Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:696.22 km (w terenie 234.30 km; 33.65%)
Czas w ruchu:23:57
Średnia prędkość:21.79 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:198 (98 %)
Maks. tętno średnie:161 (79 %)
Suma kalorii:9717 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:40.95 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 11.70km
  • Teren 10.00km
  • HRmax 176 ( 87%)
  • HRavg 136 ( 67%)
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test opon i golf dwójka kurcze !

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 10

...
Przedwczoraj zmieniłam opony (race king 2.0)- dziś pojechałam je przetestować w terenie - głównie na piaszczystej drodze.
Obawiałam się, że nie poradzę sobie - ale w sumie nie było tak źle.
Także o jutro jestem spokojna.
Starałam się jechać spokojnie, bez szaleństw, trzymać puls w granicach 140.
ALE - puls drastycznie skoczył w górę kiedy jadąc przez osiedle zobaczyłam tego pieprzonego golfa dwójkę normalnie oniemiałam... Rozjerzałam się: tu jedna grupka chłopaczków, tam druga - ale jak tylko spojrzałam w górę na balkon od razu wiedziałam że to TEN DUPEK. Stał i sie na mnie patrzył, a ja na niego.
Odjechałam. Z niepewnością co mnie może z ich/jego strony jeszcze spotkać.


OD OSOBY SIEDZĄCEJ W TYM AUCIE OBERWAŁAM PODCZAS TRENINGU NA ROWERZE © emo

OD OSOBY SIEDZĄCEJ W TYM AUCIE OBERWAŁAM PODCZAS TRENINGU NA ROWERZE © emo




Ukarali tych co mnie uderzyli

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 15

...
Właśnie zadzwonili do mnie z policji - ukarali tych debili co mnie walnęli jak jechałam rowerem. Tamten trening zapamiętam na długo. Nie sądziłam, że cokolwiek im zrobią, byłam pewna, że sprawę umorzą. Można by tu dyskutować, że czemu nie do sądu etc. Racja - ale teraz wiem, że nie można odpuszczać żadnego tym podobnego zachowania. Sądzę, że cztery stówy to nie mała kara dla kogoś kto jeździ tak zdezelowanym golfem, a sam mandat jest wart więcej niż to pożal się Boże auto.

Dobra to za mną - jutro SKANDIA :)
Przedwczoraj nie udało mi się zrealizować planu treningowego (blondyna), dlatego wczoraj jeszcze po pracy, wieczorem udałam się klubu poćwiczyć co nieco. Czy to mi w czymś pomoże jutro ? Zobaczymy :)
Oby tylko pogoda dopisała i nie było zimno.
Do zobaczenia w Chodzieży !


Kategoria Różności


  • DST 23.69km
  • Czas 00:59
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 5.5°C
  • HRmax 170 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 64%)
  • Kalorie 916kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blondyna jak nic !

Środa, 13 kwietnia 2011 · dodano: 13.04.2011 | Komentarze 15

...
Ale nie będę pisać dlaczego ;P
W każdym razie nic nie wyszło z planowanego, dwugodzinnego treningu.
Byłam zmuszona przerwać jazdę, po jakimś czasie postanowiłam jednak podjąć próbę dalszego treningu - jednak moja bezmyślność, godzinę wcześniej, dała się we znaki: znowu nieodpowiednio się ubrałam. Wracając do domu termometr wskazywał 5.5 stopnia.
Stwierdziłam, że nie ma co się tu szarpać - mogę tylko sobie zaszkodzić przed sobotą.
Pewnie już nie wsiądę na rower przed maratonem (chroniczny brak czasu).
Nie mam pojęcia co mnie tam czeka - z trasy ubiegłorocznej nic nie pamiętam.
Trzymajcie kciuki - relacja w sobotę lub w niedziele :)




  • DST 51.43km
  • Czas 01:53
  • VAVG 27.31km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • HRmax 198 ( 98%)
  • HRavg 161 ( 79%)
  • Kalorie 1586kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlało mnie jak nigdy w życiu

