Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi emonika z miasteczka Kościerzyna . Mam przejechane 39920.29 kilometrów w tym 7385.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy emonika.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy/Trening/Przejażdżki

Dystans całkowity:33959.98 km (w terenie 5541.96 km; 16.32%)
Czas w ruchu:1191:44
Średnia prędkość:20.17 km/h
Maksymalna prędkość:5028.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:192 (92 %)
Suma kalorii:59948 kcal
Liczba aktywności:704
Średnio na aktywność:48.24 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 38.20km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Gołubia K. i Stężycy

Niedziela, 2 września 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 2

...
Raz na "ruski rok" z mężem.
__________________________________________________________________________

Sobota taka sobie. Niedziela zapowiadała się równie leniwie przed TV. Więc zwlekliśmy tyłki z kanapy, wcisnęliśmy się w gacie rowerowe i jazda !
Miało być spokojnie i tak też było. Po drodze spotkaliśmy grupę sakwiarzy, którzy właśnie rozpoczęli swój rowerowy urlop po Kaszubach  - faaajnie mają.

A nam udało się odkryć nowe miejsca, w sumie tuż pod nosem - tak tak, mimo dziesięcioletniej eksploracji terenów wkoło domu nadal można znaleźć "dziewicze miejsca" /no może nie zupełnie dziewicze bo ścieżka była wydeptana/ :D
W Stężycy posiedzieliśmy sobie na plaży, pomoczyliśmy nogi i niespiesznie pojechaliśmy w stronę domu.



Miejsce tajemnica - Kaszuby
Miejsce tajemnica - Kaszuby © emonika
Miejscówka dla nas idealna na biwak
Miejscówka dla nas idealna na biwak © emonika
Cud
Cud "natury" - stanica harcerska © emonika
Widok z wewnątrz spiżarki :)
Widok z wewnątrz spiżarki :) © emonika
Stężyca, plaża.
Stężyca, plaża. © emonika
Odpoczynek nad jeziorem Gołubie Kaszubskie
Odpoczynek nad jeziorem Gołubie Kaszubskie © emonika
Gołubie Kaszubskie
Gołubie Kaszubskie © emonika
...




  • DST 43.17km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wdzydzkie Dni z Bazuną 2018 i Wikingowie

Sobota, 25 sierpnia 2018 · dodano: 29.08.2018 | Komentarze 4

...
Czekałam rok na to wydarzenie i się doczekałam.
_________________________________________________________________________

Niemniej jednak nie trafiłam tam w piątek  - czego w sumie dzisiaj żałuję.

'Jak zwykle melodia nieustannie brzmiąca przez dwa dni i dwie noce, koncertowo w uroczym wnętrzu wdzydzkiej Tawerny, zaś pokoncertowo - przy ognisku, z potężną machiną pogłosową sił natury - taflą wdzydzkich jezior'

W sumie nie ma co pisać więcej.
Kto nie był niech żałuje. Te spotkania są zawsze magiczne.

A oprócz muzyki udało mi się spotkać z prawdziwymi Wikingami.
Piękny weekend !

Wdzydzkie Dni z Bazuną
Wdzydzkie Dni z Bazuną © emonika
jezioro wdzydze
jezioro wdzydze © emonika
wioska Wikingów
wioska Wikingów © emonika
obozowisko wikingów
obozowisko wikingów © emonika
obiadek wikingów
obiadek wikingów © emonika
Wikingowie we Wdzydzach
Wikingowie we Wdzydzach © emonika




  • DST 27.89km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartkowe popołudnie - wspomnień czar sprzed 25 lat ;)

Czwartek, 23 sierpnia 2018 · dodano: 29.08.2018 | Komentarze 2

...
Odwiedziłam miejsce gdzie byłam na biwaku szkolnym około 25 lat temu.
__________________________________________________________________________


Jechało mi się tak ciężko jak nigdy w życiu wcześniej.
Ale z każdym kolejnym kilometrem było coraz lepiej.
Pojechałam zobaczyć (drugie raz po latach) jak się ma ośrodek wypoczynkowy, gdzie byłam dawno temu na biwaku szkolnym. No cóż - jeszcze większa ruina  i jeszcze wyższe drzewa.

