Info
Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2023, Marzec1 - 1
- 2021, Wrzesień8 - 0
- 2021, Sierpień8 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 2
- 2021, Maj17 - 0
- 2021, Kwiecień3 - 0
- 2021, Marzec2 - 0
- 2021, Luty3 - 0
- 2019, Lipiec1 - 2
- 2019, Czerwiec6 - 7
- 2019, Maj6 - 16
- 2019, Kwiecień11 - 3
- 2019, Marzec3 - 0
- 2019, Luty2 - 5
- 2018, Grudzień2 - 2
- 2018, Październik3 - 18
- 2018, Wrzesień6 - 11
- 2018, Sierpień5 - 22
- 2018, Lipiec8 - 35
- 2018, Czerwiec8 - 15
- 2018, Maj16 - 24
- 2018, Kwiecień8 - 17
- 2018, Marzec3 - 2
- 2018, Luty3 - 10
- 2018, Styczeń1 - 2
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad1 - 7
- 2017, Październik1 - 3
- 2017, Wrzesień8 - 7
- 2017, Sierpień4 - 3
- 2017, Lipiec13 - 51
- 2017, Czerwiec5 - 2
- 2017, Maj10 - 8
- 2017, Kwiecień6 - 6
- 2017, Marzec2 - 5
- 2017, Styczeń3 - 20
- 2016, Listopad1 - 8
- 2016, Październik2 - 4
- 2016, Wrzesień7 - 24
- 2016, Sierpień10 - 21
- 2016, Lipiec15 - 38
- 2016, Czerwiec7 - 27
- 2016, Maj13 - 29
- 2016, Kwiecień7 - 40
- 2016, Marzec8 - 35
- 2016, Luty4 - 31
- 2016, Styczeń2 - 4
- 2015, Grudzień2 - 6
- 2015, Listopad5 - 32
- 2015, Październik3 - 12
- 2015, Wrzesień6 - 23
- 2015, Sierpień12 - 15
- 2015, Lipiec13 - 19
- 2015, Czerwiec15 - 48
- 2015, Maj10 - 16
- 2015, Kwiecień5 - 4
- 2015, Marzec5 - 3
- 2015, Luty8 - 12
- 2015, Styczeń3 - 2
- 2014, Grudzień2 - 8
- 2014, Listopad5 - 5
- 2014, Październik5 - 20
- 2014, Wrzesień8 - 37
- 2014, Sierpień6 - 11
- 2014, Lipiec12 - 41
- 2014, Czerwiec7 - 15
- 2014, Maj7 - 7
- 2014, Kwiecień8 - 9
- 2014, Marzec14 - 31
- 2014, Luty5 - 17
- 2014, Styczeń4 - 19
- 2013, Grudzień3 - 1
- 2013, Listopad4 - 10
- 2013, Październik9 - 9
- 2013, Wrzesień8 - 26
- 2013, Sierpień4 - 19
- 2013, Lipiec9 - 18
- 2013, Czerwiec8 - 39
- 2013, Maj6 - 24
- 2013, Kwiecień8 - 24
- 2013, Marzec1 - 2
- 2013, Luty2 - 11
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Październik9 - 29
- 2012, Wrzesień11 - 50
- 2012, Sierpień8 - 33
- 2012, Lipiec18 - 43
- 2012, Czerwiec11 - 26
- 2012, Maj12 - 22
- 2012, Kwiecień6 - 32
- 2012, Marzec10 - 50
- 2012, Luty3 - 15
- 2012, Styczeń2 - 18
- 2011, Grudzień5 - 35
- 2011, Listopad6 - 31
- 2011, Październik9 - 31
- 2011, Wrzesień11 - 97
- 2011, Sierpień20 - 104
- 2011, Lipiec16 - 113
- 2011, Czerwiec23 - 186
- 2011, Maj22 - 200
- 2011, Kwiecień19 - 190
- 2011, Marzec14 - 126
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń3 - 17
- 2010, Grudzień2 - 21
- 2010, Listopad4 - 16
- 2010, Październik10 - 52
- 2010, Wrzesień8 - 38
- 2010, Sierpień15 - 34
- 2010, Lipiec9 - 19
- 2010, Czerwiec17 - 39
- 2010, Maj10 - 18
- 2010, Kwiecień9 - 17
- 2010, Marzec11 - 32
- 2010, Luty5 - 32
- 2010, Styczeń7 - 22
- 2009, Październik2 - 2
- 2009, Wrzesień2 - 5
- 2009, Czerwiec2 - 2
- 2009, Maj1 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2008, Październik2 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Rajdy/Trening/Przejażdżki
Dystans całkowity: | 33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%) |
Czas w ruchu: | 1191:44 |
Średnia prędkość: | 20.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 5028.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 213 (108 %) |
Maks. tętno średnie: | 192 (92 %) |
Suma kalorii: | 59948 kcal |
Liczba aktywności: | 704 |
Średnio na aktywność: | 48.24 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 41.94km
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Fantastyczne spotkanie
Niedziela, 29 kwietnia 2018 · dodano: 02.05.2018 | Komentarze 1
...
