Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy/Trening/Przejażdżki

Dystans całkowity:33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%)
Czas w ruchu:1191:44
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:5028.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:192 (92 %)
Suma kalorii:59948 kcal
Liczba aktywności:704
Średnio na aktywność:48.24 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 55.72km
  • Czas 03:27
  • VAVG 16.15km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tu i tam.

Piątek, 24 lipca 2015 · dodano: 25.07.2015 | Komentarze 0

...
Lajtowo po mieście i do babci, i nad jezioro, i po zakupy :)
Patryk jakoś średnio na rower siada, ja go rozumiem - tym bardziej, że przed nim zgrupowanie kolarskie niebawem, a i ucho jeszcze nie wyleczone. Niemniej jednak w tygodniu przejechaliśmy te 55 km, codziennie po trochu i jest git.

Ciągnie mnie znów na wyprawę, tydzień to mało - a jednocześnie jak na warunki pracowo-domowe to sporo. Z drugiej strony sama się sobie dziwię, że dałam radę sama razem z dzieckiem, że w ogóle daliśmy radę i jeszcze nam to sprawiało mega radość.
Wiem czego mi brakuje jeśli chodzi o sprzęt. Nie jest łatwo od razu się w to wszystko zaopatrzyć. Ale z czasem uzupełnię braki.



...




  • DST 38.64km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 5 - ostatni: Swornegacie - Brusy

Niedziela, 19 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 2

...
Rano pakowanie baaaardzo leniwe. Grono ludzi będących na campingu szykowało się na spływ, a my niespiesznie zbieraliśmy się do wyjazdu do domu. Nadal ciepło, słońce grzeje, a my się plączemy po polu namiotowym. W końcu udało się nam dopiąć wszystko i pojechaliśmy w kierunku Brus. Kilometry są jeszcze z poprzedniego dnia, gdzie wędrowałam po zakupy "do miasta" :)
Biorąc pod uwagę stan Patryka (zapalenie ucha i gorączka), w Brusach postanowiłam udać się na pociąg. Zaczęło lać kiedy posilaliśmy się na dworcu. W sumie kończyliśmy naszą rowerową wyprawę - więc może padać. Ostatnie 4 km  dworca do domu jechaliśmy w ulewie. Zmęczeni, ale przeszczęśliwi, co przeżyliśmy to nasze - nikt nam tego nie zabierze.

Cel Swornegacie
Cel dom © emo

Obiad na stacji PKP Brusy
Obiad na stacji PKP Brusy © emo

Moje kochane dziecko
Moje kochane dziecko © emo

Zmęczeni, ale jacy szczęśliwi. Co przezylismy to nasze
Zmęczeni, ale jacy szczęśliwi. Co przezylismy to nasze © emo




  • DST 32.00km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Małych Swornegaci

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 0

...
Sobotnia wycieczka tu i tam. Gorąco, ale znośnie.
Pojechaliśmy do małych Swornegaci, aby Patryk zobaczył zwodzony most. Potem jakieś zakupy, plaża i próba kuchenki hehehe :)

Cel Swornegacie
Cel Swornegacie © emo.
Cel Swornegacie
Cel Swornegacie © emo




  • DST 73.75km
  • Czas 04:29
  • VAVG 16.45km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

4 dzień: Okonek - Swornegacie

Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 4

...

Super dzień !!!!! Rewelacyjna pogoda, siły wróciły. Byliśmy w Okonku dwa dni - więc wypoczęci pojechaliśmy w dalszą drogę.
Niestety już na 6 km łańcuch spadł między szprychy i kasetę i tak średnio co 10 km. Moje dłonie wzbudzały ogromne zainteresowanie - zwłaszcza jak robiłam zakupy w sklepikach po drodze. Ale co tam. Ważne, że dało się jechać. Patryk zadowolony, wyspany śmigał aż miło - mimo że na początek mieliśmy kilka km po drogach szutrowych i bardzo kamienistych.
Jechało się lekko, wiatr boczny, albo w plecy. Słońce opalało. Fajowo się kręciło.
Na samym początku kaszubskiej Marszruty jadąc od Konarzyn - znak ograniczenia prędkości 5km/h - ale się uśmialiśmy z Patrykiem :) Ledwo co dało się równowagę utrzymać hehehe. W końcu wjazd do Swornegaci. Nasz camping to Stanica Wodna PTTK Swornegacie nad j. Witoczno - polecam miejscówkę :)
Wieczór spokojny, odpoczywaliśmy nad brzegiem jeziora. Już wiedzieliśmy, że zostaniemy dwa dni, aby Patryk nabrał sił i nie zniechęcił się na ostatni już etapie do domu.

