. Sebastian, Patryk, Marcin i ja - dalej jechalismy już bez żadnego towarzystwa. Co wcale nas nie smuciło - szkoda tylko że Kamilla i Arek się gdzieś zawieruszyli. 
Na szczeście nie padało, ale nie była to pogoda, która mi odpowiadała. Moi synowie pojechali nieco szybciej, wiedzieli, że mają się trzymać niebieskich strzałek, ale i tak jak nie widziałam ich przez długie kilometry - denerwowałam się. Niepotrzebnie. Doskonale sobie radzili. 
Na wyspę Hasslo Patryk dojechał na długo przed nami. Tam już wspólnie odpoczywaliśmy. Po posiłku czas na powrót - ta samą drogą, ale pod koniec trasy wjechaliśmy do Karlskrony. Niestety tak zachwalane lody w Glassiären nie okazaly się dla nas tak smaczne jak o nich się powszechnie mówi. Pokręcilismy się nieco po mieście i wróciliśmy na prom - w podgrupach :) Patryk sam, ja z Sebastianem, Marcin sam i Kamilla z Arkiem :)

Na rowerowy potop przyjechali też Gosia i Marek ze znajomymi - ale oni wybrali inne trasy :)

Już dziś wiem, że tam wrócę. Podobało mi się przede wszystkim to, że podróżując rowerem w Szwecji jesteś pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, żaden kierowca nie będzie na Ciebie trabił, a jeżeli mija Ciebie to jedzie powoli, a nie jak u nas deblie w blachosmrodach zapierdalają, na żyletkę mijając. Nie robiłam prawie zdjęć, tylko chłonęłam krajobrazy - nadrobię za rok to fotografowanie. Cieszę się najbardziej z tego, że na tę wycieczkę pojechali z nami moi synowie - Sebastian i Patryk - to nie zdarza się często. Było SUPER ! 

p.s. Kamilla, Arek - dziękuję :)




Gdynia, przed odprawą
Gdynia, przed odprawą © emonika
Przed startem na trase niebieską
Przed startem na trase niebieską © emonika
po drodze,Szwecja
po drodze,Szwecja © emonika
Przerwa na polu golfowym
Przerwa na polu golfowym © emonika
Szwecja, Hasslo
Szwecja, Hasslo © emonika
Szwecja
Szwecja © emonika
rowerowy potop
rowerowy potop © emonika
Takie tam przed domem, Szwecja
Takie tam przed domem, Szwecja © emonika
Hasslo  i przerwa naszej ekipy
Hasslo i przerwa naszej ekipy © emonika
Hasslo koniec wycieczki albo połowa :)
Hasslo koniec wycieczki albo połowa :) © emonika
powrót na prom
powrót na prom © emonika
czas do domu
czas do domu © emonika
...