Sobota minęła na sprzątaniu w domu i wkoło niego.
A wieczorem przyjechali Saszka i Przemek z córeczką i psem.
Zostawili u nas auto, a sami wybrali się w niedzielę na kilkudniowy objazd Kaszub i wizytę nad Bałtykiem. Towarzyszyliśmy im przez połowę niedzielnej trasy. Pogoda letnia - było bardzo przyjemnie.
Mała w gondoli w przyczepce miała najwygodniej chyba - nawet na odcinkach z korzeniami. A suczka Luna wybiegała się na maxa i potem grzecznie siedziała w koszyku.
Dzień rewelacyjny !
W kierunku Skorzewa © emonika
W drodze po kaszubską przygodę © emonika
Ulubiony staw mój K-na Wyb. © emonika
Na czerwonym szlaku © emonika
Kesz zaliczony, podejście drugie © emonika
...
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 103.40km
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
55 Harpagan Choczewo
Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 23.04.2018 | Komentarze 6
...
Tym razem TR100 - czyli trasa rowerowa, optymalny dystans do pokonania, aby znaleźć 16 punktów w terenie wynosi 100 km - musimy się zmieścić w czasie 10 godzin. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o tym, że aby uzyskać tytuł Harpagana trzeba pokonać trasę rowerową tzw "TR200" w czasie 14 h (kiedyś 12h) i odnaleźć w terenie 24 punkty (kiedyś 20pkt). Wbrew pozorom nie jest to wcale takie łatwe. Zwłaszcza w starszej wersji, czyli TR200/12h/20PK.
Pamiętam czasy kiedy na TR200 startowało grubo ponad 300 rowerzystów ! W tegorocznej edycji wiosennej na dwusetkę pojechało niespełna 90 bikerów. Dystans na 100 i na 50 km wybrała podobna ilość zawodników - około 180.
.
Nasza ekipa liczyła 6 osób: Kamila, Arek, Sylwia, Krzysiek, Malwina i ja. Wspólnie zaliczyliśmy osiem punktów. Na PK5 Sylwia i Krzysiek oraz dwóch bikerów co z nami jechali od początku - odłączyli się od nas i pognali zbierać wszystkie pkt. A my udaliśmy się do Leśniczówki w Szklanej Hucie na ognisko. Trochę tam posiedzieliśmy piekąc kiełbaski. Po tej przerwie zaliczyliśmy tylko trzy punkty. Na mecie byliśmy około 20 minut przed zamknięciem mety.
.
Było słonecznie, ale nie ciepło, straszliwy wiatr zrobił swoje - mnie męczył na maxa - nienawidzę tego. Na pasie startowym w Łebieniu myślałam, że mi łeb urwie. Nawet z górki po asfalcie nie dało się jechać z przyzwoitą prędkością. Nawigacyjnie nie było źle. Jednak gdybym jechała sama - z pewnością trwałoby to nieco dłużej, a PK9 chyba bym odpuściła od razu - ale dzięki Arkowi trafiliśmy, dość sprawnie. Podczas dojazdu na PK4 - po raz kolejny potwierdziło się, że najczęściej padamy ofiarą pomyłki na własnym terenie. Tak, tak Arek - mówię tu o Tobie, ale luzik - mnie z Marcinem też to spotkało kiedyś :)
.
Wiele się zmieniło od mego ostatniego startu na tym rajdzie (jesień2015) - teraz na PK nie zawsze są wolontariusze - tylko lampion, na niektórych PK jest dostępna woda, na innych jest przygotowane ognisko, gdzie można odpocząć, usmażyć sobie kiełbaskę, napić się kawy, herbaty, soku etc., posilić się batonem, albo zjeść banany - to w ramach wpisowego. Punkty odżywcze są zaznaczone na mapie. Na "moich" harpaganach jakie znałam - tego nie było. I wydaje mi się, że w ogóle kiedyś to był naprawdę ekstremalny rajd na orientację (TR200 i TP100). Dziś jest łatwiej.