Cel Swornegacie, pogoda super :)
Cel Swornegacie, pogoda super :) © emo

Cel Swornegacie, pogoda super :)
Cel Swornegacie, pogoda super :) © emo
Cel Swornegacie, pogoda super :)
Cel Swornegacie, pogoda super :) © Cel Swornegacie, pogoda super :)
Cel Swornegacie, pogoda super :) © emo

Cel Swornegacie, pogoda super :)
Cel Swornegacie, pogoda super :) © emo

Cel Swornegacie, pogoda super :)
Cel Swornegacie, pogoda super :) © emo

Cel Swornegacie, pogoda super :)
Cel Swornegacie, pogoda super :) © emo
Cel Swornegacie
Cel Swornegacie © emo
Cel Swornegacie
Cel Swornegacie © emo
Cel Swornegacie
Cel Swornegacie © emo
Cel Swornegacie
Cel Swornegacie © emo
...




  • DST 90.98km
  • Czas 05:38
  • VAVG 16.15km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 dzień: Tuchola-Okonek

Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 0

...

Trzeci dzień rowerowania. Zmęczenie odczuwalne, ale nastroje rewelacyjne. Pogoda nadal dobra - oprócz fatalnego wiatru, który wiał nam prosto w twarz na całej trasie. Wyruszyliśmy z campingu jakoś po 9.00 - wjechaliśmy do centrum Tucholi, połaziliśmy po rynku. Musieliśmy pojechać około 3 km drogą nr 240 Tuchola-Chojnice - to była jakaś masakra. Boże co za debile - brak mi słów aby opisywać tych buraków w autach.
Przed Debrznem Patryk oznajmił, że musi odpocząć i nie daje rady. Ten wiatr nas wykańczał. Nie musieliśmy się nigdzie spieszyć, niemniej jednak było dość męcząco nawet jadąc lajtowo powoli. Poleżeliśmy sobie na karmiatach jakieś max 20 minut. W samym Debrznie też odpoczynek - zakupy w Biedronce i jedzonko. I ponownie im bliżej celu tym moje dziecko szybciej jechało :)
Kolejny etap 5 km drogą nr 22 - znaną mi doskonale, niby szeroka etc., ale biorąc pod uwagę silny wiatr, obładowane rowery - nie było łatwe. Każda osobówka mijała nas szerokim łukiem - ale TIRy miały w głębokim poważaniu czy jedzie rower, matka, dziecko - miałam ochotę rzucać kamieniami w nich, ehh.
W końcu o godz. 18.00 wjechaliśmy do Okonka. Nie spaliśmy tym razem na campingu, ale u rodziny :)

Tuchola rynek
Tuchola rynek © emo
Tuchola rynek
Tuchola rynek © emo
Kamień krajeński
Kamień krajeński © emo
Odpoczynek przed Debrznem
Odpoczynek przed Debrznem © emo
Prawie u celu
Prawie u celu © emo
Cel osiągniety
Cel osiągniety © emo
...





  • DST 35.36km
  • Czas 02:23
  • VAVG 14.84km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

2 dzień: Tleń - Tuchola

Wtorek, 14 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 0

...
Po nocnych łowach wstaliśmy sobie niespiesznie.
Na drugi dzień wyprawy zaplanowałam bardzo lajtową wycieczkę - bo tylko 35 km do Tucholi. Patryk zachwycony, zadowolony - dlatego aby tego nie zepsuć nie próbowałam nawet wydłużać dystansu.
Pogoda nam dopisywała. Nie odczuliśmy wysokiej temperatury, nie jechaliśmy długo,  na campingu zrobiłam pranie i wszystko wyschło w mig. Byliśmy co prawda sami na polu namiotowym, ale na pobliskim placu zabaw Patryk znalazł towarzystwo swoich rówieśników.
I za nami kolejny dzień. Przed nami znów dłuższy odcinek  - około 90 km.

Śniadanko i czas w drogę
Śniadanko i czas w drogę © emo

Cekcyn plaża
Cekcyn plaża © emo

Cekcyn plaża
Cekcyn plaża © emo
Latający namiot
Latający namiot © emo
Zajazd pod Jeleniem Tuchola :)
Zajazd pod Jeleniem Tuchola :) © emo
...




  • DST 97.46km
  • Czas 05:30
  • VAVG 17.72km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

1 dzień: Kościerzyna -Tleń

Poniedziałek, 13 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 4

...
Moja wymarzona wyprawa rowerowa w końcu nastąpiła.
Pojechałam z synem Patrykiem (11 lat). Plan zakładał zrobić niewielką pętlę w promieniu max 150 km od domu.
1 etap: Kościerzyna, Wdzydze Kisz., Borsk, Wiele, Karsin, Czersk, Śliwice, Tleń.
2 etap: Tleń, Cekcyn, Tuchola.
3 etap: Tuchola, Kamień Krajeński, Debrzno, Lędyczek, Okonek.
4 etap: Okonek, Rzeczenica, Przechlewo, Konarzyny, Swornegacie.
5 etap: Swornegacie, Brusy. (Brusy - Kościerzyna PKP).