Wtorek, 12 kwietnia 2011 · dodano: 12.04.2011 | Komentarze 9

...
Noo mówię Wam - całe przedpołudnie podziwiałam zza biurka słońce co zaglądało mi do okien - normalnie się rozmarzyłam... "aaale będzie fajnie" sobie myślę.
Tia - fajnie. O 15.00 słońce znikło. No ale przecież nie odpuszczę rowerowania.
Wyjechałam z domu. Na 28 kilometrze złapał mnie deszcz - z minuty na minutę było mi strrrrrasznie zimno. Po 10 km w tym zimnie i cholernym wietrze nie czułam rąk i nóg (miałam spodenki3/4). Dojeżdżając do domu sobie pomyślałam: "po co Ty to robisz ? dla siebie? tak marzniesz teraz? na co Ci to? chyba powinnam być w innym miejscu w tej chwili, a nie w lesie na szosie" I takie tam różne myśli miałam, może to dlatego, że było mi tak bardzo zimno i podejrzewam, że przez ten mój wypad dziś rozchoruję się.. i nie pojadę dobrze w Chodzieży.
Stopy sine, nogi, ręce czerwone. Palców u rąk i nóg nie czułam. Jakaś masakra. Teraz jak to pisze telepie mną i jest mi nadal zimno.
No nic. Czekam co będze dalej.

P.S. Oczywiście nie żałuję - chwile zwątpienia miewa każdy - zwłaszcza w takiej pogodzie.




  • DST 49.20km
  • Teren 49.20km
  • Czas 02:41
  • VAVG 18.34km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieżyca zupełnie inaczej

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 12

...
A więc postanowiłam udać się na Wieżycę szlakiem, którym nigdy nie jechałam.
No i sobie pojechałam... Kuuurde - gdybym wiedziała, co mnie czeka pewnie bym odpuściła (chociaż znając mój upór - może i nie). Do Gołubia znana trasa - czerwonym przez Skorzewo. Ale jużw samym Gołubiu nie pojechałam na Krzeszną tylko przed ogrodem botanicznym skręciłam w prawo na czarny szlak.
No i się zaczeło...
W sumie to nie jechałabym tam, ale wiedziałam, że jakieś 20 min za mną jedzie Marcin i Łukasz, gdybym się zgubiła byliśmy w kontakcie telefonicznym.
Mieć taką trasę pod nosem i jej nie znać ? Normalnie wstyd Moniko.
A trasa zaiste piękna tak samo jak i mordercza. Singletracki nad jeziorem, podjazdy, zjazdy, ale najbardziej dał w kość wąwóz – usłany kamieniami, głazami. Niestety nie udało mi sięgo pokonać "w siodle" – następnym razem się z tym zmierzę.
Rozpoczynająć wspinaczkę właśnie tym wąwozem, u jego podnóża siedziały sobie dwie kobietki-turystki, słyszę jak jedna z nich mówi: "ooooo zobacz kobieta na rowerze!" Noż kurna! Czy ja jestem jakimś nadprzyrodzonym zjawiskiem ?? Ja i inne kobiety co jeżdżą?? Ale że druga zaraz dodała "noooo a jaka dzielna" to sobie darowałam komentarz :)
Wyjechałam w Szymbarku – potem już znanym mi szlakiem wjechałam na szczyt.
Powrót przez Ostrzyce do Gołubia i dalej czerwonym do Kościerzyny.
Koledzy udali się jeszcze na Złotą Górę, tak więc trasę pokonałam samotnie zupełnie.
Wiatr i tak utrudniał, słońce świeciło, ale wcale nie było ciepło.
Za tydzień mój start w Chodzieży. Wybrałam dystans. Zobaczymy co to będzie siętam działo :D


Przesmyk - przed Gołubiem :) © emo

"Molo" w Gołubiu :) © emo

Gołubie i Lejdi vel Ferrari :) © emo




  • DST 15.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 17.31km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie odebrany telefon