.
Zrobiłam takie małe zestawienie TR200/12h:Tym razem TR100 - czyli trasa rowerowa, optymalny dystans do pokonania, aby znaleźć 16 punktów w terenie wynosi 100 km - musimy się zmieścić w czasie 10 godzin. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o tym, że aby uzyskać tytuł Harpagana trzeba pokonać trasę rowerową tzw "TR200" w czasie 14 h (kiedyś 12h) i odnaleźć w terenie 24 punkty (kiedyś 20pkt). Wbrew pozorom nie jest to wcale takie łatwe. Zwłaszcza w starszej wersji, czyli TR200/12h/20PK.
Pamiętam czasy kiedy na TR200 startowało grubo ponad 300 rowerzystów ! W tegorocznej edycji wiosennej na dwusetkę pojechało niespełna 90 bikerów. Dystans na 100 i na 50 km wybrała podobna ilość zawodników - około 180.
.
Nasza ekipa liczyła 6 osób: Kamila, Arek, Sylwia, Krzysiek, Malwina i ja. Wspólnie zaliczyliśmy osiem punktów. Na PK5 Sylwia i Krzysiek oraz dwóch bikerów co z nami jechali od początku - odłączyli się od nas i pognali zbierać wszystkie pkt. A my udaliśmy się do Leśniczówki w Szklanej Hucie na ognisko. Trochę tam posiedzieliśmy piekąc kiełbaski. Po tej przerwie zaliczyliśmy tylko trzy punkty. Na mecie byliśmy około 20 minut przed zamknięciem mety.
.
Było słonecznie, ale nie ciepło, straszliwy wiatr zrobił swoje - mnie męczył na maxa - nienawidzę tego. Na pasie startowym w Łebieniu myślałam, że mi łeb urwie. Nawet z górki po asfalcie nie dało się jechać z przyzwoitą prędkością. Nawigacyjnie nie było źle. Jednak gdybym jechała sama - z pewnością trwałoby to nieco dłużej, a PK9 chyba bym odpuściła od razu - ale dzięki Arkowi trafiliśmy, dość sprawnie. Podczas dojazdu na PK4 - po raz kolejny potwierdziło się, że najczęściej padamy ofiarą pomyłki na własnym terenie. Tak, tak Arek - mówię tu o Tobie, ale luzik - mnie z Marcinem też to spotkało kiedyś :)
.
Wiele się zmieniło od mego ostatniego startu na tym rajdzie (jesień2015) - teraz na PK nie zawsze są wolontariusze - tylko lampion, na niektórych PK jest dostępna woda, na innych jest przygotowane ognisko, gdzie można odpocząć, usmażyć sobie kiełbaskę, napić się kawy, herbaty, soku etc., posilić się batonem, albo zjeść banany - to w ramach wpisowego. Punkty odżywcze są zaznaczone na mapie. Na "moich" harpaganach jakie znałam - tego nie było. I wydaje mi się, że w ogóle kiedyś to był naprawdę ekstremalny rajd na orientację (TR200 i TP100). Dziś jest łatwiej.
.
H34 Kobylnica 2007 rok - harpaganów na TR200 - 0
H35 Łęczyce - harpaganów na TR200 - 0
H36 Sierakowice - harpaganów na TR200 - 0
H37 Bytonia - harpaganów na TR200 - 5
H38 Reda - harpaganów na TR200 - 3
H39 Gdańsk - harpaganów na TR200 - 6
H40 Kościerzyna - harpaganów na TR200 - 2
H41 Lipnica - harpaganów na TR200 - 3
H42 Elbląg - harpaganów na TR200 - 0
H43 Czarna Woda - harpaganów na TR200 - 3 (pierwszy raz pojawia się TR100)
H44 Redzikowo - harpaganów na TR200 - 0
H45 Kolbudy - harpaganów na TR200 - 1 (z jedną minutą spóźnienia)
H46 Kwidzyn - harpaganów na TR200 - 0
H47 Bożepole Wlk. - harpaganów na TR200 - 8
H48 Lipusz - harpaganów na TR200 - 10
H49 Kaliska - harpaganów na TR200 - 14
H50 Sierakowice - harpaganów na TR200 - 14
H51 Bytów - harpaganów na TR200 - 6
H52 Człuchów - harpaganów na TR200 - 15
H53 Cewice - harpaganów na TR200 - 4
H54 Szemud - harpaganów na TR200 - 0 (po raz pierwszy wydłużono czas z 12 do 14h na pokonanie tej trasy i było 3./z czasem pow.12h)
H55 Choczewo - harpaganów na TR200/12h - 6. ; harpaganów na TR200/14h - 15.