Mam tyle myśli w głowie i tyle chciałabym napisać, że nie wiem od czego zacząć. Może jednak od początku ?

Mieliśmy wyjechać rano w poniedziałek. Uważałam, że mam tyle czasu że hoho. Jeszcze nie docierało do mnie, że na ten dzień (który nam się kurczył w niesamowicie zawrotnym tempie) zaplanowałam nieco ponad 90 km jazdy.
W końcu "wyjazd". Świadomie i celowo wybrałam trasę tylko asfaltami. Choć zdarzyło nam się kilka km szutrowej drogi.
Po niespełna 3 km - ulewa - nosz jasny gwint ! Pięć minut i po deszczu :)
Pierwsze 35 km było jakieś takie niemrawe. Nie wiem czemu. Mały marudził, ciężko się jechało. Zrobiliśmy przerwę, niewielki posiłek pomógł. Między Karsinem, a Czerskiem jest fajna droga rowerowa - i tam jechało się świetnie. A po obiedzie w Czersku jazda to była istna przyjemność (dziwne, że im więcej km w nogach tym lepiej się nam jechało).
Tak się cieszyliśmy, że dojeżdżamy do celu, że nawet zdjęcia z tablicą Tleń nie pstryknęłam.
Zatrzymaliśmy się w Stanicy Wodnej PTTK. Znane mi miejsce, więc wiedziałam czego oczekiwać i czego się spodziewać. Rozbiliśmy namiot, potem posiłek, prysznic i .... myślałam że Patryk pójdzie spać. Przejechał 97 km, więc  to nie jest mało. Ale chciał najpierw pograć w piłkarzyki, a potem jeszcze poszliśmy połowić ryby - zeszło nam tak do 1 w nocy. Cuuuudny dzień !!!!
Chcę jeszcze :)

Poniedzialek trzynastego - start
Poniedzialek trzynastego - start © emo
Poniedzialek trzynastego - start
Poniedzialek trzynastego - start © emo
Poniedzialek trzynastego - w trasie - początek
Poniedzialek trzynastego - w trasie - początek © emo
Początek wyprawy
Początek wyprawy © emo
Moje szczęście
Moje szczęście © emo
Pttk tleń
Pttk tleń © emo

Synek i mama
Synek i mama © emo
Śniadanko i czas w drogę
Śniadanko i czas w drogę © emo





  • DST 65.10km
  • Czas 03:31
  • VAVG 18.51km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie wiem co mam napisać

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 06.07.2015 | Komentarze 3

...
Sobota wieczór.
Dla mnie. Tego mocno potrzebowałam. Czekałam na ten czas z utęsknieniem. I kiedy już się wydawało, że oddaję się w samotności temu co kocham - dostałam kilka wiadomości, które "mówiły o tym, że mój czas został już zaplanowany" i na nic się zdały moje delikatne próby odmowy, czy też wyperswadowania, że potrzebuję chwili dla siebie. Wyszło idiotycznie i bez sensu. Ale po tym co usłyszałam, zastanawiam się nad sensem słowa "przyjaźń". Bywają toksyczne związki, toksyczne miłości - czy aby tylko ? No bo już sama nie wiem co myśleć.
Tylko przykro jest słuchać słów -  tak łatwo wypowiadanych bez zastanowienia, a kompletnie niezgodnych z rzeczywistością.

Niemniej jednak wierzę, że to była chwila..... no nie wiem czego - ale, że to minie. I będzie w końcu tak jak być powinno: razem owszem, ale nie za wszelką cenę i że w końcu ktoś zacznie słuchać przekazywanych komunikatów, sygnałów, słów wprost etc., a nie puszczać to wszystko mimo uszu.
Do zobaczenia :)


...




  • DST 171.25km
  • Czas 08:42
  • VAVG 19.68km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tleń - Bydgoszcz

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 2

...

Po piątkowym melanżu i relaksacyjnej sobocie - niedziela należała do nas. Postanowiliśmy pojechać sobie do Bydgoszczy.
Pobudka miała być o 6, ale się nie udało. Niemniej jednak wyruszyliśmy w końcu w drogę. Bez mapy, bez gps, bez endomondo  -  kierunek południe - jakoś tak. Mniej więcej w połowie drogi zaczęło padać. Ale spoko. Nie zmokliśmy, coś tam przeczekaliśmy. Dotarliśmy na Orlen na trasie E261 tam zjedliśmy co nieco i przed nami jeszcze 33 km do Bydgoszczy. Rozjaśniło się i jechało nawet fajnie - mimo, że główną trasą. Tuż przed Bydgoszczą znów zaczęło padać - ale było znośnie.
W mieście pokręcilismy się tu  i tam. Zjedliśmy znów coś i czas było zaplanować drogę powrotną. Kupiliśmy mapę  - Marcin wyznaczył trasę i w drogę.