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 6

...
Fatalnie zaczęła się moja niedziela.
Wstałam rano, spojrzałam w stronę okna: piękny, dostojny las w blasku słońca kołysał się leniwie.. czyli kurna na rower jazda !
Tak, ale. To moje ALE to moje kochane dwa urwisy, które też już wstały.
Po krókich negocjacjach ustaliliśmy, że jadę na trening, a MOJE ODPOWIEDZIALNE DZIECI poczekją na mnie w domu. Mieliśmy być w kontakcie telefonicznym.
No OK. Pojechałam.
Po 30 minutach postanowiłam zadzwonić do domu. Dzwonię zatem.. raz - nie odebrał, drugi raz dzwonię - znowu nie odebrał, trzeci, czwarty (już byłam w drodze powrotnej), piąty, szósty (!!) i nic - cisza - MOJE DZIECI NIE ODEBRAŁY żadnego połączenia !!!
Zapierniczałam do domu ile sił w nogach, a że to teren niemiłosierny, więc trwało zanim dotarłam na miejsce.
Wpadłam do domu jak burza i .......
- Seba odrabia matmę, a Patryk ogląda bajki.
Normalnie kurde myślałam, że umrę tam. Pytam się: co takiego się działo, że nie odebrali telefonu jak dzwoniłam??????!!!!!!
No i się dowiedziałam: "bo ja ustawiłem taki dzwonek i nic nie było słychać".
Jezu jak ja byłam zła. Tak się bałam, że coś im się stało, że stało się coś strasznego, a "oni tylko nie słyszeli telefonu".
Po tym "incydencie" zrewidowałam radykalnie nasze niedzielne plany.
Zapakowałm całe towarzystwo (czyli Patryka i Sebę = "bardzo zdolne dzieci") do auta i zawiozłam do dziadków.
Wróciłam do domu i postanowiłam "uderzyć" na Wieżycę - ale zupełnie inaczej niż dotąd to robiłam - o tym w kolejnym wpisie.




  • DST 10.00km
  • Teren 10.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

R.S. Dart3 :D

Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 6

...
Pierwsza jazda z nowym amorem dla mojej lejdi - normalnie kurde ferrari :)
Jakoś nie mam weny aby dziś coś tu tworzyć - wiem, że wygląda rower świetnie, a co do jazdy - na tyle ile mogłam to dzisiaj sprawdzić, odniosłam wrażenie, że przesiadłam sie z fiata do VW. :)
Jutro w planach trening. Zobaczymy :)


nie dam rady zrobić zdjęcia tego zjazdu © emo

kolejne ujęcie - takie se :) © emo

no i podjazd - miałam wrażenie że spadnę na plecy © emo

no i o mało co nie spadłam naprawde © emo




  • DST 45.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowy wtorek

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 8

...
Po 8 godzinach pracy w biurze, z "kwadratową głową", z potrzebą przestrzeni i ciszy - wyszłam z pracy. Zapakowałam focusa do astry i obrałam kierunek na lotnisko w Borsku.
Nastrój w sumie obojętny, pogoda idealna na rowerowanie. Trasa o długości 5 km to teren lotniska - w jedną stronę 2.5 km i z powrotem kolejne 2.5 km. Połowa dystansu 5km była pod wiatr. Bolał mnie żołądek, myślałam że nie dokończę.
II wysiłek trochę lepiej - nic mnie nie bolało. Czy jechałam na maxa ?
Trudno mi ocenić - pierwszy raz tak jechałam, tak aby utrzymywać daną prędkość na całym dystansie. Tak naprawdę to chyba mogłam jeszcze doscisnąć.
Nauczę się - i powtórzę to za kilka tygodni, może kilkanaście.

Powrót do domu: 31km, 1h09min

I wysiłek:
5.10 km, czas 9min56sek, średnia prędkość 30,60 km/h
HR AVG 170
HR MAX 178

II wysiłek:
5.03 km, czas 10min10sek, średnia prędkość 30,18 km/h
HR AVG 167
HR MAX 182


P.S. Może ktoś sie zaintersuje MNĄ :P

Lotniskowo normlanie :)))))) © emo

Wiosna w pełni - test na lotnisku © emo

Lotnisko i ja... o mało ta mnie padłam. © emo




  • DST 41.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 29.29km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lajtowo i szybko miało być

Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 9

...
Miało być lajtowo i szybko - bo nie miałam za wiele czasu na rowerowanie.
Ściśle określony czas - musiałam zdążyć na daną godzinę. Jechało mi się rewelacyjnie, choć wcale nie dawałam z siebie wszyskiego.
Trochę zmokłam bo kurde wszędzie jest słońce tylko nie tam gdzie ja jeżdżę.

Już myślałam, że nie uda mi się wyskoczyćna rower.. jedno szczęście, że się jednak ziściło marzenie dnia :D
Od razu lepiej mijał wieczór :)


P.S. Zapomniałam pulsometru :D
P.S. Zdjęć nadal brak - bo nie mam czasu :D