H56 Kwidzyn - harpaganów na TR200/12h - 20 !; harpaganów na TR200/14h - 31 !!! - SZOK !
Łatwiej
Wyniki nieoficjalne tutaj.
Pendolino do Choczewa :) © emonika
Kilka minut przed wydaniem map. © emonika
Kamila zdaje się pytać - co ja tu robię ??? :) © emonika
W drodze na PK 11 TR 100 © emonika
H55 w drodze do PK 11 © emonika
A to chyba dojazd do PK 4. © emonika
Lecimy z Lubiatowa do Leśniczówki Szklana Huta © emonika
Dobrze, że nie padało - dojazd do leśniczówki Szklana Huta © emonika
Szklana Huta Leśniczówka - odpoczynkowy punkt odżywczy © emonika
Odpoczynek ważna rzecz - dość długi, ale co tam © emonika
Homory nam dopisywały wyjątkwe :) © emonika
Przeprawa na PK15. H55 © emonika
Niespodziwane przeprawy aby dostać się na PK 15, okolice Białogóry. © emonika
To chyba na PK15 TR100 © emonika
A to punkt nr 9 trasy rowerowej na 100 km © emonika
PK9 - nie wiem jakim cudem to się udało. © emonika
Zakreślacz mniej więcej pokazuje naszą trasę. Harpagan Choczewo 2018 © emonika
Kolejność zdobywania punktów: 11,8,12,14,6,4,16,5,15,9,7.
Dziękuję moim kompanom za wspaniały dzień harpaganowy !
...
Kategoria RnO, Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 14.80km
- Sprzęt Żyleta
- Aktywność Jazda na rowerze
Popołudniowe kilka km
Środa, 18 kwietnia 2018 · dodano: 19.04.2018 | Komentarze 2
...
.
Wybrałam się na krótką przejażdżkę, przede wszystkim po to aby sprawdzić co nie działa w "unibajku". No i do wymiany na bank są linki przerzutek. Czy prawa manetka... nie wiem. Może po wymianie linek i regulacji będzie ok.
Wybrałam się w miejsce gdzie chyba rowerem nie byłam. Miło było znów jechać singlami nad jeziorem, te wąskie zakręty, wystające korzenie, ehhhh Następnym razem musi to być jakiś normalny dystans.
W sobotę mój kolejny Harpagan (po 3 latach przerwy).
Unibike - dawno go nie było na takich trasach © emonika
Okolice Jeziora Szarlota © emonika
Cudne single, wspaniale ! © emonika
Zero ludzi, spokój, ale śmieci wkoło co nie miara - jezioro Szarlota © emonika
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 50.50km
- Czas 02:45
- VAVG 18.36km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Sasino - Białogóra
Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 19.04.2018 | Komentarze 2
...
.
Drugi dzień rowerowej przygody nad morzem.
Dobrze, że Kamila przyszła nas obudzić rano, bo byśmy spali chyba do południa. Migiem zjedliśmy śniadanie, przebieranko i na rower. Tym razem bez dzieci. Jedziemy we czworo, kierunek Białogóra.
Niestety po kilku km dopada mnie ból uniemożliwiający dalszą jazdę - byłam na siebie tak zła żejapierdole. Poleżałam trochę na trawie, ziemi czy tam jakichś szyszkach. Z trudem potem pokonałam kolejne kilometry, aby w Lubiatowie znów sobie poleżeć (nadal byłam na siebie tak zła żejapierdole) Złość ta - narastała we mnie wraz z narastającym bólem - ehh
Cały dzień tak wyglądał, że gdzie się nie zatrzymaliśmy, ja musiałam się położyć bo inaczej nie wiem czy udałoby mi się chociaż oddychać. No i tempo było spacerowe wręcz. Nie wiem co mi było, ale wiem, że to 'coś' kolejny raz w krótkim czasie mnie dopadło - pora iść na przegląd. W Białogórze zjedliśmy pyszne gofry, posiedzieliśmy na plaży - niby czułam się nieco lepiej. Niby.
