Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy/Trening/Przejażdżki

Dystans całkowity:33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%)
Czas w ruchu:1191:44
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:5028.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:192 (92 %)
Suma kalorii:59948 kcal
Liczba aktywności:704
Średnio na aktywność:48.24 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 61.07km
  • Czas 03:01
  • VAVG 20.24km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nad morzem

Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 28.09.2014 | Komentarze 7

...
Wyjeżdżając z Kościerzyny rano autem i zbliżając się do 3M widziałam na horyzoncie tylko ciemne chmury.  No jasny gwint !
Ale wraz z każdym kilometrem już na rowerze od Nowego Portu w stronę Gdyni było coraz ładniej. 

Zrobiłam to samo co kilka lat temu - na końcu ddr w Sopocie w stronę Gdyni - wlazłam po schodach po czym skręciłam w prawo na ścieżkę tuż nad klifami. Jechało się fajnie, nawet odcinek tuż przed Orłowem - mimo że mało to miało wspólnego z rekreacyjną ścieżką rowerową. Ale najgorzej było dalej  - po minięciu Klifu orłowskiego - krótki odcinek tuż przed "wskoczeniem" na początek bulwaru. Mimo to - nie zamieniłabym tej trasy za nic :) Wspinając się po tych stromych szlakach przypominałam sobie moje maratony mtb - zwłaszcza te w Gdańsku. Fajowo było. 
 
W Gdyni przy plaży zrobiłam sobie małą przerwę. Poza tym tak się udało, że Marcin mógł do mnie dołączyć i spędziliśmy parę miłych chwil w kawiarence. 

Jak tylko opuściłam bulwar, zadzwoniła Anka - spotkałyśmy się niebawem i pokręciłyśmy w stronę Rewy. 
Część trasy pod wiatr. W Rewie .... ehhhh chciałam napisać coś o pewnej restauracji.... ale lepiej przemilczę. Szkoda czasu. 

Powrót jakoś tak szybciej minął. 
Swoją dzisiejszą wycieczkę rowerową zakończyłam  w okolicach CH KLIF. Stamtąd autkiem do domu. 

Niczego nie żałuję. Było bardzo, bardzo przyjemnie.







...




  • DST 177.23km
  • Czas 08:07
  • VAVG 21.84km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malbork - cel osiągnięty.

Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 22.09.2014 | Komentarze 6

...
A tak se wymyśliłam, że pojadę w końcu do tego Malborka rowerem. Pogoda super.
Siły chyba są. 
Wyszło to w sumie tak nagle. I nie żałuję ani minuty. To było coś pięknego. 
Rok temu mniej więcej o tej porze roku zrobiłam sobie wyprawę do Łeby. No to w tym roku Malbork no i Tczew rzecz jasna po drodze. 

Trasa: KS, Nowa Karczma, Lubieszyn, Skarszewy, Godziszewo, TCZEW, Lisewo Malborskie, Kończewice, MALBORK, Chlebówka, Nowy Dwór Gdański, Żelichowo, Jantar, Mikoszewo, Świbno, Przejazdowo, Rokitnica, Pruszcz Gdański.

Najfajniej mi się jechało w sumie z Przejazdowa do Pruszcza Gd. - może dlatego, a raczej przede wszystkim chyba, że miałam wiatr w plecy - mimo, że w nogach już ponad 140 km. 

Tczew pamiętam z mojej wyprawy na 300 km. I chyba już na zawsze będzie mi się to miasto z tą wyprawą kojarzyło. 

Jadąc w stronę Malborka - wiedziałam, że wracać z pewnością nie będę tą samą trasą. Dlatego postanowiłam pojechać nad morze. W sumie to były tereny których jeszcze nie zwiedzałam na rowerze, a przy okazji zaliczyłam nowe gminy. 

Rozładował mi się telefon tuż za Malborkiem - naładowaną baterię dostałam dopiero w Świbnie. 
Przeprawa promem w Mikoszewie była całkiem spoko - gdyby nie jakiś dziwny kierowca mercedesa, który miał strasznie dużo pytań do mnie - i wyglądał podejrzanie.
Z ulgą opuściłam prom. 

Tak się zastanawiałam czy dam radę zrobić 200 km. Ale tyłek mnie bolał niemiłosiernie, a świadomość "auta technicznego" gdzieś tam w 3M - nie mobilizowała do dalszej jazdy. 
Dotarłam do Jagatowa koło Pruszcza Gd. i to by było na tyle mojego rowerowania. 









