Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy/Trening/Przejażdżki

Dystans całkowity:33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%)
Czas w ruchu:1191:44
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:5028.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:192 (92 %)
Suma kalorii:59948 kcal
Liczba aktywności:704
Średnio na aktywność:48.24 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 26.38km
  • Czas 01:19
  • VAVG 20.04km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna w styczniu?

Piątek, 29 stycznia 2016 · dodano: 29.01.2016 | Komentarze 2

...
Ale fart z tym słońcem dziś, miałam biegać, ale jakoś wzięło mnie na rower, biorę Lady i kurcze na zimowych oponach jest,  a tu śnieg zdążył zniknąć w dwa dni. Wzięłam więc corrateca.
W planie były Wdzydze, ale jak zwykle mi się pozmieniało w trakcie :) Mała pętelka wkoło miasta pozwoliła naładować akumulatory i się zregenerować psychicznie  - jakkolwiek to brzmi. 


Tuż pod domem  - jeszcze w pełnym słońcu
Jeszcze w pełnym słońcu © emo

Wiosna w styczniu
Wiosna w styczniu © emo
...




  • DST 32.08km
  • Czas 02:08
  • VAVG 15.04km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy rower w tym roku.

Niedziela, 24 stycznia 2016 · dodano: 24.01.2016 | Komentarze 2

...

Po wczorajszej wycieczce pieszej do Koszałkowa przy full lampie i minus jedenastu stopniach, dziś już przy plusowej temperaturze udaliśmy się na przejażdżkę rowerową. Nie było słońca, tylko mgła, ale z biegiem dnia -  ustępowała.

Tym razem nie jechaliśmy do Wdzydz (no bo ile można?), ale do Gostomia i dalej. Taka mała pętelka. Oprócz "psów luzem latających" nie wydarzyło się nic szczególnego. Zjedliśmy pizze w Stężycy i wyruszyliśmy w kierunku domu - na szczęście nie drogą asfaltową - bo moje opony z kolcami by tego nie przeżyły :)

Niemniej jednak podczas tej przejażdżki dziś naszła mnie taka refleksja  - zastanawiam się, dlaczego niektórzy żyją non stop w poczuciu winy, unikają konfrontacji, zachowują się tak jakby zrobili coś złego, być może nawet wstydzą się tego co zrobili i tym samym krzywdzą już nie tylko samych siebie. Wydawać by się mogło, że takie sprawy zostały już wyjaśnione i można sobie żyć normalnie. Jak widać - nie można.

Ot takie małe przemyślenia.

Do zobaczenia :)


Pomosty i łabędzie w Stężycy
Pomosty i łabędzie w Stężycy © emo
Jezioro Raduńskie Górne
Jezioro Raduńskie Górne © emo
Zima w Kaszubskim lesie i herbata
Zima w Kaszubskim lesie i herbata © emo
Gdzieś w lesie
Gdzieś w lesie © emo
...




  • DST 39.93km
  • Czas 02:12
  • VAVG 18.15km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pewnego razu wiosną, w grudniu :)

Piątek, 25 grudnia 2015 · dodano: 25.12.2015 | Komentarze 5

...

No właśnie - dziś 25 grudnia wyszliśmy z domu i powitała nas wiosna :)

O dziwo nie byliśmy jedynymi "ludziami" z bloku co postanowili się poruszać nieco więcej niż między kuchnią, a stołem w pokoju - a to cieszy. Pojechaliśmy do Wdzydz - dawno tam nie byliśmy. W lesie istna wiosna - generalnie super ! Ale biorąc pod uwagę, że to Święta Bożego Narodzenia - fajnie by było zobaczyć nieco śniegu.