Wracaliśmy podobną trasą, próbując spotkać Damiana - który jechał z Łeby do Władysławowa - ale się nie udało, szkoda.
Pogoda nie była tak fajna jak dzień wcześniej - trochę zmarzłam jadąc w krótkich spodenkach.
Mimo moich dolegliwości dzień zaliczam do udanych.
Po powrocie z trasy, szybki prysznic, pakowanie i czas wracać do domu, a szkoda bo w takim miejscu jak to tutaj w Sasinie
można naprawdę zapomnieć o codzienności i oddawać się temu co lubimy najbardziej. Idealna miejscówka dla rowerzystów.
Dlatego tym bardziej cieszy mnie to, że już za tydzień będę tam znów i razem z Gospodarzami ArkaSasino śmigamy na Harpagan w Choczewie. Hura !! :)
NORMALNIE JAK SURYKATKA :D
Lubiatowo, chwila po leżakowaniu © emonika
Szklana Huta i huśtawka © emonika
Białogóra, plaża, i rowery © emonika
Białogóra chyba :) © emonika
Na dole plaża, Białogóra © emonika
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 19.20km
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
ArkaSasino-Stilo-Słajszewo
Sobota, 14 kwietnia 2018 · dodano: 19.04.2018 | Komentarze 2
...
Ostatnia chwila aby pojeździć w tych rejonach przed Harpaganem.
Do naszej bazy nad morzem - ArkaSasino wybraliśmy się we troje - tym razem z synem Marcina.
Na miejscu przywitali nas gospodarze tego wspaniałego miejsca Kamila i Arek z córkami. Szybkie przebieranko i w ciągu pół godziny byliśmy wszyscy gotowi do przejażdżki rowerowej (tak, tak dokładnie właściciele Pokoi Gościnnych ArkaSasino to przede wszystkim rowerzyści ! )
Pogoda właściwie letnia - więc celem nie było w sumie rowerowanie wielogodzinne - a bardziej spędzenie czasu na plaży razem - i to był strzał w dziesiątkę. Czuliśmy się jakby to były wakacje. Dzieciaki budowały zamki z piasku (a ściślej ujmując: chodź dokopiemy się do wody !! dawaj !!) :), a młodzież (w liczbie jeden) - postanowiła wskoczyć do morza ! Podziwiam ją. Mimo, że kiedyś morsowałam.
Powrót tą samą drogą, przez Stilo.
Wieczorne ognisko i nocne rozmowy to jest idealne zakończenie tak fajnie rozpoczętego dnia :)
Do następnego !
Wjazd na plażę © emonika
reszta ekipy © emonika
plaża w słajszewie © emonika
Cudowne widoki, Słajszewo © emonika
Bestroski czas w takim miejscu to jest coś © emonika
leniwe popołudnie © emonika
Odpoczynek, plaża Słajszewo © emonika
Odpoczywamy © emonika
Sto razy lepsza zabawa niż smartfony © emonika
zamki z piasku © emonika
Beztroski czas taty z synem © emonika
zalana droga © emonika
zalane miejsce wypoczynku © emonika
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 84.13km
- Czas 05:07
- VAVG 16.44km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Kujawy, druga odsłona - dzień drugi.
Niedziela, 8 kwietnia 2018 · dodano: 17.04.2018 | Komentarze 2
...
Drugi dzień rowerowania pt: "Kujawy, druga odsłona".
Mimo wczorajszych 100 km w nogach - dziś jechało mi się mega ! Po prostu wspaniale !
Nie wiem skąd miałam tyle sił i tyle energii. Poza tym było więcej jazdy terenowej niż asfaltami - normalnie polubiłam Puszczę Bydgoską z tymi piachami ! ;) Mieliśmy istne lato - 8 kwietnia 2018 to pierwszy dzień kiedy jechałam w końcu w krótkich gaciach ! :)
Nasza przewodniczka Ania - nie mogła prowadzić nas podczas całego rajdu, ale nie było to dla nas problemem aby trafić w miejsca, które chciała nam pokazać. Między innymi celem była miejscowość Nowe Smolno - a dokładniej - granitowa rzeźba symbolizująca przecięcie 18 południka z 53 równoleżnikiem.