Pamiętając moją podróż z Bydgoszczy kilka lat temu nie trudno mi było wyjechać w kierunku Koronowa przez Bożenkowo i Samociążek - ale kurde szlaku niebieskiego to ja nie znalazłam. Pojawił się on jakoś przed samym Koronowem. Ale zanim dotarliśmy tam, tuż przed wioską, jadąc szosą ,zobaczyłam (dosłownie) ścianę deszczu - to był ułamek sekundy kiedy równocześnie zawróciliśmy rowery i gnaliśmy z powrotem do widzianej wcześniej wiaty w lesie. Posiedzieliśmy kilkanaście minut i przeszło. Myślałam, że najgorsze mamy za sobą - jakże ja się strrrrasznie myliłam.
Mniej więcej od Serocka za Koronowem do kilka km przed Tleniem (czyli jakiś dwie godziny) lał deszcz. Lał, lał, lal i lał, pompa na 102 ! Nie było sensu już przeczekiwać bo do dziś byśmy chyba nie dojechali. Jedyne co dobre, że nie było nam zimno, a mi jeszcze temperatura i ciśnienie podskoczyło jak Marcin nie sprawdził mapy na skrzyżowaniu w Szewnie i pojechaliśmy wg tego co powiedział, a co okazało się błędem - a w tych warunkach to błąd naprawdę niewybaczalny. Obiecałam sobie wtedy, że już nigdy - NIGDY, nie zdam się tylko na kogoś nawigowanie, ale będę się starała sama pilnować tego gdzie jesteśmy, co nie znaczy, że ja jestem alfą i omegą (do dziś nie wiem jakim cudem w tym Drzyminie miałam skręcać w prawo a nie prosto i gdyby nie Marcin - pojechałabym chyba do Świecia).

Jeżdżę już dłuuuugo - ale nigdy nie zlał mnie tak deszcz. Normalnie rzygam tym deszczem ehh.
 Ale było nieźle. Zapamiętam ten rajd na długo. Dotarliśmy na camping o 20.30 - marzyłam o prysznicu, ale nie mieliśmy pewności czy będzie ciepła woda - dodatkowy stres. Wszystko się poukładało jak trzeba. Jedno piwko na dobranoc i spaliśmy jak susły.


Trasa do:
Tleń, Drzycim, Plewno, Różanna, Parlin, Gruczno, Dobrcz, Osielsko, Bydgoszcz.
Powrót:
Bydgoszcz, Bożenkowo, Koronowo, Serock, Świekatowo, Szewno, Bukowiec, Bramka, Lniano, Tleń.

Miasteczk w NIwach
Miasteczk w NIwach Miasteczko w Niwach
Miasteczko w Niwach © emo© emo
Deszcz, deszcz, deszcz - ale to najgorsze dopiero przed nami :)
Deszcz, deszcz, deszcz - ale to najgorsze dopiero przed nami :) © emo
Prawie jak kolarze
Prawie jak kolarze © emo
Bydgoszcz
Bydgoszcz © emo
Rynek w Bydgoszczy
Rynek w Bydgoszczy © emo

Droga na Koronowo od Samociążka
Droga na Koronowo od Samociążka © emo
Oznaczenia tego szlaku generalnie nie istniały
Oznaczenia tego szlaku generalnie nie istniały © emo




  • DST 25.50km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwonym po gminie Osie

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 0

...
Sobotnie przedpołudnie było baaardzo leniwe. A to za sprawą piątkowego jakby to nie nie nazwał - melanżu jednak.
Ale co tam. Lekka przejażdżka postawiła nas na nogi w mig. Pojeździliśmy trochę po gminie Osie, jadąc między innymi wkoło jezioro Żurskie. Fajne tereny no i w końcu coś nowego do pooglądania.
Wycieczka nie trwała długo, ale była bardzo nam potrzebna :D :D :D
W drodze powrotnej stwierdziliśmy, że nie może  nas zabraknąć na Przystanku Tleń gdzie można wypić piwo i zjeść coś dobrego :)
Po posmakowaniu specjałów wróciliśmy na camping.

Most na jeziorku :)
Most na jeziorku :) © emo

Rezerwat Ciche
Rezerwat Ciche © emo

Marcinowe jagódki
Marcinowe jagódki © emo
Przystanek Tleń
Przystanek Tleń © emo

Jedzonko czekadelko ?
Jedzonko czekadelko ? © emo
...