Aż w sumie dziwne, że tam nikt nic nie robi, bo miejsce super. Kilka km na wschód jest ośrodek wypoczynkowy i ma się świetnie. Gdybym tylko miałam kasę ... hmm

Powrót przez Łubianę. Do domu już po zmroku, a moja lampka działała jak chciała - czyli wcale prawie.

I tak fajny wieczór. :)
 
Kiedyś tu były pokoje - Sudomie
Kiedyś tu były pokoje - Sudomie © emonika
Ruiny po ośrodku wypoczynkowym
Ruiny po ośrodku wypoczynkowym © emonika
Widok z byłego tarasu
Widok z byłego tarasu © emonika
chyba sala kominkowa albo świetlica - sudomie
chyba sala kominkowa albo świetlica - sudomie © emonika
Księzyc w wodzie
Księzyc w wodzie © emonika
Odpoczynek i powrót po ciemku
Odpoczynek i powrót po ciemku © emonika
relaks w Łubianie
relaks w Łubianie © emonika
...




  • DST 54.38km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olecko - Kietlice dzień 7 i 8.

Czwartek, 2 sierpnia 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 4

...
W wyniku niefortunnego zdarzenia, Patryk uszkodził sobie palec u nogi tak, że nie był w stanie włożyć buta spd.
Tym samym nie było możliwości dostać się do Kietlic nad. j. Mamry.
_______________________________________________________________

Ale od czego ma się przyjaciół ? :D
Co prawda prawie się nie znaliśmy, ale Darek jechał w stronę Giżycka i był w stanie spakować nasze rowery i podrzucić nas na miejsce.
Zanim to nastąpiło spędziliśmy jeszcze jeden dzień w Olecku, wspólnie grilując, skacząc do wody (Patryk i koledzy) i wypoczywając.

Patryka palec nie goił się wcale, wyglądało to fatalnie. ehh. Tak naprawdę to nie było jeszcze żadnej wyprawy, aby syn sobie czegoś nie uszkodził. "Najlepsza" była zębatka wbita w łydkę na trójstyku hihih. Dobra - teraz to się śmieję. Ale wtedy nie było to zabawne nic a nic.

W ciągu dnia pojeździłam sobie nieco po mieście, chciałam objechać jezioro wkoło - ale tak żar lał się z nieba, że zanim na dobre się rozkręciłam to zwiałam do bazy. /kilometry wpisane to zbiór z kilku dni kręcenia po Olecku jak i z trasy Kietlice-Mamerki do sklepu/

Po wieczorze spędzonym na oglądaniu kabaretów w komórce (wyobrażacie sobie cztery osoby siedzące na środku campingu i gapiące się w ekran smartfona i śmiejące się wniebogłosy ?) - udaliśmy się spać zanim na dobre się zrobiło widno.
Nazajutrz w godzinach popołudniowych nasze rowery udało się zapakować do auta Darka i wyruszyliśmy na zachód - Marek jechał w kierunku Białegostoku.
Po niespełna godzinie byliśmy na miejscu. Pomoc naszego  kolegi była nieoceniona.
Serdecznie dziękujemy i pozdrawiamy Was oboje za fajnie spędzony czas.



zmieściło się wszystko :) kierunek - Kietlice
zmieściło się wszystko :) kierunek - Kietlice © emonika

Nasz transport do Kietlic :) media expert powinien nam zapłacić za reklamę
Nasz transport do Kietlic :) media expert powinien nam zapłacić za reklamę © emonika

Sniadanie w Olecku
Sniadanie w Olecku © emonika
Patrykowa głupawka
Patrykowa głupawka © emonika
głupawki ciąg dalszy
głupawki ciąg dalszy © emonika
Obiad? kolacja?
Obiad? kolacja? © emonika
Stanica wodna Kietlice i  apartamenty
Stanica wodna Kietlice i apartamenty © emonika

Słodki obiad, w Kietlicach
Słodki obiad, w Kietlicach © emonika
widok na j Mamry
widok na j Mamry © emonika
Kąpiel cudowna po takim dniu
Kąpiel cudowna po takim dniu © emonika

tu jesteśmy
tu jesteśmy © emonika
Pozdrawiamy i dziękujemy za pomoc.
Pozdrawiamy i dziękujemy za pomoc. © emonika
.....