Niespieszny (?!) powrót do bazy, pakowanie, uściski z gospodarzami rajdu i... 3 godzinny mój powrót do domu autem - to była totalna masakra - szkoda gadać.
Serdecznie dziękuję Asi, za to że mogłam pojechać na ten wspaniały rajd, dziękuję Ani i jej rodzinie za wspaniałe przyjęcie nas, dziękuję Joli i Andrzejowi za wielogodzinne rozmowy, które wniosły do mego życia jeszcze więcej słońca i radości.
Pozdrawiam i do zobaczenia !
Taki widok miałam metr od miejscówki gdzie spałam - Przyłubie © emonika
Takie tam, na kamieniu ;) © emonika
18 południk krzyzuje się z 53 równoleżnikiem. © emonika
Zdjęcie nie oddaje piękna tego miejsca © emonika
Odpoczynek nad jeziorem Jezuickim © emonika
Powrót do bazy. © emonika
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 109.45km
- Czas 06:13
- VAVG 17.61km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Kujawy, druga odsłona.
Sobota, 7 kwietnia 2018 · dodano: 17.04.2018 | Komentarze 2
...
Dwudniowy rajd, na który czekałam rok.
Wspaniale spędzony weekend na rowerze.
Po piątkowej integracji w sobotę rano wszyscy stawili się rano na zbiórkę i wyruszyliśmy na wycieczkę.
Z godziny na godzinę było coraz ładniej i cieplej - pogoda naprawdę dla nas coraz łaskawsza była. Zwiedziłam nowe tereny, poznałam nowe miejsca, a przede wszystkim spędziłam cały dzień robiąc to co lubię najbardziej. Wspaniałe osoby obok mnie dopełniły wszystkiego co dobre. Dziękuję Ani - naszej przewodniczce.
Przejechałam te kilometry mimo dość upierdliwych dolegliwości bólowych. No ale przecież ja się nie poddaję
(yhy, do czasu).
Byłam w Toruniu, ponownie zobaczyłam Zamek Dybów, po raz pierwszy zerknęłam na Rydzykowo - gdzie niepostrzeżenie, nawet nie wiem jak i kiedy poświęcono mój rower. Nie tylko mój, tylko nas wszystkich z grupy, plus jakieś tam kilkanaście "z rejonu" - no frekwencja zajebista :D
Zwiedziłam Zamek Bierzgłowski i ponownie trafiłam do Ostromecka. Przez Fordon (jakimś skrótem) dotarliśmy na bazę.
Było cudownie - bardzo wszystkim dziękuję.
Cała grupa na tle Torunia, którego nie widać :) © emonika
Toruń, ładny widok, ale zdjęcie złej jakości. © emonika
W drodze do bazy © emonika
W drodze © emonika
Rydzykowo © emonika
Zamek Bierzgłowski © emonika
Zamek Bierzgłowski © emonika
Kategoria Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 35.92km
- Czas 02:30
- VAVG 14.37km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka do Lindau.
Środa, 28 marca 2018 · dodano: 02.04.2018 | Komentarze 0
...
Drugi dzień mogliśmy poświęcić tylko na bardzo krótką wycieczkę.
Za to pogodę w Lindau mieliśmy iście letnią. Niestety tym razem nie było tak pięknie w mieście - a to z powodu ogromnej ilości turystów - to jednak nie moje klimaty. Udało nam się wdrapać na wysoki mur tuż nad brzegiem jeziora i tam mniej było słychać ten cały gwar - mogliśmy delektować się pięknem Jeziora Bodeńskiego z górującymi nad nim Alpami.
Droga powrotna nie wiele się różniła, ale udało się nam i tak odnaleźć nowe, fajne miejsca. Zazdroszczę tych dróg rowerowych... ehhh. Kierowcy nie mijali nas na mniej niż metr - jeśli zdarzyło się, że jechaliśmy szosą. Nikt nie trąbił, nie dawał odczuć, że przeszkadzamy, na rondach pełna wyrozumiałość. U nas tak nigdy nie będzie. Rowery przy posesjach stało ot tak sobie - u nas zniknęłyby w ułamek sekundy. Na ddr zauważyłam bardzo wiele rowerów elektrycznych, od kolarek począwszy na fatbike kończąc. Ludzie jeżdżący w wieku od 2 lat do ponad 100 chyba :) Wszyscy jeżdżą wszędzie na rowerach. Pięęęknie :)
Marzeniem moim jest tu wrócić. Tak samo jak do Toskani. Jakoś Francja mnie nie ujęła - może to się zmieni.
