Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy/Trening/Przejażdżki

Dystans całkowity:33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%)
Czas w ruchu:1191:44
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:5028.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:192 (92 %)
Suma kalorii:59948 kcal
Liczba aktywności:704
Średnio na aktywność:48.24 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 52.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 27.13km/h
  • VMAX 48.92km/h
  • Temperatura 24.1°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

KS - Korne - Sulęczyno - Klukowa Huta - KS

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 0

...
W końcu dosiadłam Zdzicha :) Było... bosssssssko :)Pogoda super chociaz ten wiatr to mógłby se darowac taką siłę dzis.
Chciałabym móc śmigać regularnie - ale coś mi się zdaje że nie uda mi sie to.
Z drugiej strony - nigdy nic nie wiadomo. Jeśli chodzi o zawody to wiadomo, że odpuściłam. Odpuściłam ten sezon. Rok temu miałam nadzieję, że w tym sezonie mi się uda. Nadzieja ..... ehh
No ok.Nie marudzę. I tak jest dobrze.
Pozdrawiam i do zobaczenia :)
....




  • DST 14.50km
  • Teren 14.50km
  • Aktywność Wioślarstwo

Rowerowo - ale nie na dwóch kółkach

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 4

... no cóż, pojawiła się u mnie nowa dyscyplina, może niekoniecznie jest to wioślarstwo, skoro nadal jestem na rowerze tyle że wodnym. Nie wiosłuję tylko nadal pedałuję, ale powiem Wam, że 5.5 km na tym sprzęcie na wodzie to jest jakaś masakra, a co dopiero 14km. Niestety jeszcze nie zmierzyłam prędkości z jaką się poruszam, ale mam nadzieję, że w końcu to mi się uda.

W sobotę rano obudziłam się i jakoś tak wypaliłam, że... pakujemy namiot i jedziemy popedałować na wodzie. Pomysł podchwycony i pakowanie na całego:)

Na początek nieco zdjęć:

J. wdzydze czerwiec 2013 © emo


Wyruszyliśmy bez śniadania - bo tak mi się spieszyło, dlatego zatrzymaliśmy się na Płw. Lipa, aby coś zjeść. Pomost przy knajpce - super. Plaża - jako tako.
Plaża na płw. lipa © emo

Półwysep Lipa - fajna knajpa © emo

Patryk - j.wdzydze © emo

Jezioro wdzydze rowerowo © emo


Struga-Przytarnia, zacumowaliśmy tam, aby dotrzeć do sklepu. Do sklepu owszem - dotarłam, zakupiłam m.in. sobie wino - ale chyba urok osobisty kuźwa miejscowego strażaka osp tak mnie "zaćmił" że zgubiłam swoje owe wino - wiem - nie mam pojęcia jak to sie mogło stać.
Potem zachciało mi się wracać z naszej wyspy na "akcję poszukiwawczą" ale stchórzyłam w połowie drogi sama żeglując i zawróciłam z trasy - czyt. jeziora bardzo mocno wzburzonego :)

W końcu dotarliśmy na miejsce:
ZENEK na miejscu :D © emo


Rozbijałam obóz, a Marcin chyba łowił coś tam, albo nie pamiętam co... aaaaaaaaaaaa chyba płynął znow szukać mojego zagubionego wina :D
Prawie gotowe - przerwa © emo

Czekanie na .. :d :d © emo

Pmr the best © emo

Bylismy w kontakcie, więc zanim wrócił wiedziałam że moje wino wyparowało jak kamfora.
W tle Przytarnia © emo


Potem był czas na kolację -
Ryby i moro © emo

z której malo co wyszlo :D

Później było całkiem odpoczynkowo....:)
Patryk i jego survival © emo

Zenek nocą :D © emo

Wyspa Ostrów Mły na j. Wdzydze © emo

W. Ostrów Mały - j.wdzydze © emo


a rano ? :)
bylo równie pięknie jak dnia poprzedniego i wieczorem. popłynęliśmy do Borska na śniadanie:
Śniadaniowy Borsk - niedziela rano - takie śniadanie smakuje najlepiej :) © emo

Borsk - śniadanie nad jeziorem - bezcenne © emo

Borsk - rzeka Wda © emo


W drodze powrotnej (która wcale nie była łatwa), moje dziecko zasnęło. W sumie to nie wiem czym było zmęczone :)
Droga powrotna - j. wdzydze - Patryk padł i śpi :) © emo


Generalnie całe dwa dni - przepiękne, takie doświadczenie przyda się każdemu z nas, ludziom zabieganym, zmęczonym, szukającym tego 'czegoś'. Pobyt na wyspie, kiedy ma się świadomość, że nie można wstać i dojść wszędzie tam gdzie zechcemy - jest jakaś taka - nie tyle co deprymująca, ale daje poczucie pewnego rodzaju respektu przed życiem, podejmowanymi decyzjami etc.
Ja wiem że tam wrócę, jak nie na tę wyspę to na inną.
...