  • DST 38.61km
  • Czas 01:52
  • VAVG 20.68km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ludzie ... nie potrafią jeździć na rowerze.

Wtorek, 9 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 5

...
Stwierdzam z całą odpowiedzialnością , że niektórzy ludzie/piesi/rowerzyści w KS nie mają pojęcia jak się zachować na ddr. To jest jakiś koszmar !  Chwilami mam ochotę zatrzymać się, zawrócić i zapytać:"co to kurna było?!" "taniec koguta?" Czy co ?? W Polsce jest ruch PRAWOSTRONNYa nie środkowy albo slalom jakiś. 
Dobra - to pogadalam.

Jechałam do Wdzydz zobaczyć zachód słońca - ale mi się słońce schowało. 
Na powrocie znów  wyszło zza chmur. 





  • DST 88.66km
  • Czas 04:17
  • VAVG 20.70km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mirachowo i takie tam... Piękne Kaszuby oraz uniknięcie czołowego zderzenia z kolarzami :)

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 08.09.2014 | Komentarze 11

...
Wstałam rano i nie wiedziałam za co się tak naprawdę najpierw zabrać.
W końcu ogarnęłam nieco mieszkanie, spakowałam plecak i wyruszyłam. Plan zakładał, że jadę na Szczelinę Lechicką, ale już na 8- 10 kilometrze, stwierdziłam iż owszem, dojadę do Mirachowa, ale skręcę w prawo na Stryszą Budę. Niestety nic z tego - nie mogłam skręcić na Sianowo ponieważ ten odcinek drogi został wyłączony z ruchu z powodu maratonu CykloGdynia. Pan Policjant powiedział, że nie mogę tam jechać bo mogę doprowadzić do czołowego zderzenia z kolarzami....... Zatkało mnie. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. 
Cofnęłam się kilkaset metrów i pokręciłam na Kożyczkowo. Ciekawe jakbym wyjechała z lasu na tamtym zamkniętym odcinku zostałabym oskarżona o spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym ?
Ehhh.

Dotarłam do Chmielna. Zjadłam jedzonko, posiedziałam chwilkę i pojechałam dalej.  W Ręboszewie skręciłam w lewo i zaraz w prawo - jechałam wzdłuż jeziora do Brodnicy Dolnej. Potem dalej udałam się też brzegiem jeziora Ostrzyckiego. Pierwszy raz jechałam tamtym szlakiem. Była to część trasy z maratonu jakiegoś. Fajny odcinek. Muszę tam wrócić.
Tak jak nie byłam nic a nic zmęczona po 50 km odpoczywając w Chmielnie - tak już każdy kolejny kilometr w okolicy 80 jakoś mnie męczył niesamowicie. 
W końcu dotarłam do domu.
Czułam się świetnie, rewelacyjnie. Dawno nie miałam takiego wypadu :)


EDIT -  zasięgnęłam informacji - i fakt: Pan Policjant dobrze zrobił, że mnie nie wpuścił na trasę zamkniętą gdzie śmigali kolarze.
Jednakże, jestem pewna na 1000% że i tak im tam się ludziska plątali - mniej doświadczeni niż na - rowerzystka :)


BORZESTOWO  - a ten podjazd to chyba miał za zakrętem z 50% :D


MIECHUCINO  i przepięknie zagospodarowany teren w wiosce.



CHMIELNO


BRODNICA DOLNA


POMIĘDZY BRODNICĄ DLN. A CZAPIELSKIM MŁYNEM

...




  • DST 42.60km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.85km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ostatni dzień sierpnia.

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 0

...
Tak jak mi się nie chciało to tylko ja wiem. Ale jednocześnie chcialo mi się. 
Dlatego ruszykam swój zacny tylek, a juz jak tylko Anka zadzwonila to nabrało wszystko tempa.
Trafilysmy w pogodę idealnie.  Wyjazd okolo9.00 więc udało się nam wrócić tuz przed ulewa około g.11.00.





  • DST 23.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Klincza

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 3

....
Z dziećmi do mamusi.  
Eksperyment pisania z telefonu.  




