Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 31.21km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 23.70km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoda ma nas gdzieś - ale my się nie dajemy :)

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 5

...
A więc tak - był plan, ale jakoś się nie zrealizował. Tak dobrze mi się spało, że nawet perspektywa rowerowania dziś nie była w stanie mnie wyciągnąć z łóżka, (choć tak poprawdzie to gdyby za oknem nie lało - to bym wstała "czem perendzej"). Jednak z "fizjologią" nie wygrasz i w końcu i tak "osiodłałam" Lady i pomknęłam przed siebie :) Musiałam sprawdzić co nieco rowerek po trójmiejskim maratonie - stwierdzam, iż na tę obecną, akuratną chwilę - maszyna działa i sprawuje się bez zarzutów. Wspominając zeszłoroczny Bytów jest to stwierdzenie bardzo cenne i bardzo ważne.

Na szosie mokro - w lesie mokro, ale nawet przyjemnnie. Dziś jechało mi się naprawdę dobrze. Po wczorajszej setce dzisiejsza przejażdżka była akuratna.

Jutro maraton w Bytowie. Zobaczymy cóż ja sobą jutro tam zaprezentuję. Oby tylko nie padało - wtedy będzie git :D

A to fotka - uwierzcie mi, nie było wcale tak:

to tylko złudzenie - w rzeczywistości lało i nie było słońca :) © emo

...




  • DST 101.18km
  • Czas 03:49
  • VAVG 26.51km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeszcze chwilę - i by mnie zdmuchnęło - a nawet dmuchnęło ;P

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 8

...
Heh - super się rano jechało - 50km w 1h38min = 30.61km/h - jak dla mnie: rewelacja :)
Taaaaaak, ale powrót to było istne piekło. Aby utrzymać z góry zawrotną prędkość 20km/h musiałam nieźle cisnąć - chyba emanowała ode mnie wściekłość na kilometr bo auta mijały mnie jak nigdy - z odpowiedniej odległości.

Kierunkek Żukowo - potem jakieś dziwne wioski mi się pojawiły na trasie - rano było naprawdę spokojnie na szosie - wszyscy jeszcze spali jak mijałam wioski.
W drodze powrotnej miejscami śmigały mi pod kołami płatki kwiatów.. ehh i przypomniało mi się, że ja też kiedyś byłam taka mała, też kiedyś przyodziana w białą sukieneczkę sypałam kwiaty w Boże Ciało - stare dzieje :)

Pomknęłam dalej ku domowi - wpadałam akurat na czas - obiad pachniał już na stole :)

Teraz czas na napój regeneracyjny ;P

A to coś co mi dziś grało:


...




  • DST 29.68km
  • Czas 01:02
  • VAVG 28.72km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masakra, stres na maxa i moje emocje.

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 15

...
Najpierw nie miałam iść wcale na rower bo mi się nie chciało (!!!!????).
Potem mi się zachciało i nagle telefon od mojego syna: "mamo nie mogę iść, coś mi się stało!" Normalnie myślałam, że go auto przejechało czy coś! Finał sprawy taki, że rower stał się zupełnie nieważny (tzn moje wyjście na rower) tylko migiem zajęłam się Sebastianem, udało mi się w miarę sprawnie przetransportować go na SOR - a tam... słychać było tylko jego wrzask jak chirurg usuwał mu resztkę paznokcia z palucha. Dzielne moje dziecko kochane...
Miałam dość wrażeń na dziś, naprawdę.

Musiałam jakoś odreagować :)

A to coś co jest ze mną conajmniej od stycznia b.r.



aaaaaaa! zapomniałabym !
Wjeżdżając do miasta z prędkością ok 45km/h wyjechał mi taki jeden buc z lewej - miałam śmierć w oczach - byłam pewna, że po mnie, że nie zmieszczę się między autem, a krawężnikiem... udało się. Dochodzę do siebie, wszystko mi się trzęsie, ledwo trzymam kierę, a auto zwalnia, zbliżam się, gościu opuszcza szybę, mijam go, a on mnie przeprasza, że mnie nie widział i cośtam jeszcze, zatrzymuje auto i się pyta czy coś mi się stało... zaniemówiłam...

I zgadnijcie jaki miał numery rejestracyjne ;P
...




  • DST 50.43km
  • Czas 02:00
  • VAVG 25.21km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd pt: "Buty wysechły już"

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 5

...
Dziś od rana trwała debata kto już poszedł na rower, a kto jeszcze nie.
Jedni suszyli buty (ja też), tudzież pomagali im wysychać, inni marudzili na pogodę, a jeszcze inni czyścili, chuchali i dmuchali na swoje maszyny :P
W końcu i mi udało się wyrwać dla siebie trochę czasu i wstrzelić się pomiędzy chmurki - także podczas całego dziś rowerowania nie zmokłam.
Jedyne co mnie wkurzało to wiatr. Ale było znośnie.
...




  • DST 6.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka?

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0




  • DST 56.00km
  • Teren 56.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 18.88km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skandia Maraton Gdańsk

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 25

...
Miałam nie jechać wcale, miało ominąć mnie największe wydarzenie rowerowe na Pomorzu.
Na szczęście wszystko udało się tak poukładać, że mogłam wystartować.