  • DST 52.34km
  • Czas 02:14
  • VAVG 23.44km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie wyszło w środę - wyszło dziś.

Czwartek, 6 czerwca 2013 · dodano: 07.06.2013 | Komentarze 13

...
W pracy zajob na maxa. W sumie nie mam co narzekać - tylko się cieszyć, że w ogóle praca jest - bo biorąc pod uwagę to co wyprawiają w tym szpitalu niektórzy jebnięci... eh.... mniejsza z tym.
Śmignęłam jak zwykle do Wdzydz - bo to popołudnie jakieś takie krótkie.
Jechało się bardzo lekko i przyjemnie. Pogoda bajeczna w porównaniu z dniem poprzednim.
Przy Tawernie w końcu święty spokój - zero ludzi. :D
Tak lubię - ale to już wiecie.
W drodze powrotnej minął mnie mój były mąż. Nie wiem jakim cudem zdążył zauważyć że rzekomo jechałam smutna (o czym dowiedziałam się później z jego sms), skoro ja ledwo go poznałam. Swoją drogą - śmieszna sytuacja.
Dojechałam do KS i postanowiłam udać się jeszcze w kierunku Żukowa coby przywitać Mojego Mężczyznę na trasie jak wraca z pracy :D - śmignął mi jakoś tak, że nic z tego powitania nie wyszło.
Zawróciłam i w sumie prawie jednocześnie wjechaliśmy na przydomowy parking.
Ogólnie - dzień udany. Wieczór też, noc także.
...

Czwartkowe popołudnie i ptaszek © emo

ŁabĄdź :D i jezioro rowerowo © emo




  • DST 84.89km
  • Teren 84.89km
  • Czas 04:13
  • VAVG 20.13km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kataklizm w życiu się zdarza

Sobota, 1 czerwca 2013 · dodano: 01.06.2013 | Komentarze 8

...
Masz wszystkiego dość, wsiadasz na rower, naciskasz z całej siły na pedały, mkniesz z przymrużonymi oczami, z słuchawkami w uszach, z muzyką w sercu i nagle masz przed oczami całe swoje życie. Wszystkie popełnione błędy, chciałabyś je cofnąć, podjąć inne decyzje, ale już za późno. Jest Ci przykro. Nie wiesz jak dalej żyć. I w końcu dochodzisz do wniosku, że dasz radę, bo jesteś silna. Masz przyjaciół (?!), rodzinę, kogoś kto Ciebie kocha bezwarunkowo. Oni nawet jak Ciebie nie wspierają są przy Tobie. Znajdujesz resztki nadziei,zwalniasz samobójcze tempo, ocierasz łzy i jesteś gotowa dalej żyć. Będzie ciężko, ale dasz radę!


a to jest .... inne i dlatego takie dobre


Chciałam odkryć miejsca wokół jeziora Wdzydze, które są jeszcze dla mnie tajemnicą. Odkryłam dwa. Nie udało mi się sfotografować tego tak jak zamierzałam. Dotarłam na Kozłowiec i na wschodni brzeg w Zabrodach. Przede mną jeszcze trochę do odnalezienia.

Wracając od Przytarni spotkałam grupke rowerzystów. Potem za Półwyspem Lipa odbiłam na lewo - właśnie na Zabrody. Po drodze minęłam jedną dziewczynę - widziałam, że grupa jej jest już za wzniesieniem. Wracając spotkałam ją znów - zgubiła się. Pojechałyśmy razem i udało mi się odstawić zgubę. Potem mijaliśmy się jeszcze kilka razy. A to z tego powodu że ja zbaczałam ze szlaku szukając miejsc jeszcze nie odkrytych :)

Przede mną jeszcze co nieco jest do odkrycia.

p.s. a tawerna wdzydzka moja ulubiona jest do kitu podczas sezonu letniego (dziś myslałam że te trajkocącą babę uduszę)
...

W drodze na Kozłowiec © emo

Nie pamiętam gdzie. w każdym razie nad jeziorem © emo

Borsk i śniadanio-obiad © emo

Uczyłam się robić panoramę zdjęć j. wdzydze © emo




  • DST 39.33km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Inauguracja :)

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 2

...
Dzień wolny od pracy - udało mi się wybrać razem z moimi mężczyznami na wycieczkę rowerową. Wydawać by się mogło, że to raczej nie możliwe a jednak cuda się zdarzają. Padło na Wdzydze Kiszewskie (jakżeby inaczej :D). Nie śmigaliśmy polnymi drogami tylko szosowo - Marcin pomykał na ZdzichuM - więc.... :)
Niestety nie pamiętam ile czasu nam zajęło pokonanie 18 km,ale jechało się świetnie. Dotarliśmy na miejsce - dzieciaki wskoczyły do wody, potem wypożyczyliśmy rower wodny i kajak. A nasze dwukołowe rumaki zostawiliśmy spięte na przystani pod okiem "bosmana".
Relaks na jeziorze super - po prostu bajka.... :)
Pora obiadowa nastała więc przybiliśmy do przystani - no i okazało się, że zgubiliśmy kluczyk do jednej z blokad do rowerów. Finał - przecięcie zabezpieczenia, mnóstwo nerwów i potem dopiero dotarliśmy do tawerny na obiad.