Kilka słów o Lindau -
Miasto Lindau (Bodensee) w XIII wieku było Wolnym miastem Rzeszy (niem. Freie Reichsstadt) w ramach Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Tereny wokół miasta były własnością klasztorów lub hrabiów. Gdy francuskie wojska Napoleona wkroczyły na ten obszar, miasto straciło status wolnego miasta. W 1806 zostało przyłączone do Bawarii.
Galeria zdjęć
Okolice Kressbronn © emonika
Miasteczko Wasserburg © emonika
Wasserburg i okolice © emonika
W drodze do Lindau © emonika
Odpoczynek w pięknym parku nad jeziorem © emonika
Reklaks na maxa, Lindau © emonika
Odnalezione wśród wąskich uliczek, Lindau © emonika
Lato na bulwarze lindauskim © emonika
Woda lodowata - ale co tam © emonika
Cudny dzień :) Lindau © emonika
Prawie jak u nas - tylko wody takiej nie mamy... © emonika
...
Kategoria Za granicą, Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 88.72km
- Czas 05:04
- VAVG 17.51km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezioro Bodeńskie prawie wkoło ;)
Poniedziałek, 26 marca 2018 · dodano: 02.04.2018 | Komentarze 0
...
Plan mieliśmy bardzo ambitny, wspaniały wręcz. No i postanowiliśmy go zrealizować.
Wiadomo było, że nie ma szans na objazd całego jeziora wkoło - wolę to zostawić sobie na inny czas - kilkuetapowy, kilku dniowy.
Startowaliśmy z Kressbronn w kierunku Lindau, poprzez Bregencję, celem była Konstancja, ale w Romanshorn wsiedliśmy na prom - potem się okazało, że to była dobra decyzja. Mimo, że gdybyśmy przeprawiali się promem z Konstancji, kosztowałoby to nas 20 euro mniej, ale nic to. Było świetnie !
Za mało czasu, bo np. w Lindau to naprawdę aż chciałoby się zgubić i zwiedzać - a my przecież zaplanowaliśmy 130 km trasę, więc trzeba było jechać dalej. Podobała mi się Bregencja i Rorschach, ale nie zwiedzaliśmy niestety. Czas mijał jak oszalały, a my nie mogliśmy pozwolić na to aby dopadł nas zmrok bo nie mieliśmy lampek. Na trasie wielu rowerzystów, ale jechało się swobodnie. Oznakowanie nie jest jednolite, ale nie da się zgubić, swobodnie można jechać z dzieckiem w przyczepce. Drogi są utwardzone. Ludzie spotykani podczas naszej wycieczki, bardzo mili, wszyscy się pozdrawiają (oczywiście nie wtedy kiedy rowerzystów na ddr jest jak "mrówków"). /- aha - w Szwajcarii radzę wyłączyć dane komórkowe, a najlepiej w ogóle telefon/
Z Fredrichshafen do naszej bazy w Kressbronn wracaliśmy zmęczeni, ale baaardzo szczęśliwi i zadowoleni z mijającego dnia. I chyba nie przytrafi się nam już być w trzech państwach na rowerze w ciągu kilku godzin :)
Wyprawa tam z sakwami to by było coś :)
Kilka słów o tym pięknym miejscu -
Jezioro Bodeńskie znajduje się u podnóża Alp, na pograniczu Niemiec,
Austrii i Szwajcarii, trzecie pod względem wielkości w Europie
środkowej. Jezioro Bodeńskie jest rezerwuarem wody pitnej dla ok. 4,5
mln ludzi. Obszar Jeziora Bodeńskiego to rozlewisko Renu,
jednej z największych rzek w Europie i największej w Niemczech. Jego
powierzchnia to 538 metrów kwadratowych, a linia brzegowa ma długość 273
kilometrów. Największe miasta położone nad Jeziorem to niemieckie:
Konstancja, Friedrichshafen i Lindau, szwajcarskie Kreuzlingen i
Rorschach oraz austriacka Bregencja. Jezioro Bodeńskie to przede wszystkim krajobrazy: zieleń z wysokimi
szczytami w tle, malownicze zatoczki, historyczne miasta i małe wsie –
wszystko to wśród czystego powietrza, wspaniałego mikroklimatu, kwiatów i
przyrody.