  • DST 65.92km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Augustów Swoboda - Olecko dzień 6.

Środa, 1 sierpnia 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 3

...

W końcu po dwóch dniach wyruszyliśmy w dalszą drogę.

____________________________________________________________________


Kolejny dzień w upale, wiedziałam, że od Raczek na Olecko to już będzie tylko patelnia. Ale zanim to nastąpiło jechaliśmy sobie przyjemnym szlakiem wzdłuż rzeki Rospuda. Cień dawał nam las. Ale po tym leniuchowaniu w Swobodzie jakoś nie chciało nam się kręcić, niemniej jednak trzeba było.

Nie pojechaliśmy wgłąb Puszczy Augustowskiej ani na Suwalszczyznę właśnie w powodu tego naszego leniuchowania - ale nic straconego. Wszystko przed nami :)


Przyjemne chwile nad Rospudą w Raczkach - ymmmmm coś pięknego, co za ulga kiedy zanurzasz strudzone nogi w rzece - cudowne czucie.

Uroczysko Święte Miejsce, dolinę rz. Rospuda - warto zobaczyć - ale ja tam się wybiorę chyba już poza sezonem kajakowym.


Od Raczek do Olecka - to było piekło, temperatura dochodziła do 39 stopni. Jak zwykle w kryzysowych sytuacjach dopada nas głupawka i jedziemy dalej. Jakby ktoś na nas patrzył, albo słuchał popukałby się w czoło, a już na bank nie uwierzyłby, że to jedzie matka z synem :D

Trasa mimo, że nie długa, ale z powodu temperatury była baaaardzo męcząca. Cholernie męcząca.


Do miasta docelowego wpadamy o normalnej godzinie, coś ok. 15.00.

Pole namiotowe przy MOSIR w centrum miasta, nad jeziorem - jednocześnie tak usytuowane, że jest tutaj święty spokój, no chyba, że rano usłyszymy trenera jak wydziera się na trenującą młodzież na pobliskim boisku - ale to pikuś.

Wpadamy na recepcję uradowani, że już koniec wędrowania w tym upale, po czym dowiadujemy się po zameldowaniu, że opłatę trzeba uiścić w portierni głównego budynku MOSIRu - no masakra - trzeba to zmienić.

Punkt opłat jest oddalony od pola namiotowego, że nie da się tam trafić ot tak - dlatego zaprowadza mnie tam pracownik recepcji, razem ze mną idą tam dwaj inni panowie (Darek i Marek - jak się potem okazało), którzy też właśnie przyjechali na ten camping.


Do dyspozycji mamy w pełni wyposażoną kuchnię, łazienkę, wiaty, stoły, miejsce na grilla i ognisko.

Cennik:

ustawienie namiotu 1-3 osobowego - 10,00 zł / doba

ustawienie namiotu 4+ osobowego - 15,00 zł / doba

Opłata za każdą osobę w namiocie

a) osoba dorosła - 10 zł/doba

b) dzieci, młodzież szkolna, studenci - 5zł

Więc jest tanio na dodatek :)

Do sklepu Lewiatan ok 600 metrów. Do plaży 50 metrów.


Wieczorem idziemy  razem z poznanymi Darkiem i Markiem na tzw "pomosty" - miejsce nad jeziorem które rzekomo "nocą tętni życiem" - no i cóż, wtopiliśmy się w krajobraz siedząc na ławce, popijając piwko. Co mnie bardzo zdziwiło, to to, że na każdej ławce kto siedział popijał alkohol - od piwa, wina aż po drinki. U mnie w mieście to jest nie do pomyślenia. Nikt się nie wydzierał, nikt nie wyzywał, nie przeklinał i co mnie najbardziej wprawiło w osłupienie - nikt nie rzucał śmieci gdzie popadnie tylko wszystko wędrowało do kosza (!)