Powrót bez "przystanków' - bałam się, że może nas spotkać po drodze ulewa i burza. Jednak dotarliśmy bezpiecznie i bez zmoknięcia.
Fajnie by było powtórzyć taki dzień, ale jak mniemam mogę tylko pomarzyć o wycieczce w tym samym towarzystwie.

...

Seba majówkowo - jezioro wdzydze © emo

Majówka na maxa :) rowerowo rowerowa - akurat tu z synem - jezioro wdzydze © emo

Patrykowo - jeziorowo - wdzydze kisz © emo

Majówka jezioro wdzydze © emo

Jezioro wdzydze kajakowo rowerowo © emo




  • DST 14.50km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziś też ze Zdzichem byłam

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 29.05.2013 | Komentarze 0

...
I Komunia Mojego Syna za mną.
Nadal mam do ogarnięcia jeszcze kuchnię - ale dziś stwierdziłam: pierdole nie robię. Na szczęście nie musiałam dziś gnać do kościoła na 16.30 - więc postanowiłam wykorzystać ten czas na rower - dosiadłam Zdzicha'eM i ............ i dupa kurwa mać ! Nie ! Nie pomknęłam sobie w siną dal. Grzmoty i błyskawice to pikuś - ale ulewa do tego zrobiło swoje. Wróciłam szybciej niż Wam się zdaje.

Jutro Boże Ciało - cała impreza zaczyna sie około 9.10 - potem procesja - ale i tak muszę iść jeszcze na mszę na 18.00 - wcisnę gdzieś dwugodzinny trening między kościołowe obowiązki, odgruzowanie kuchni i poświęcanie czasu mojemu mężczyźnie ?????
Zobaczymy.
Miłego wieczoru :)

...




  • DST 96.40km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:46
  • VAVG 20.22km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Szczelina Lechicka 2013

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 4

...
Długo czekałam, aby móc znów odwiedzić Mirachowskie Lasy. Jakoś ani pogoda ani czas nie pozwalał na to. W końcu udało mi się wygospodarować kilka godzin - sobota dziewiąta rano - miało być nas więcej, ale chyba dystans co niektórych wystraszył. Pojawił się Tomek i tylko we dwójkę pośmigaliśmy w kierunku północnym. Pogoda przepiękna, zapowiadano burze, ale na popołudnie. Jechało się lekko bo non stop z wiatrem.
Widoki na Szczelinie Lechickiej jak zwykle zapierają dech w piersi. Szkoda że nie mam takiego superaparatu - być może wtedy udałoby się oddać trochę magii tego miejsca. Więc pozostaje Wam tylko tam pojechać i przekonać się na własne oczy.
Zjazd czerwonym szlakiem do Kamienicy Królewskiej to dopiero jazda. Bardzo trzeba się tam pilnować, aby nie zgubić szlaku. Trasa prowadzi po południowej stronie jeziora Potęgowskiego, ale śmiga się także w okolicach jeziora Białego, Czarnego oraz j. Junno. Nie miałam już siły aby po dotarciu do "cywilizacji" wdrapać się jeszcze na górę zamkową w okolicach leśnictwa Niepoczołowice.
Powrót był.... cholernie męczący. Nie dość, że pod wiatr to "zużycie materiału" dało się we znaki. Ostatnie kilkanaście km to była jakaś masakra. Byłam zmęczona, bolał mnie kark, ramiona, plecy etc. - ale nie żałuję :) i pewnie pojadę tam znów za jakiś czas. Może niekoniecznie na dwóch kołach z samej Kościerzyny, bo chciałabym pośmigać jeszcze nieco dalej na północ od Mirachowa, a nie wiem czy jestem jeszcze w stanie jeździć znów po 150 - 200 km.

No cóż. Dzień bardzo fajny. Aktywnie spędzony. Szkoda tylko, że nie wszyscy są w stanie zrozumieć ile dla mnie znaczy takie rowerowanie i jaka jestem naprawdę i komu oddałam 100%

...