Fajnie nam się jechało - wybraliśmy szlak niebieski, drogi i dróżki, których dawno nie odwiedzaliśmy. Te dwie godziny rowerowania - pozwoliły nam odpocząć po śniadaniu i zrobić miejsce na obiad :D



Na szlaku rowerowym
Na szlaku rowerowym © emo
Na szlaku KS - Wdzydze
Na szlaku KS - Wdzydze © emo


Jezioro Wdzydze
Jezioro Wdzydze © emo
Wdzydze i Tawerna
Wdzydze i Tawerna © emo


Wdzydze K
Wdzydze K © emo
Ponownie Szarlota
Ponownie Szarlota © emo
Szarlota
Szarlota © emo
Szarlota i ja
Szarlota i ja © emo
Jezioro w Szarlocie
Jezioro w Szarlocie © emo




  • DST 40.48km
  • Czas 02:04
  • VAVG 19.59km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielny Mikołaj

Niedziela, 6 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 1

...

Rano pobudka - piękne słońce zachęca do wyjścia na rower. Długo się nie zastanawiałam.

W planie było pojechać do Wdzydz - po dłuugiej nieobecności tam - ale jakoś mi się pozmieniało w trakcie. A pozmieniało się tylko dlatego, że wiatr wiał z taką siłą, że myślałam że dojadę do celu za tydzień z tą prędkością.

Pokręciłam się po mieście tu i tam - wiatr  - no wkurzał mnie na maxa. Po ostatnim rowerowaniu  w Tczewie - naprawdę "znielubiłam" to zjawisko pogodowe.

Wróciłam do domu, ale późnym popołudniem wyszłam znów na rower - tym razem nie sama.

Wpadliśmy na małą kolację w Furgonie - polecam :D Posileni udaliśmy się w drogę powrotną, zanim dobrze wsiadłam na rower usłyszałam jak Marcin zalicza lot przez kierownicę (nota bene - drugi raz w ciągu kilkunastu dni)  - uszło powietrze z przedniego koła, które chyba straciło "skrętność" i Marcin jakoś tak się wypierdzielił :) Winowajczynią była  mała sprężynka.

Wracało się piechotą - ale było blisko domu :)


Piekny grudzień
Piekny grudzień © emo
Południe na kościerskim rynku
Południe na kościerskim rynku © emo
Kościerska choinka
Kościerska choinka © emo
No i uciekło powietrze z powodu sprężynki
No i uciekło powietrze z powodu sprężynki © emo
...




  • DST 63.18km
  • Czas 03:20
  • VAVG 18.95km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rajd po Żuławach

Sobota, 28 listopada 2015 · dodano: 29.11.2015 | Komentarze 10

...

Po piątkowym, wspaniałym wieczorze mieliśmy tyle jeszcze sił i chęci, aby spakować się szybko w sobotni poranek i pojechać do Tczewa, aby porowerować w grupie wspaniałych, tczewskich przyjaciół z Amatorskiej Grupy Rowerowej.

Zebrała się17 osobowa ekipa - więc wcale nie tak mało. Mimo mrozu i przenikliwego wiatru humory dopisywały i jechało się nawet nieźle.


Po okolicach Tczewa jeździłam nie raz - ale nigdy o tej porze roku, no i nigdy w tak licznej grupie - cieszę się,  że udało się mi spotkać ludzi znanych z bikestats'a (w końcu) - choć nie jest to wcale takie łatwe rozpoznać "znajomych z bloga" jak wszyscy zamaskowani i tylko oczy widać :)


Cały rajd wspominam rewelacyjnie, bardzo się cieszę, że pojeździliśmy. Było faktycznie zimno, wiatr jeszcze potęgował odczuwanie niskiej temperatury, mimo to bawiliśmy się świetnie - zwłaszcza jak Michał zaczynał swoje zajebiste rozmówki - mało się w majtki nie posikałam ze śmiechu, a policzki bolały aż od śmiechu.

Nie obyło się bez lotu prze kierę w wykonaniu Marcina (poniżej na foto widać te nieszczęsne schody) i bez pilnie poszukiwanej łazienki (nie będę wspominać gdzie ją znalazłam - ale zapewniam było - święcie komfortowo). AAA i zapomniałam wspomnieć, że zanim wyjechaliśmy na trasę rajdu musiałam napompować koło - w tym pomógł mi kolega Maciej, który wyjął ze swojego plecaka..... pompkę samochodową :) - dzięki.