Gdańsk deszczowy, ale nie było zimno. Pierwsze kilometry trasy to podjazd asfaltem. Potem już było całkiem wesoło. Zjazd na zielonym - zbliżam się, zjeżdżam i nagle słyszę za sobą krzyki i wrzaski i prawie czuję jak ktoś nieźle tam leci i się turla, no i z tego strachu zeszłam z roweru i zbiegłam. Co było potem już nie pamiętam. Pamiętam tylko, że jechałam, pchałam rower, zjeżdżałam jak nigdy w życiu, kogoś goniłam, ktoś inny gonił mnie. Innymi słowy było świetnie !
Na słynnej już "ścianie pałczu" niestety zatrzymałam się na dłużej i to na zjeździe: wstręty, wredy badyl jakiś wkręcił się między szprychy i łańcuch i ni cholery nie mogłam go wyciągnąć.. jak nie błoto (Chodzież) to kije jakieś ! Miałam kryzys na końcówce pierwszej pętli – właśnie poprzez ten stracony czas na zjeździe, ale cóż – pomknęłam dalej. Rozpadało się na dobre, trasa rozjeżdżona poprzez około tysiąc rowerków, także było naprawdę ciężko. Ukończyłam. Udało mi się nie przyjechać ostatnia. To był najcięższy wyścig na jakim byłam i pewnie jedyny taki (chyba że zaliczę Głuszycę). Jednak było naprawdę fajnie. Byłam szósta w kat. O pudle mogę se pomarzyć. Ale gdybym jeździła GrandFondo byłabym zawsze druga :DDDD ( na MINI też miałabym pudło), no ale jeżdżę na MEDIO i dobrze.

Dwa lata temu pokonanie tej trasy zajęło mi nieco ponad 4h.
Choć tak jak sobie teraz myślę – to wczoraj mogłam pojechać jeszcze lepiej, przycisnąć nieco na podjazdach – czułam się na tyle, aby to zrobić – i wiem dlaczego tego nie zrobiłam...

Generalnie to był chyba najsłabszy mój start na skandii – tak narzekałam na start w Nałęczowie, a okazało się, że właśnie tam zdobyłam najwięcej punktów, a tu w Gdańsku wczoraj najmniej, choć jechałam wydawać by się mogło z całych sił i dawałam z siebie wszystko i bardzo mi się podobało i w ogóle :P

Teraz dwa miesiące spokoju – odpoczynek od skandi, we wrześniu - Rzeszów.

Przede mną maraton w Bytowie za tydzień.

P.S. Na starcie spotkałam Fruzię, potem na trasie mijałyśmy się – aż w końcu zostałam w tyle – Dorota – gratuluję jeszcze raz :)

Chyba mignął mi też gdzieś na początku maratonu Fascik – ale tym razem jako widz (Fascik, jak to nie byłeś Ty to mi powiedz :) ).

Już sprawa wyjaśniona - Fascik to nie byłeś Ty jednak wiesz? Tylko Luszi :)

Bikestats zbliża ludzi - pozdrawiam wszystkich spotkanych
(tych co mnie mijali na trasie również) :)

Może później będą jakieś inne fotki.

skandi maraton Gdańsk 2011 - już po :) © emo


Ooo! Mam jeszczę jedną - jak spaceruję z Lady

...


Kategoria Zawody


  • DST 83.14km
  • Czas 03:00
  • VAVG 27.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ponownie śladami KR i bardzo zaskakujące tłumaczenia najprostszych spraw.

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 9

...
Wybrałam się na trening MIMO WSZYSTKO. Jechało się nawet nieźle - a to pewnie dlatego, że nie myślałam o nogach, ani o oddechu tylko o moim bolącym tyłku. I było cool :D Nie ma to jak rozmyślanie o doopach ;) No dobra - koniec żartów.

Ponownie śladami KR :) Dobrze, że podniosłam głowę - bo inaczej chyba bym wylądowała w tej naczepie. Stała sobie samotnie na prawym pasie jezdni. Jezdni ? Wiem - faktycznie - dziurawego asfaltu.

... polskie drogi... dobrze, że podniosłam głowę - bo bym sie znalazła w tej naczepie © emo


Dalej kierunek na Wiele, potem na Lubnie. Po przekroczeniu granicy mojego powiatu poczułam się normalnie gościem na tamtych terenach.

No i sobie pojechałam znowu śladami KR © emo


Muszę powiedzieć tu coś co może się niektórym niespodobać. Otóż - zauważyłam dziwną "prawidłowość?" - auta, tzw. GieKA i GieKaeSy - omijały mnie szerokim łukiem - stwierdziłam, że im dalej od domu tym kierowcy czują się mniej pewnie i nie łamią przepisów. Natomiast co jeszcze dziwniejsze, autka z nr GD - normalnie oszalały ! Mijały mnie na milimetry - a to też sobie wytłumaczyłam: jeżdżąc po 3M mają wkoło siebie od cholery tych rowerzystów i mają oczy wokoło głowy - a jak tylko wyjadą z tej wielkiej aglomeracji, sądzą, że wszyscy rowerzyści tam zostali i nie spotkają żadnego miłośnika dwóch kółek - a jak już jednak spotkają rowerzystę na swojej drodze to normalnie głupieją z zaskoczenia - i dlatego właśnie mijali mnie zbyt blisko (jeden to nawet zachamował po tym jak pokazałam mu, że jest głupi - ale jak mu pomachałam ręką, że ma podejść do mnie to zwiał).