Około północy poszliśmy spać. Nazajutrz rano około 7 rano idąc do sklepu, mijałam owe "pomosty" - miejsce wieczornych spotkań i stwierdziłam, że cały ten teren jest czyściutki, nawet kosze na śmieci opróżnione. Szok. :) Fajne miasto, fajni ludzie.



W kierunku Doliny Rospudy
W kierunku Doliny Rospudy © emonika

Trasa do Raczek
Trasa do Raczek © emonika
Tak blisko do tej Szkocji było
Tak blisko do tej szkocji było

Chwile cudowne nad Rospudą
Chwile cudowne nad Rospudą © emonika
Przyjemy relaks nad rzeką Rospuda w m. Raczki
Przyjemy relaks nad rzeką Rospuda w m. Raczki © emonika
Piekna rzeka Rospuda, spokojna
Raczki - Olecko na trasie
Raczki - Olecko na trasie © emonika
Olecko i pole namiotowe
Olecko i pole namiotowe © emonika
Plaża w Olecku
Plaża w Olecku © emonika
Widok na plażę Olecką
Widok na plażę Olecką © emonika
Z tej wiezy mój skakał do wody
Z tej wiezy mój skakał do wody © emonika

Super pole namiotowe Olecko
Super pole namiotowe Olecko © emonika
Śląskie na mazurach
Śląskie na mazurach © emonika
Wieczorny spacer
Wieczorny spacer © emonika
Jezioro Olecko
Jezioro Olecko © emonika
Spacer z synem - relaks
Spacer z synem - relaks © emonika
Piękne widoki
Piękne widoki © emonika
rz. Lega w Olecku
rz. Lega w Olecku © emonika
spacerowo z Patrykiem
spacerowo z Patrykiem © emonika
Interesująca tabliczka na ścieżce wiewiórczej
Interesująca tabliczka na ścieżce wiewiórczej © emonika
Widok na j. Olecko
Widok na j. Olecko © emonika
...




  • DST 46.04km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejscowo Swoboda-Augustów-Swoboda dzień 4.

Poniedziałek, 30 lipca 2018 · dodano: 12.08.2018 | Komentarze 4

...
Pobudka moja o 6:20.
No na bank nie będę się tak budzić jak się urlop skończy ;)
__________________________________________________________________________

Dziś wolne.
Pranie, odpoczynek no i przede wszystkim ta poranna kawa na pomoście kiedy całe pole namiotowe śpi i nie ma wrzeszczących dzieciaków - bezcenne. (Ledwo wróciłam, a już tęsknię).
Pojeździłam trochę - niby tylko do sklepu do Augustowa ze Swobody i po okolicy, a kilometrów się narobiło. Patryk miał dość roweru, dlatego sama sobie wędrowałam. Po drodze do sklepu częściowo jechałam szlakiem GV jak i szlakiem Orła Białego, kilka razy miałam (ze względu na położenie na mej trasie) Sanktuarium w Studzienicznej - nie należy to do mego kręgu zainteresowań - ale może kogoś zaciekawi to miejsce.

Generalnie to pole namiotowe "Swoboda"  - to nasze, moje ulubione miejsce (tak, jedno z wielu w tamtych regionach) - trafiliśmy tutaj pierwszy raz dwa lata temu, rok temu też no i teraz. Zaraz za płotem jest drugie pole namiotowe Siroco - chodzimy tam jak nam bar już zamkną w Swobodzie :D hihih
Nie ma tutaj imprez do rana, są rodziny z dziećmi, ale z normalnymi rodzicami, którzy nie pozwalają na "darcie ryja" dzieci do północy.
.
Miejsce, które z jakiegoś powodu przyciąga. Z dala od szosy i bez tłumów.


widok na stanice wodną Swoboda
widok na stanice wodną Swoboda © emonika
stanica od strony wody
stanica od strony wody © emonika
Do sklepu i z powrotem - przerwa nad j. Białym
Do sklepu i z powrotem - przerwa nad j. Białym © emonika

spokojny wieczor u sąsiadów w sirooco
spokojny wieczor u sąsiadów w sirooco © emonika
miły wieczór w siroco
miły wieczór w siroco © emonika
pikęne zachody słońca
pikęne zachody słońca © emonika




  • DST 76.80km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Goniądz - Augustów Swoboda dzień 3.