Relacja. zdjęcia  i mapka pewnie pojawi się u Marka i u Asi :)


Jeśli kogoś pominęłam z bikestats to serdecznie przepraszam i proszę o odpowiedni komentarz :)




Gdańskie Żuławy gdzieś po drodze
Gdańskie Żuławy gdzieś po drodze © emo

Kościoł w Krzywym Kole
Kościoł w Krzywym Kole © emo

Kościół Krzywe Koło
Kościół Krzywe Koło © emo

Gdzieś po drodze
Gdzieś po drodze © emo

Foch Forever
Foch Forever © emo

Zimno jak nie wiem
Zimno jak nie wiem © emo
Miłocin i kolejny dom
Miłocin i kolejny dom © emo
Miłocin
Miłocin © emo
Dom Podcieniowy w Trutnowach
Dom Podcieniowy w Trutnowach © emo
Dom Podcieniowy w Trutnowach i my
Dom Podcieniowy w Trutnowach i my © emo
Dom Podcieniowy w Trutnowach
Dom Podcieniowy w Trutnowach © emo
Stablewo z góry
Stablewo z góry © emo
Ekipa  w kościele
Ekipa w kościele © emo
Kościól w Stablewie
Kościól w Stablewie © emo
Stablewo
Stablewo © emo
Tczewska Lokomotywa w hołdzie Ciechowskiemu
Tczewska Lokomotywa w hołdzie Ciechowskiemu © emo
Szlak Domów Podcieniowych - Żuławy Gdańskie. Pamiątkowa fotka - w Tczewie na bulwarze
Szlak Domów Podcieniowych - Żuławy Gdańskie. Pamiątkowa fotka - w Tczewie na bulwarze © sikorski33

Ekipa w pelnym składzie
Ekipa w pelnym składzie © emo




  • DST 20.13km
  • Czas 00:56
  • VAVG 21.57km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popełnione kilometry niedzielne

Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 6

...

Nie chciało mi się, a im szybciej mijały poranne godziny tym bardziej byłam zła, że nie "poszłam na rower".

Koniec końców - ubrałam się znów w zimowe ciuchy, za oknem 4 stopnie i o dziwo bez śniegu (bo co zajrzałam na fb to wszyscy dziś od rana wrzucali fotki tego co mają za oknem przykryte śniegiem).

Wyszłam przed dom - zimno - ale przyjemnie. Wiedziałam, że nie pokręcę dziś żadnej setki ani coś tylko tak  odrobinę :)

Było w sam raz - na powrocie - ciemne chmury nadciągnęły nad miasto i coś zaczęło z nieba lecieć (nie nie - nie śnieg).


Ja chce lato !!!!!!!!!!!!!!!!


Rezerwat Ciche
Rezerwat Ciche © emo
...




  • DST 60.02km
  • Czas 03:51
  • VAVG 15.59km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rajd Szlakiem Hutniczym

Niedziela, 15 listopada 2015 · dodano: 16.11.2015 | Komentarze 4

...
W sobotę nie wiadomo było czy jechać czy iść, czy zostać w domu. Skończyło się na marszu, a w niedziele rano zapakowaliśmy rowery i udaliśmy się do Kartuz na rajd Szlakiem Hutniczym.  Przy Kartuskiej Promenadzie spotkaliśmy uczestników rajdu, między innymi Asię i Wieśka z Tczewa. Poczekaliśmy na spoźnialskich i po godzinie 11.00 ruszyliśmy w kierunku Trątkownicy. W sumie było 15 osób. Zgrabna grupa :D

Załączam fotorelację orgów :)