  • DST 46.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Szarloty, do Garczyna, do "miasta"

Piątek, 22 sierpnia 2014 · dodano: 22.08.2014 | Komentarze 0

...
Taka zbieranina z dwóch dni. 
Ja nie wiem jak to siedzieje że pisać nie mogę na bieżąco. To jest straszne. A już myślałam na początku lipca, że wpadłam znó w ten fajny rytm a tu dupa.
...




  • DST 125.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Cud nad Wisłą - Monika w Wiśle

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 22.08.2014 | Komentarze 2

...
Niedziela nieco ładniejsza niż sobota.
Przed nami wycieczka do Wisły z Bytomia. 
Przyjeżdżamy rano na miejsce -  a tam ze dwadzieścia ludzi. Co jak co - ale w KS nie udałoby się czegoś tak podobnego zrobić. 
Nie zebrałoby się rano o 7.30 w niedziele - nawet pięciu ludzi. Pomijam zgrane paczki maniaków rowerowych :)

No i tuż przed 8.00 wyruszyliśmy.
I kolejna niespodzianka - mnóstwo rowerzystów na tych śląskich ulicach, jadących we wszystkie strony świata, każdy się pozdrawiał na trasie, każdy uśmiechnięty - to było coś czego nie uświadczysz na kościerskich trasach - jak u nas spotkasz 5 rowerzystów na szlaku, szosie, drodze - to sukces. 

Dojechaliśmy do Pszczyny - wspaniałe miejsce, cudowny park, ładny rynek.  Zjedliśmy kanapki, ciacho, wypiliśmy kawę i dalej jazda na południe. Rozpogadzało się i chmurzyło na zmianę. Ale nie padał deszcz.

Jechaliśmy wzdłuż Wisły - jaka ona malutka tam :) Fajna trasa, żadnych górek, podjazdów, szutrów, tylko fajna prosta utwardzona droga. Jak jechaliśmy asfaltami to też jakoś tak ruch aut bardzo znikomy było. Naprawdę jechało mi się przede wszystkim "bezpiecznie".

Dotarliśmy na miejsce - tam najpierw dopadliśmy knajpę z jedzeniem :)
Jakoś nie znalazłam czasu nawet na pozwiedzanie miejscowości. 

Powrót Elfem - pociągiem takim fajowym, w którym zgubiłam Izy okulary za 400 zł. Normalnie czułam jak mi krew z mózgu odpływa. 
Latałam po tym pociągu i pytałam ludzi czy nie widzieli takich białych okularów Uvexa. Nikt nie widział oprócz takiej starszej pani, która wskazała mi konduktora, że u niego są - sprzątaczka je tam odniosła po tym jak ja je zostawiłam w toalecie. UFFFFFFF.
Dotarłam cała i zdrowa do apartamentowca w Miechowicach późnym wieczorem. Ale szczęśliwa i zadowolona :)

Dziękuję wszystkim, któych spotkałam w tym dniu za wspaniałą wycieczkę. 






Więcej informacji tutaj o tym wspaniały dniu.




  • DST 72.40km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bytom i okolice

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 22.08.2014 | Komentarze 0

....
I stało się - tym razem ja trafiłam na Śląsk. A już myślałam że nie będzie mi to dane. 
Sobotnia wycieczka obfitowała w wiele atrakcji - głównie związanych z wodą. Woda była, nad, pod i nawet z boku i z dołu do góry też. 
Dlatego pewnie było tak bardzo fajnie. 

Najpierw delikatnie po Bytomiu...


Potem pojechaliśmy "za miasto" - chociaż ja nie wiedziałam, gdzie się jedno kończy a drugie zaczyna. 
Rogoźnik, Świerklaniec, Chechło - ten drugi zwłaszcza - cuudowne miejsce. 

Trzy razy złapał nas deszcz. Dwa razu udało się nam przeczekać. Ale trzeci raz nas dopadło :) Chyba najbardziej ucierpiał  Jacek który miał klasyczne OTB :) No ale takie rzeczy to tylko w moim towarzystwie. 

Wspaniałe miejsca, świetni ludzie - naprawdę cieszę się, że udało mi się w końcu tu przyjechać i nawet rower zabrać :)






...




  • DST 36.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Anią do Wdzydz

Czwartek, 14 sierpnia 2014 · dodano: 22.08.2014 | Komentarze 6

...
Tak to jest jak się odkłada coś na później.
Nawet bloga nie da się pisać - a może by tak - zrobić wersję mobilną BS. 
...