Niedziela, 29 lipca 2018 · dodano: 12.08.2018 | Komentarze 7

...
Pobudka znów wcześniej niż jak do pracy wstaję.
Wyjazd do Augustowa około 10:00
______________________________________________________________________________

Pierwsze 17 km to była jakaś mordęga. Przerwa w Dolistowie na MOR i kilka tabletek postawiło mnie na nogi.
Potem było już tylko piękniej. Jazda wzdłuż Biebrzy, jej piękne rozlewiska, piękna pogoda, super nastroje. Im bliżej Augustowa tym goręcej. Ale jak już jechaliśmy wzdłuż kanału augustowskiego zaczęło padać. Dojechaliśmy zgodnie z planem, a w mieście kongo "żajapierdole", jakież dożynki czy co, no masakra, pełno ludzi, ciężko było w ogóle się poruszać po ulicy, chodnikach, trawnikach nawet. Zwialiśmy szybko do Swobody. Na polu namiotowym byliśmy w końcu o normalnej godzinie czyli ok 17.00.
Był czas na spokojny prysznic. Ukąpani i najedzeni poszliśmy spać, o godz. 21.27 - to się w domu nie zdarza.

Bardzo fajny dzień.


Nowe Dolistowo
Nowe Dolistowo © emonika
Piękne miejsce - nasze ulubione
Piękne miejsce Biebrza - nasze ulubione © emonika - Patryk coś zajada
Biebrza eh Biebrza moja
Biebrza eh Biebrza moja © emonika
Relaks nad Biebrzą
Relaks nad Biebrzą © emonika
I moja Swoboda
I moja Swoboda © emonika
Jezioro Studzieniczne
Jezioro Studzieniczne © emonika
Baza w PTTK Swoboda
Baza w PTTK Swoboda © emonika
Synek mój młodszy
Synek mój młodszy © emonika
Zachód słońca j.studzieniczne
Zachód słońca j.studzieniczne © emonika
Śniadanie kultowe
Śniadanie kultowe © emonika
Paprykarz szczeciński - Projekt Laureaci !!!!!!




  • DST 106.34km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kurowo - Goniądz dzień 2.

Sobota, 28 lipca 2018 · dodano: 12.08.2018 | Komentarze 8

...
Pobudka o 6.30. Tzn moja pobudka. Patryk spał do 9.00.
Że też ja tak wcześnie do pracy nie wstaję ;)
_________________________________________________________________________________

Zebraliśmy się niespiesznie i około 10 rano wyjechaliśmy w dalsza drogę. Celem było Dolistowo.
Minęliśmy Jeżewo i dalej szlakiem GV dojechaliśmy do Strękowej Góry, dalej wzdłuż Narwi do Góry Strękowej - nie weszłam na punkt - po prostu nie miałam sił - żałuję, ale wiem że za rok znów będę w okolicach.
Góra Strękowa to wzniesienie we wsi o tej samej nazwie, z której rozciąga się przepiękny widok na dolinę Narwi, aż do połączenia z Biebrzą.Do dziś, na szczycie wzgórza zachowały się ruiny umocnień.