Subiektywna moja ocena samego szlaku hutniczego, a raczej jego oznakowania - nie jest wcale pozytywna. Nie gubię się w lesie i mam dobra orientację w terenie, ale gdybym miała powtórzyć ten wczorajszy przejazd no to nie wiem czy poszłoby mi tak gładko bez zaglądania w mapę. Fakt iż  "robiliśmy szlak" od końca był pewnym utrudnieniem, niemniej jednak nawet jadąc od końca oznakowanie  winno być obustronne. Nie rozumiem kto i dlaczego tak jakoś to wymyślił w ten sposób. Mało tego - oznakowanie gdzieniegdzie znika, jest niszczone. Znając siebie i tak się tam wybiorę sama na taki mały rekonesans, ale pewnie poczekam  na temperatury o kilka stopni chociaż wyższe :)

Towarzystwo podczas rajdu wyborne, spotkało się starych znajomych, było serdecznie i miło. Nie zabrakło "mrożącej krew w żyłach akcji ratunkowej", kiedy to Wiesiek zostając na końcu "peletonu" nie zauważył, że skręciliśmy w lewo i pojechał prosto (w lesie przed Kartuzami), ciemno już, zmęczenie dawało się we znaki, dobrze że Asi udało się dodzwonić do męża, który wylądował w ...Somoninie. Po "akcji ratunkowej" (Natalia i Robert pojechali w kierunku Somonina naprzeciw Wieśkowi), w końcu znaleźliśmy się przy samochodach naszych, spakowani już  udaliśmy na smaczną kolację do Gonzalesa  :D

Zatem: do następnego !


Tak jak na załączonym zdjęciu
Tak jak na załączonym zdjęciu © emo
Chyba początek szlaku hutniczego
Chyba początek szlaku hutniczego © emo
Nie wiem gdzie, ale pod nami chyba Radunia
Nie wiem gdzie, ale pod nami chyba Radunia © emo
Okolice kamiennych kręgów ale nie pamietam gdzie
Okolice kamiennych kręgów ale nie pamietam gdzie © emo
Kamienne kręgi- Trątkownica
Kamienne kręgi- Trątkownica © Nefre
Połęczyno odpoczynek
Połęczyno odpoczynek © emo
Czekamy na kolegę
Czekamy na kolegę © emo
Gdzieś za Kaplicą
Gdzieś za Kaplicą © emo
Gdzień na szlaku hutniczym
Gdzies na szlaku hutniczym © emo
Borcz - na dziedzińcu ;)
Borcz - na dziedzińcu ;) © emo
Tam gdzie zaczyna się Wierzyca
Tam gdzie zaczyna się Wierzyca © emo
Zasłużone jedzonko - Gonzależ - Kartuzy
Zasłużone jedzonko - Gonzależ - Kartuzy © Nefre

...





  • DST 31.67km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.65km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniem i po ciemku

Środa, 11 listopada 2015 · dodano: 11.11.2015 | Komentarze 0

...
Po godzinie 15 zaraz wskoczyłam na rower. Razem z Marcinem pojechaliśmy sobie na małą pętelkę. Wiatrzysko niesamowite, ale mając w perspektywie powrót 'z wiatrem' - napawał optymizmem :D
Pojechaliśmy w kierunku Kornego, potem szosą w kierunku Bytowa, po czym skręciliśmy w lewo na wysokości Lipusza - nigdy tamtędy nie jechałam - fajna polna droga doprowadziła nas do wioski. Potem na Łubianę i prosto do domu już w totalnych ciemnościach.
...

https://www.youtube.com/watch?v=cJiBtaGM9gM




  • DST 53.60km
  • Czas 02:53
  • VAVG 18.59km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mgliście zaje*iście :)

Sobota, 7 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 12

...
Planowałam zrobić cały szlak hutniczy, ale nam się pozmieniało w trakcie :) Wcale nie było zimno. Ale aura jakaś taka mało komfortowa była. Jechało się lekko - jedyne co mnie niepokoiło to ból mięśnia uda - dziwny ból - ale przeszedł. W Połęczynie odbiliśmy na Kaplicę zamiast na Kamelę i potem przeskoczyliśmy krajową dwudziestkę aby wspiąć się na szczyt Wieżyca :) Powrót czarnym szlakiem do Gołubia.