No i to co najważniejsze:
Trasy rowerowe wokół Jeziora są
jednymi z najpopularniejszych szlaków rowerowych w Europie, obfitującym w
liczne atrakcje turystyczne. Prowadzą wzdłuż jego
austriackiego, niemieckiego oraz szwajcarskiego brzegu i można nimi
jeździć w obu kierunkach.
Jezioro Bodeńskie objeżdża się najczęściej zgodnie z
ruchem wskazówek zegara. Szlak przez Konstancję - Meersburg ma ok. 126 km, duża trasa
obejmująca brzegi Untersee i Überlingersee (odnogi Jeziora Bodeńskiego)
mierzy 270 km. Możliwe są także krótsze warianty tych tras - niektóre
ich fragmenty można wygodnie pokonać statkami floty Jeziora Bodeńskiego
lub skrócić sobie drogę promami z Konstancji do Meersburga (10,80 euro za dwie osoby i dwa rowery) i z
Friedrichshafen do Romanshorn (32 euro za dwie osoby i dwa rowery - ceny z marca 2018, bilety kupujemy na promie). Na prawie całej długości brzegu Jeziora
Bodeńskiego kursują regularnie pociągi (ale nie jest to jedna linia),
którymi można przewozić rowery - cen nie sprawdzałam - ale lepiej się jedzie mając takie zabezpieczenie "w razie czego" :)
Cała galeria
Pierwsze zachwyty Jeziorem Bodeńskim © emonika
Zachwytom nie było końca © emonika
To chyba maszyna do ... robienia wina ? :) © emonika
Piękne widoki nad te wodę © emonika
W drodze do Lindau © emonika
Jakieś ufo nad jeziorem © emonika
MOja Lady odpoczywała nad jeziorkiem © emonika
Tczewska Kaszubka z Pyrowa pozdrawia z Rorschach © emonika
Port w Romanshorn - odpływamy do Friedrichshafen © emonika
Odpływamy do Frierdrichshafen © emonika
...
Kategoria Za granicą, Rajdy/Trening/Przejażdżki
- DST 43.21km
- Czas 02:31
- VAVG 17.17km/h
- Sprzęt Moja "Lady"
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Saint-Jeorie-Prieure do Chambery
Sobota, 24 marca 2018 · dodano: 02.04.2018 | Komentarze 2
...
Miała być Toskania, a wylądowaliśmy we Francji.
Mieliśmy tylko jeden dzień na rowerowanie i skorzystaliśmy z tego z ogromną radością. Startowaliśmy z miejscowości Saint-Jeorie-Prieure w kierunku Chambery, jechaliśmy częściowo wzdłuż rzeki Leysse, cały czas asfaltowymi drogami rowerowymi. Dotarliśmy nad jezioro Bourget gdzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę, delektując się widokami. Fajnie tam było - ale chyba nie chciałabym być tam w sezonie, kiedy jest pełno turystów. Teraz było tak akuratnie :)
Powrót nieznacznie się różnił - nie było czasu na wielokilometrowe wycieczki, niemniej jednak było to bardzo piękny dzień dla nas. Na ddr mnóstwo rowerzystów - bardzo wielu na kolarkach.
Nie wiedziałam, że we Francji w niedzielę nic się nie kupi w żadnym sklepie, większość barów nawet była zamknięta w centrum miasta. A np. alkohol (wino, piwo) w sobotę - można kupić tylko do g. 18.00 - hmm :)
Chambéry to miasto w południowo-wschodniej Francji, położone nad rzeką Leysse, w Alpach Sabaudzkich, nad j. Bourget.
W Chambéry przechowywano w XVI wieku relikwię Całunu Turyńskiego.
Saint-Jeorie-Prieure i piękne góry, niestety w chmurach © emonika
Miejscowość Saint-Jeorie-Prieure, powoli wychodzi słońce © emonika
Rewelacyjne drogi rowerowe © emonika
Pałac w Chambery © emonika
Uliczki w Chambery © emonika
Miejscowe słonie w Chambery © emonika
Tak to można jeździć i się delektować - Chambery © emonika
rzeka Leysse © emonika
Marcin na trasie :) © emonika
Trening dzieciaków przed zawodami © emonika
Kajaki - wyższa szkołą jazdy © emonika
Dotarliśmy do celu - jezioro Bourget © emonika
Przepiękne widoki j. Bourget © emonika
...
Kategoria Za granicą, Rajdy/Trening/Przejażdżki