Szczelina Lechicka 2013 w dole j. Lubygość © emo

Bunkry ... bunkier Ptasia Wola © emo

Bynkier Ptasia Wola © emo

Bunkier - strach było wleźć do środka © emo

Bunkier tuż pod szczeliną lechicką © emo

Szczelina Lichecka w tle j. potęgowskie © emo

Szczelina Lechicka 2013 © emo




  • DST 47.20km
  • Czas 02:02
  • VAVG 23.21km/h
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cud na Kaszubach

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 10

...
.. no bo w moim wydaniu "rowerowym" to naprawdę jest cud.
Kiedyś dwa - trzy lata temu, to była codzienność. Teraz jest nieco inaczej - co nie znaczy że mnie nie ciągnie na rower. Ale po znaczących zmianach w życiu i znacznie większych obowiązkach trzeba weryfikować swoje plany. Staram się jak mogę wykraść sobie paręnaście, parędziesiąt minut na rower szukając luki pomiędzy pracą zawodową, pracą w domu, odrabianiem lekcji z dziećmi, gotowaniem obiadu, sprzątaniem, praniem, zakupami, chodzeniem na próby do kościoła w związku z komunią mojego syna, wywiadówkami, spędzaniem czasu grając w piłkę z synami (czasami), naładowaniem akumulatora do Mojego Nowego Golfa II :D, - i innym tym wszystkim z czym zwykle "walczą" i ogarniają dwie osoby.
Ogarniam ja. Od niedawna już nie zupełnie sama ;)

Dawno tu nie byłam. Oj bardzo dawno. A teraz jest tu najpiękniej. Słonecznie, ciepło i ..... nie ma ludzi. Przed sezonem i tuż po - jest cudownie.
To miejsce jest dla mnie "czarodziejskie" - działa "odpoczywająco" i odstresowująco.

...

No co ? Wdzydze K. :) © emo

Ukochane miejsce - kto nie był nie zrozumie © emo

Niesamowite to jezioro... wdzydzkie © emo

Czekam na te super koncerty... j. wdzydze czeka © emo


jeśli nie widziałeś Wdzydz to nie widziałeś nic :D

...




  • DST 30.72km
  • Teren 30.72km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poligonowo w Tiberze

Piątek, 3 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 5

...
Kolejne dni pobytu na majówce asg jakoś niespecjalnie służyły moim wyprawom rowerowym. Pilnowanie do rana ogniska i bardzo mało snu skutkowało brakiem sił na długie wyprawy (chyba jednak faktycznie się starzeję).
Poza tym rower mam na co dzień, a takich zabawek to już niekoniecznie.

Oglądam se - Wolne Miasto Tibera vel Borne Sulinowo © emo


Wesoło było - Wolne Miasto Tibera vel Borne SUlinowo © emo


Wolne Miasto Tibera vel Borne Sulinowo © emo

Odpoczynkowo - Wolne Miasto Tibera vel Borne Sulinowo © emo


W planach była głębsza "eksploracja" okoneckiego poligonu, ale może i dobrze się stało że nie doszło to do skutku. W planach był również pobliski Czaplinek jak i inne fajne miejsca, do których nie dotarłam. Jak widać na powyższych zdjęciach - miałam inne zajęcia.
Pogoda póki co iście rowerowa, więc mam nadzieję, że jeszcze w maju pośmigam.
...




  • DST 64.30km
  • Teren 64.30km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

ASG, Lady, poligon i Borne Sulinowo :)

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 3

...
No cóż :)
Było zajebiście. Zdjęcia nie oddadzą tego co tam się działo. Trudno opisać wszystko.
Spędziłam pięć dni w Bornym Sulinowie na super majówce ASG oczywiście zabrałam rower.
Od Bazy miałam około 27 km do rodziny w pobliskim Okonku.
Kiedy chłopcy (upssss, żołnierze :D - dzielnie pracowali w sztabie i potem w terenie na patrolach lub też odpierając atak Nerunu) ja śmigałam poprzez bezkresny poligon okonecki :)
Pogoda zajebista - nie za gorąco, słonecznie, idealnie :)


Poligon Okonek - Borne Sulinowo © emo

Poligon Okonek - Borne Sulinowo © emo

Poligon Okonek - Borne Sulinowo © emo


POligon rowerowo © emo


Miejscowość Borne Sulinowo - swego czasu zwane Martwe Miasto w latach 80' kiedy to wojska (jeszcze) radzieckie opuściły miasto. Dziś pięknie zagospodarowane, utrzymane, czyste, ścieżki rowerowe nawet są ! Ale cóż z tego, że ludzie tam chyba nie wiedzą do czego one służą (chyba muszę tam częściej zaglądać).
Nie zdążyłam wszystkiego zobaczyć bo musiałam być w bazie i dbać o Tiberę :D

A sam poligon w Okonku... po prostu bajka :)
Jutro dokończę :)

kilka zdjęć

a tu trochę więcej :)
...