Kolejnym etapem trasy było Brzostowo. Celowo ominęłam Drogę Carską, którą jechałam już 3 razy, aby właśnie trafić do Brzostowa po zachodniej stronie rzeki i zobaczyć te słynne pływające krowy.
Temperatura tego dnia była wręcz zabójcza - ciężko się jechało, było około 35 stopni, pełne słońce, zero cienia.
Jak dotarliśmy do wspomnianego Brzostowa - było tak gorąco, że o mało co nie wlazłam do wody razem z tymi pływającymi krowami.
Właściwie to trochę mnie to miejsce rozczarowało.... trzy wieże nad rzeką wyglądały jakby miały zaraz się rozpaść, totalny bałagan wkoło, jakieś śmieci - zupełnie nie to co oglądałam na zdjęciach i czytałam o tym pięknym miejscu. Być może trafiłam  o złej porze roku.

Odpoczęliśmy tam nieco  i ruszyliśmy w dalszą drogę. Dłuższa przerwa nastąpiła w okolicach Osowca nad kanałem Rudzkim. Gdzie w chwili kiedy chcieliśmy jechać dalej... nastąpił "koniec świata" - ściana wody, wiatr straszliwy - skutecznie nas przykuło do jakiegoś drzewa czy też krzaków. Ulewa, huragan, burza  - sztorm też bym dodała gdybyśmy byli nad morzem :) Straciliśmy godzinę. Dojechaliśmy do Goniądza, gdzie w najbliższym sklepie spotkaliśmy innego sakwiarza. W finale pojechaliśmy we troje na to samo pole namiotowe, które okazało się strzałem w dziesiątkę. Agroturystyka Sośniaki to świetnie przygotowane miejsce dla sakwiarzy i nie tylko. Dostęp do kuchenki, lodówki, kawa, herbata, stoły, ławy, umywalnia, toalety i łazienka jak w domu. 17 zł osobodoba. Właściciel bardzo serdeczny, uczynny. Teren zamykany na noc. No i piękne miejsce :)
Trafiliśmy tam około 21.00 - to był jedyny minus. Padliśmy jak muchy, a jeśli chodzi o wspomnianego poznanego rowerzystę -  rzucił pracę, wziął wypłatę i wyruszył w około 6 tygodniową trasę z sakwami :) - tak się podróżuje, ha ! ;)

Noc minęła mi niespokojnie - chyba batalion mrówek wynosił moje sztućce spod tropika, bo rano znalazłam je w krzakach obok. :)


Kąpiel w rzece Narew obok Gory Strekowej
Kąpiel w rzece Narew obok Gory Strekowej © emonika
Rzeka Narew i Patryk
Rzeka Narew i Patryk © emonika
Wejscie na Górę Strękową
Wejscie na Górę Strękową © emonika
W drodze
W drodze © emonika
W kierunku Brzostowa
W kierunku Brzostowa © emonika
Pływające krowy w Brzostowie
Pływające krowy w Brzostowie © emonika
I się doczekałam tego widoku
I się doczekałam tego widoku © emonika
za trzecim razem - udało się zobaczyć to o czym tylko czytałam
za trzecim razem - udało się zobaczyć to o czym tylko czytałam © emonika
Nad kanałem Rudzkim
Nad kanałem Rudzkim © emonika
o tam jest mój syn !
o tam jest mój syn ! © emonika
wspinaczka Patryka
wspinaczka Patryka © emonika
pozowanie do zdjęć
pozowanie do zdjęć © emonika
Efekt zabawy po burzy :)
Efekt zabawy po burzy :) © emonika
Meta w Goniądzu
Meta w Goniądzu © emonika
:) dobra miejscówka :)
:) dobra miejscówka :) © emonika
Agro Sośniaki
Agro Sośniaki © emonika
zaplecze dla turystów idealne
zaplecze dla turystów idealne © emonika
nawet domowa łazienka na polu namiotwym
nawet domowa łazienka na polu namiotwym © emonika
zadbane miejsce agro sośniaki
zadbane miejsce agro sośniaki © emonika
widok z wieży
pole namiotowe w Goniądzu
widok z wieży © emonika
...




  • DST 56.18km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Raz sama, raz nie :)

Wtorek, 24 lipca 2018 · dodano: 12.08.2018 | Komentarze 2

...