Niestety na sam koniec, kiedy do domu miałam już tylko około2 km ciśnienie wzrosło mi do 200 chyba, kiedy wpadałam pod samochód: na łuku drogi, z górki. Jechałam prawą stroną, ale na samym łuku jakoś wyniosło mnie na lewy pas, po którym jechał jakiś nowiuśki samochodzik Volvo, lakier aż błyszczał i raził po oczach, a mój rower wpadł w poślizg i leciałam prosto na lewe drzwi autka. Tysiące myśli w głowie, a głównie to, że jak tymi moimi rogami przerysuję ten lakier na tych wypasionych drzwiach to do końca życia nie wyjdę z długów, oczami wyobraźni widziałam jak rower wpada pod koła auta łącznie ze mną. Ale... Ale jakoś tak zaczęłam manewrować, że jedynym uszczerbkiem jakiego doznał samochodzik była polerka drzwi moim łokciem :D - uffff nie wiem jakim cudem udało mi się nie wlecieć w ten samochód - dosłownie odepchnęłam się od niego łokciem i wyszłam z łuku. Zatrzymałam się, lśniący (nawet w tej mgle) od nowiuśkiego lakieru ogromy samochód Volvo też się zatrzymał - i cisza. "Doszłam do siebie", podniosłam rękę, że żyję - kierowca nie wysiadł z auta - sądzę że chyba bał się tak o mnie jak ja o jego samochód :D


No. To by było na tyle. :)

Czarny szlak z Wieżycy w kier. Gołubia
Czarny szlak z Wieżycy w kier. Gołubia © emo

Czarny szlak w kier. Golubia
Czarny szlak w kier. Golubia © emo
GPSies - dwa szlaki
...




  • DST 112.76km
  • Czas 05:09
  • VAVG 21.90km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Latarnia Stilo, Lubiatowo i inne

Sobota, 31 października 2015 · dodano: 01.11.2015 | Komentarze 5

...

Miałam mieć dwa dni na rowerowanie, ale musiałam się zmieścić w kilku godzinach. Więc pobudka wraz ze wschodem słońca i jazda.

Początek w Lęborku. W sumie jeszcze puste drogi, lekka mgła, ale słońce dzielnie walczyło.


Docieram do latarni Stilo gdzie chce mnie pożreć żywcem pies latarnika. Ale huknęłam na niego raz i drugi i widziałam tylko jak wraca na ogrodzoną posesję przez dziurę w płocie.

Plan zakładał jechać czerwonym szlakiem do Lubiatowa - ale jakoś tak się stało, że wylądowałam na drodze pożarowej nr 6, która kryła pewne niespodzianki - w sumie - nie żałuje nic a nic :))

W końcu trafiłam do Stanicy Harcerskiej Róża Watrów - jakiś czas temu była tam Kaszubska Włóczęga (albo Rajd z Kompaserm) - tak czy siak - nie startowałam wtedy, a chciałam zobaczyć cóż to za miejsce - no i se zobaczyłam. Potem już do Białogóry myk.

Tam zeszłam do morza sobie - chwila odpoczynku, posiłek i dalej w drogę.


A powrót był męczący - pod wiatr - a jak widziałam lekkie wzniesienie to klęłam pod nosem. Gdzieś na 60 km - miałam serdecznie dość. Siły powróciły po powerade i bananie :)

Na obiad już byłam w domu u mamusi :)


Fajny dzień - ale szkoda, że pod presją czasu. Nie lubię tak. Ale nie było wyjścia.

 Tereny znane z harpaganów i innych samotnych rajdów. Niemniej jednak chcę powrócić jeszcze i zajrzeć tu i tam :)

Poglądowa mapka trasy


No co mam napisać jak widać
No co mam napisać jak widać © emo
Stilo
Stilo © emo
Stilo
Stilo © emo
W kierunku Białogóry
W kierunku Białogóry © emo
Szklana Huta Stanica Harcerska
Szklana Huta Stanica Harcerska © emo
Białogóra - plaża
Białogóra - plaża © emo
Bialogóra
Bialogóra © emo