KS zbliżała się bardzo szybko - albo raczej ja się do niej zbliżałam.
Słońce chyliło się ku zachodowi, a ja myślami byłam już na gdańskiej skandii.

Odpoczynkowo? w trawie? w rowie? © emo


Fajnie byłoby móc tak codziennie poleżeć w trawie i popatrzeć w niebo.
Podobało mi się dziś. Zwłaszcza ten koniec i to leżenie :P

i koniec jeżdżenia - wiecie jak fajnie patrzeć jest w niebo ? © emo


P.S. Pulsometr "się naprawia" :P
...




To miejsce nie jest dla mnie.

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 4

...
Oby te słowa nie okazały się złowieszcze...
Mam humor do d*py. Jedyne co mnie dziś wewnątrz uspakaja oprócz DM to on:

&feature=player_embedded


Kategoria Różności


  • DST 13.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na poprawę humoru - bo nic innego nie pozostało...

Wtorek, 14 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 2

...
Niedawno powiedziałam do kogoś, że nawet gdyby sam Dave Gahan złożył mi pewną propozycję w pewny sposób - nie skorzystałabym. Ale.
ALE - jak tak se popatrzę na niego to jednak, chyba, całkiem prawdopodobnie i w ogóle - przyjęłabym ją :DDDDDDDDD

I OTO ON:




  • DST 71.00km
  • Teren 71.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd skandii i XC w Gda. :)

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 6

...
W niedziele pojechałam znowu na podbój 3M. Ledwo zdążyłam na pociąg, wysiadłam w Żukowie i znaną mi już trasą pomknęłam do Oliwy. U zbiegu ulic Kościerskiej i "jakiejśtam" (bytowskiej?) spotkałam się z Asią i Gosią plus jeszcze dwóch panów sie znalazło. Miał być lajtowy objazd trasy skandi. No i był. Jednak nie udało mi się dojechac do końca bo musiałam zdążyć na 12.00 na Chełm. Ominęła mnie wspominana na każdym prawie blogu trójmiejskiego bikestatowicza "ściana płaczu" – ale co tam – wielu liczy na to, że Czesio "wyłączy" ten odcinek w dniu startu. Zobaczymy. No dobra – tak więc gdzieś w środku lasu, musiałam pożegnać towarzystwo i pokręcić na Wschód. Niewiem jakim cudem dotarłam do celu – po drodze spotkałam Piotrka, Marzenę i Geemax'a - może to dzięki nim tzn "ichnym" tłumaczeniom dojechałam do celu.
Na liczniku ok 60 km – a na miejscu okazało się, że mój mąż zapisał mnie na zawody (takie tam XC :D) – a ja przecież tak pędziłam, aby zdążyć na start moich synów :)

Dobrze, że zdążyłam – bo inaczej ominęłaby mnie ta wspaniała przyjemność i radość – patrzeć jak mój Patryk zdobywa trzecie miejsce !!!!

pierwszy medal mojego syna !!!! © emo


To było dla mnie najpiękniejsze przeżycie tego dnia :)

patryk i jego pasja ? © emo


Tak samo jak to kiedy Seba ukończył swój wyścig – choć co okrążenie krzyczał, że schodzi z trasy mimo że radził sobie świetnie - jestem dumna z ich obu :))

seba w natarciu :) © emo


No a potem przyszła kolej na mnie:

lajtowo niby tak ? © emo


Co zaowocowało drugim miejscem:

:) lajtowe zawody po objeździe skandii :) hyhyhy © emo


Jako trzecia wjechała na mete Blanka :)

Dzień super ! Po prostu rewelacja :) Start w tych zawodach był dla mnie zaskoczeniem – nie planowałam tego – a wyszło całkiem sympatycznie. Zrobiłam te pięć rund po około1.3km każda.
I naprawdę miałam już dość :)

Cieszę się, że moi chłopcy też dobrze się bawili.

Podium zdobyli również pozotali koledzy i koleżanki z KSR'u w tym mój mąż, a w sztafecie rodzinnej zajęliśmy m-ce piąte.

Zawody GrandPrix Gdańsk Chełm – to coś dla rodzin i dla dzieci – tych najmłodszych zwłaszcza – a i przy okazji mogą się pościgać także dorośli.

Po tych godzinach spędzonych na rowerze odświeżyłam się co nieco i wskoczyłam w nierowerowe ciuchy – ale oczywiście musiałam sprawdzić czy nadają się one do jakiejkolwiek jazdy:

no i na sam koniec zupełnie nierowerowo ? :) © emo


Stwierdzam, że akurat ten zestaw, nie nadaje się do tego absolutnie :)

...