Rowerowanie wkoło domu, Szarlota i Wdzydze i Kościerzyna również.

Pisze dopiero dziś - brak czasu to główny powód.

Zamiast relacji kilka zdjęć.


Tuż przy obwodnicy kościerskiej
Tuż przy obwodnicy kościerskiej © emonika
Wyjazd z kościerzyny
Wyjazd z kościerzyny © emonika
jak zawsze niezawodna Szarlota
jak zawsze niezawodna Szarlota © emonika
Jezioro Gałęźne
Jezioro Gałęźne © emonika
zachód słońca nad j gałęźnym
zachód słońca nad j gałęźnym © emonika
szarlota i twarze
szarlota i twarze © emonika
rower z mężem, który zabrał się za fotografowanie
rower z mężem, który zabrał się za fotografowanie © emonika
wdzydze kiszewskie
wdzydze kiszewskie © emonika
zawsze tam bede wracać
zawsze tam bede wracać © emonika
...




  • DST 67.29km
  • Sprzęt Moja "Lady"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kaszubska Wyprawka dzień 1.

Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 04.07.2018 | Komentarze 2

...
.

Udało się w końcu zorganizować rajd u siebie. Dla przyjaciół rowerzystów z Tczewa, Sasina, Pruszcza Gd., Franka i Kwidzyna.
Normalnie światowa ekipa !
Część grupy przyjechała w piątkowe popołudnie, integracja trwała do późnych godzin nocnych - niech żałują Ci co nie byli i Ci co do wanny się nie zmieścili - działo się ! Na pamiątkę wieczoru piątkowego jak i całego rajdu mamy filmik :)

W sobotę rano dojechała Asia, Wiechu, Magda, Michał i Marek.
Wstępny plan zakładał, że jedziemy na Szczelinę Lechicką, ale po pewnych konsultacjach opracowałam nową trasę, krótszą - ale wymagającą. Obawiałam się trochę czy spodoba się uczestnikom, ale jak już teraz wiem trafiłam w punkt.
Na początek czerwony szlakiem do Gołubia, potem ddr do Szymbarku i podjazd na szczyt Wieżyca  - najwyższe wzgórze pasma morenowych Wzgórz Szymbarskich wysokości 328,7 m n.p.m. Zjazd serpentyną w kierunku Kolana, dalej na Ostrzyce, wjazd na Jastrzębią Górę i potem terenowo z Brodnicy Dolnej wzdłuż jeziora Ostrzyckiego do Czapielskiego Młyna. Przerwa w Stężycy na kawę i rzut oka na Promenadę. Do domu już blisko - nadal pięknymi terenami poprzez Częstkowo z podjazdem w Wieprznicy, który "był gwoździem do trumny" - ale przeżyliśmy wszyscy.
Z tego co usłyszałam od moich rowerowych kompanów - trasa była  wymagająca, ale piękna - taka jakiej oczekiwali. Super :)

Sobotni wieczór upłynął nam bardzo szybko. Dziękuję Wam za ten dzień.
Obszerniejsza relacja fotograficzna jest u Asi na blogu.


Piątkowa integracja - początek
Piątkowa integracja - początek © emonika
Piątkowe spotkanie przedrajdowe
Piątkowe spotkanie przedrajdowe © emonika
Ekipa światowa Kaszubskiej Wyprawki
Ekipa światowa Kaszubskiej Wyprawki © emonika - foto ASIA

Sobotnie przygotowania przed startem
Sobotnie przygotowania przed startem © emonika
Zadowoleni na szczycie Wieżyca.
Zadowoleni na szczycie Wieżyca. © emonika
Niespodzianka i granie na kaszubskich instrumentach
Niespodzianka i granie na kaszubskich instrumentach © emonikaZaciekawieni rowerzyści :D
Zaciekawieni rowerzyści :D © emonika
Wieża na Wieżycy
Wieża na Wieżycy © emonika
Cały skład gotowy
Cały skład gotowy © emonika
Ulubiony mój widok
Ulubiony mój widok © emonika
W drodze
W drodze © emonika